1,40 dolara za kilogram w 2030 roku i nawet 80 centów w 2050 roku – takie mają być koszty produkcji wodoru według opublikowanego przez BloombergNEF raportu. – Przy takich kosztach zielony gaz stanie się opłacalny i stworzy okazję do wdrożenia czystej gospodarki – prognozuje Kobad Bhavnagri, odpowiedzialny za projekty specjalne BloombergNEF.
Paliwo XXI wieku
Podawane przez analityków stawki oznaczają co najmniej dwu-, a może i czterokrotny spadek kosztów, a zatem i cen, tego paliwa. Dziś sięgają one od 2,50 do 6,80 dolara za kilogram. – W przypadku osiągnięcia przez przemysł efektu skali wodór będzie mógł być produkowany z energii solarnej, wiatrowej, osiągając te same ceny w Europie i Azji, co gaz ziemny – uzupełnia Bhavnagri.
W ten sposób analitycy szacownej agencji dołączają do chóru entuzjastycznych głosów, które okrzyknęły wodór „paliwem XXI wieku". W tym chórze jest też Departament Energii USA, określający go mianem „czystego nośnika energii".
Nasi rodzimi eksperci są sceptyczni. – 50 lat temu wodór był paliwem przyszłości, dziś również jest paliwem przyszłości, za kolejne 50 być może też będzie – podsumowuje z przekąsem prof. Władysław Mielczarski, badacz z Politechniki Łódzkiej. Jego zdaniem, kluczowe znaczenie dla potencjalnej paliwowej rewolucji będą miały nie tyle koszty produkcji samego wodoru, ile raczej koszty adaptacji do jego zastosowania. – Nawet jeśli byłby za darmo, koszty jego użytkowania są bardzo wysokie. To przecież bardzo wybuchowe paliwo – dodaje. W przyszłości zatem koszty produkcji mogą stanowić kilka procent wszystkich kosztów zastosowania.
Mielczarski jest równie sceptyczny co do potencjału polskiej nauki i biznesu we wdrażaniu wodorowej rewolucji. – Trzeba mieć lata doświadczeń i kadrę edukowaną przez lata – kwituje.