Krajowy rynek akcji wypadł w III kwartale znacznie słabiej niż w I połowie roku. Czy pomysł podwyżki podatku CIT dla banków skutecznie popsuł nastawienie globalnych inwestorów do GPW?
Liczymy na poprawę zachowania polskiego rynku akcji, aczkolwiek mocniej wierzymy w średnie i małe spółki. Są one bardziej zależne od krajowej koniunktury oraz nastawienia lokalnych graczy. Tymczasem dostrzegamy rosnącą aktywność inwestorów krajowych w ostatnim czasie. Spodziewamy się, że wreszcie poprawi się też saldo napływów do funduszy polskich akcji.
Jeśli chodzi o zachowanie dużych spółek, to naszym zdaniem mają one mniejszy potencjał do zwyżek. Co do banków, to podwyżka podatku CIT prawdopodobnie wejdzie w zapowiadanym kształcie, ale nie tylko to może decydować o nastawieniu inwestorów do tych firm. Wyceny banków nie są oczywiście wysokie, ale przypomnijmy, że jesteśmy w cyklu obniżek stóp procentowych, a to oznacza, że dynamika wzrostu zysków banków z poprzednich lat już się nie powtórzy. Co więcej, spodziewamy się, że tempo obniżek stóp procentowych będzie raczej większe niż dziś zakłada rynek. Inne duże spółki, jak Orlen czy KGHM, które w ostatnim czasie są mocne, raczej nie mają już dużo miejsca na wzrosty.
Czy reszta roku także może być udana dla innych rynków wschodzących?
Wiele rynków wschodzących w III kwartale zachowało się bardzo mocno i nie spodziewamy się, by były w stanie utrzymać tempo w IV kwartale. Poza Polską wśród rynków wschodzących nie dostrzegamy podobnie atrakcyjnego rynku. Ciekawie prezentują się jeszcze Indie, które w ostatnich miesiącach także prezentowały się słabiej.
Hossa w USA trwa w najlepsze. Po trendzie przepływu kapitału zza oceanu do Europy nie ma już śladu?
Od początku II kwartału uważaliśmy, że nie warto doszukiwać się strukturalnych zmian w nastawieniu inwestorów. Mieliśmy oczywiście pewne anomalie. Zauważmy, że z perspektywy inwestora, który kupuje akcje za dolary, rynki europejskie były ewidentnie słabsze. Z drugiej strony od jakiegoś czasu zapowiadamy, że amerykańskiemu rynkowi należy się korekta. Pozostajemy przy takim stanowisku. Coraz bardziej widoczne jest, że w pewnych obszarach wokół tematu sztucznej inteligencji tworzy się bańka spekulacyjna. Przykładem mogą być ostatnie wzrosty Tesli, która zyskała kilkadziesiąt proc. wyłącznie na fali luźnych zapowiedzi produkcji robotów w przyszłości. Największa spółka, czyli Nvidia, tworzy z kolei wokół siebie samofinansujący się organizm, a nagłówki w mediach krzyczą o wielomiliardowych inwestycjach. Powoli dochodzimy do ściany. Co prawda nie spodziewamy się, że ta bańka szybko pęknie, ale sam fakt niezdrowych fundamentalnie wzrostów nas odstrasza. Europa z kolei nie ma wiele do zaoferowania w temacie SI. Na Starym Kontynencie widzimy jednak wartość głównie w sektorze medycznym, który jest atrakcyjnie wyceniony. Ogółem jednak do Europy Zachodniej podchodzimy ostrożnie. Spodziewamy się, że prognozy wyników będą raczej obniżane. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość stymulusu w Niemczech.
Dokąd może dotrzeć trend wzrostowy złota?
Górnej granicy raczej nikt nie jest w stanie wyznaczyć. Już mamy do czynienia ze spekulacyjną gorączką, choć to raczej wstępny etap. Złota się jednak trzymamy dopóki banki centralne nadal będą skupować kruszec. Zastopowanie zakupów będzie sygnałem do realizacji zysków.