Portfele funduszy inwestycyjnych „Parkietu” na październik 2017

Portfel „Parkietu” na październik składa się w 37 proc. z akcji, 38 proc. z instrumentów dłużnych (bez polskich „skarbówek”), 13 proc. strategii mieszanych i 12 proc. funduszy absolutnej stopy zwrotu.

Aktualizacja: 10.10.2017 16:04 Publikacja: 10.10.2017 13:06

Portfele funduszy inwestycyjnych „Parkietu” na październik 2017

Foto: Fotolia

Trzecia edycja portfela funduszy inwestycyjnych „Parkietu" trwa już równo 12 miesięcy, dlatego jego październikową odsłonę zaczynamy od podsumowania.

10 proc. w rok

Najlepszą stopę zwrotu do tej pory – ten zespół ekspertów będzie typował dla nas fundusze jeszcze przez sześć miesięcy – osiągnął Radosław Sosna z NN Investment Partners TFI, którego wynik to niemal 10 proc. Sosna nie tylko dobrze przewiduje rynkowe trendy, ale również ma do dyspozycji fundusze, których innym TFI brakuje, np. strategię akcji japońskich.

Ten zarządzający dobrze rozpoczął – był na czele już po pierwszym kwartale trwania inwestycji, czego nie można powiedzieć o drugim w klasyfikacji generalnej Rafale Lerskim. Jego imponujący skok z czwartego miejsca na drugie – 8,1 proc. zysku – dokonał się dopiero w minionym miesiącu. To jednak nie zasługa „złotego strzału", ale raczej podejścia „ziarnko do ziarnka, aż zbierze się miarka" – portfel TFI BGŻ BNP Paribas miał tylko jeden miesiąc na minusie, w zeszłym roku, i co do zasady w każdym okresie, bez podejmowania nadmiernego ryzyka, osiąga całkiem przyzwoity wynik. Czym więc wytłumaczyć wrześniowe przyspieszenie tempa? Dodaniu do portfela funduszu akcji globalnych rynków rozwiniętych w najlepszym możliwym momencie, czyli wtedy, gdy wyraźnie wypadły one lepiej niż polskie.

Na trzecim miejscu, ze stopą zwrotu rzędu 7,4 proc. mamy stałego bywalca podium – Andrzeja Czyrkę z TFI PZU, któremu – mimo głębokich zmian w zespole zarządzających funduszami TFI PZU, z kwartału na kwartał udaje się podtrzymać solidny wynik.

Ile obligacji? Zero

W rozpoczętym miesiącu eksperci radzą stawiać na akcje. Nie brak głosów przypominających, że październik jest słabym miesiącem na giełdach (Lerski), ale jest ich stosunkowo mniej niż tych, które zwracają uwagę na doskonałą kondycję polskiej gospodarki (Czyrko, Juroszek), perspektywy poprawy wyników finansowych małych spółek (Juroszek), pozytywne z punktu widzenia eksporterów trendy na rynku walutowym (Łukojć), relatywną siłę emerging markets (Sosna) czy opłacalność inwestowania na globalnych rynkach (Bogusławski).

Niestety, deklaracje nie idą w parze z czynami – mimo optymistycznych komentarzy udział akcji w październikowym portfelu „Parkietu" w porównaniu z wrześniem praktycznie się nie zmienił. Co innego z polskimi obligacjami skarbowymi – eksperci radzą ich unikać i zmniejszają ekspozycję na tę klasę aktywów do zera, po raz pierwszy od 12 miesięcy.

Pytania do... Adama Łukojcia, dyrektora departamentu zarządzania portfelami akcji TFI Allianz

Portfel funduszy TFI Allianz osiągnął najlepszy wynik we wrześniu – prawie 1 proc. Koniem pociągowym całego portfela okazał się Allianz Małych Spółek Europejskich z wynikiem rzędu 5,6 proc. Dzięki czemu ten fundusz zarobił aż tyle?

