Warto odnotować również pojawienie się w portfelu na czerwiec Budimeksu, który, podobnie jak ZEP-AK, jest jedną z silniejszych firm na tle rynku w tym roku. Ale w nieco dłuższym okresie można mówić o korekcie poprzednich zwyżek. – W ostatnich miesiącach mamy do czynienia z wytracaniem impetu trendu spadkowego, co tworzy pozytywny układ o kształcie formacji spodka z podwójnym dnem na poziomie 200 zł – analizuje Artur Wizner z DM BPS.
Dwie ostatnie propozycje z mWIG40 to Asseco SEE oraz Selvita. Oczywiście biznesowo niewiele je łączy, natomiast notowania obu w tym roku są pod kreską. Z drugiej strony w dłuższym terminie obie pozostają w trendzie wzrostowym. Według Przemysława Smolińskiego z BM PKO BP Selvita może przygotowywać się do wybicia z konsolidacji. Jak zauważa, seria białych świec na wykresie, połączona ze zwiększonym wolumenem, może sugerować zbliżający się atak na jej górne ograniczenie. Jak przekonuje, powodzenie tego wybicia oznaczałoby ustanowienie nowego historycznego maksimum oraz potwierdziłoby siłę dotychczasowego długoterminowego trendu wzrostowego.
Czas korekty
A jak może zachowywać się w czerwcu cały rynek? Wygląda na to, że przynajmniej w krótkim terminie najgorsze za nami, a majowe minima krajowych indeksów stanowią silną granicę działań niedźwiedzi.
– W średnim terminie WIG20 cały czas pozostaje w trendzie spadkowym rozpoczętym pod koniec ubiegłego roku. Z uwagi na silne wyprzedanie indeksu po kwietniowych spadkach (RSI i MACD w ujęciu dziennym najniżej od marca 2020 r.) obserwujemy obecnie korekcyjne odbicie – mówi Krajczewski. Jak dodaje, odbicie to zostało chwilowo zatrzymane przy około 1860 pkt. – Na tym poziomie znajduje się dolny cień z lokalnego minimum z początku marca, równocześnie jest to 50 proc. zniesienia fali wzrostowej z 2020–2021 r. Odbicie w dół będzie świadczyć o słabości krajowego rynku blue chips, natomiast potencjalne pokonanie 1860 pkt w górę otwiera drogę do dalszej aprecjacji do około 1900–1950 pkt – zakłada ekspert BM BNP Paribas.
Podobnie Danielewicz zwraca uwagę, że WIG20 dotarł do ważnej zapory podażowej fibo: 1845–1860 pkt, wyznaczonej na bazie licznych kluczowych zniesień wewnętrznych (m.in. 23,6 proc. i 38,2 proc.). – Dodatkowo we wskazanym rejonie wręcz podręcznikowo manifestuje się zasada zmiany biegunów (dawne wsparcie działa teraz jako silny opór techniczny). Co istotne, podaż podejmuje tutaj działania obronne, tak więc na wykresie WIG20 rozgrywa się obecnie naprawdę ciekawa walka, a wynik ostatecznej konfrontacji powinien zadecydować o kierunku następnej podfali cenowej – przewiduje ekspert BM Santandera. Jak dodaje, w przypadku wybicia testowanej bariery podażowej bezpośrednim celem stałby się tzw. węzeł DiNapolego, czyli klaster cenowy: 1968–1983 pkt, utworzony w oparciu o dwa podstawowe zniesienia: 38,2 proc. i 61,8 proc. – Z kolei niepokojące wskazanie, oddalające perspektywę wybicia: 1845–1860 pkt w najbliższym czasie, pojawiłoby się w momencie powrotu indeksu poniżej pułapu cenowego 1780 pkt (najbliższe lokalne wsparcie techniczne) – zaznacza Danielewicz.
W nieco szerszej perspektywie według Przemysława Smolińskiego z BM PKO BP najbliższe sesje mogą okazać się kluczowe dla zachowania rynków w średnim terminie. – Zarówno bowiem S&P 500, jak i WIG20 wykonały w ciągu ostatnich dwóch tygodni ruchy powrotne do przełamanych wsparć na poziomie minimów z początku roku. Czekamy obecnie na rozstrzygnięcie, czy uda im się wyjść powyżej nich i kontynuować korekcyjne odbicie, czy też na rynek powrócą wcześniejsze spadki – przyznaje Smoliński.