PGNiG opublikowało wstępne skonsolidowane wyniki finansowe za I kwartał. W tym czasie gazowniczy koncern zanotował 14,55 mln zł skonsolidowanych przychodów, 3,39 mld zł zysku EBITDA i 1,75 mld zł zysku netto. Tym samym rok do roku każdy z nich zwyżkował odpowiednio o: 5,7 proc., 63 proc. i 124 proc. Tak mocny wzrost to przede wszystkim zasługa biznesu poszukiwań i wydobycia ropy i gazu. Zapełnił on grupie 1,35 mln zł zysku EBITDA. To prawie 40 proc. całości tego wyniku. Zdecydowana poprawa jest m.in. konsekwencją wzrostu cen ropy i gazu na rynkach międzynarodowych. PGNiG podaje, że średni kwartalny kurs surowca Brent zwyżkował o 20 proc., a błękitnego paliwa notowanego na Rynku Dnia Następnego na Towarowej Giełdzie Energii aż o 82 proc. Do tego doszedł dodatni odpis aktualizujący majątek trwały (rok wcześniej aktywa poszukiwawczo-wydobywcze przeszacowano w dół). Ponadto w Norwegii zwiększono o 24 proc. wolumeny ropy i kondensatu pozyskane z własnych złóż.

Wysokie ceny gazu mają pozytywny wpływ na wydobycie PGNiG ale jednocześnie, najczęściej negatywnie wpływają na biznes obrotu i magazynowania. Tak też było na początku tego roku. EBITDA grupy w tym obszarze spadła o ponad połowę do 0,49 mld zł. Na domiar złego URE obniżyło od 1 stycznia taryfę detaliczną o 4,5 proc.

Wysoki, bo na poziomie ponad 1 mld zł zysk (wzrost o 31,2 proc.), wypracował za to biznes dystrybucji gazu. Tu dla odmiany, od 1 lutego, taryfa dystrybucyjna wzrosła o 3,6 proc. Koncern istotnie zwiększył też ilość surowca przesłanego posiadanymi gazociągami, co w oczywisty sposób przełożyło się na wzrost wyników.

Mimo poprawy, najsłabsze zyski wypracował ostatni z czterech głównych biznesów PGNiG, czyli wytwarzanie. W tym obszarze koncern zanotował zwyżkę przychodów ze sprzedaży ciepła (o 23 proc.) i spadek wpływów ze sprzedaży energii elektrycznej z wytwarzania (o 14 proc.).