Małe spółki w strefie euro ogólnie radziły sobie dość dobrze, co widać m.in. po notowaniach indeksu MDAX (wzrost o ponad 5 proc. – red.). W tym kontekście zastanawia ich rozbieżność z notowaniami polskich „misiów", które od jakiegoś czasu rażą słabością. Uważam, że to nie tyle europejskie spółki fundamentalnie pozytywnie wyróżniają się na tle polskich firm, ile przedsiębiorstwa nad Wisłą – z inwestycyjnego punktu widzenia – mają pod górkę.

Dlaczego?

Polscy inwestorzy nie chcą kupować akcji „misiów" – nie robią tego inwestorzy indywidualni, nie robią tego fundusze, które cierpią na brak napływów kapitału. Generalnie – mimo hossy – w Polsce króluje awersja do ryzyka. Na Zachodzie jest inaczej – tam oszczędzający zdążyli się nauczyć, że jeżeli chcą zarobić kilka–kilkanaście procent w skali roku, muszą się pogodzić z ryzykiem i dla akcji nie znajdą alternatywy. Maluchom notowanym na parkietach Eurolandu niewątpliwie pomógł też koniec trendu umacniania euro do dolara.

Dlaczego perspektywa osłabienia euro względem dolara jest dobrą informacją dla inwestujących w strefie euro, a osłabienie walut rynków wschodzących to zły prognostyk dla inwestorów z emerging markets?

Słabe euro jest dobre dla spółek z Eurolandu, bo zwiększa ich konkurencyjność względem m.in. firm z USA, poprawia ich perspektywy eksportowe. Widać to doskonale na przykładzie spółek niemieckich, bo niemiecka gospodarka jest w istotnym stopniu zależna od eksportu. Na rynkach wschodzących sytuacja nie jest już taka prosta. Wspomniany mechanizm również działa – osłabienie lokalnej waluty w każdym kraju powinno poprawić sytuację miejscowych firm. Ale niestety ten efekt może być zniwelowany przez inny mechanizm: wiele krajów rozwijających się ma spory deficyt na rachunku obrotów bieżących, który musi być finansowany napływem kapitału z zagranicy; zadłużają się też w obcych walutach, m.in. w dolarach. Kiedy amerykańska waluta się umacnia, budżety takich państw zaczynają trzeszczeć. Osłabianie się lokalnej waluty sprawia, że niektórzy zagraniczni inwestorzy mogą się bać kryzysu walutowego lub związanego z zadłużeniem i wycofywać aktywa z takiego kraju.

W tym kontekście Polska jest chyba bardziej krajem rozwiniętym niż rozwijającym się?

Co do zasady – tak. Osłabienie złotego do euro często znajduje wyraźne pozytywne odzwierciedlenie w notowaniach wielu małych i średnich spółek. Ostatnie zachowanie kursów walut powinno wspierać wiele polskich przedsiębiorstw. Po trudnym pierwszym półroczu, drugie może już być dla nich lepsze.

Może więc to umocnienie złotego – bardzo silne w pierwszej połowie roku – stoi za słabością naszych „misiów"?

Na pewno negatywnie wypłynęło na wyniki finansowe eksporterów, m.in. właśnie dlatego wiele małych przedsiębiorstw ma teraz szansę na poprawę wyników – trend aprecjacji złotego do euro wyraźnie się odwrócił, a do dolara – wyhamował. Od strony makroekonomicznej Polska jest bezpieczna, a deprecjacja naszej waluty jest jednoznacznie pozytywna dla konkurencyjności wielu giełdowych spółek.

Zarządzający pozytywnie o akcjach, ale bez zwiększania ich udziału w portfelach

Wschodzące wciąż ciekawsze niż rozwinięte

Radosław Sosna młodszy zarządzający NN Investment Partners TFI

Wrzesień przyniósł odwrócenie lepszego zachowania rynków wschodzących względem rozwiniętych. W gronie emerging markets Polska wypadła nawet nie najgorzej, ale WIG20 ucierpiał relatywnie bardziej niż WIG. Ostatnie tygodnie stały pod znakiem zapowiedzi banków centralnych. Ważną decyzję podjął Fed, ogłaszając pierwszy krok w stronę redukcji gigantycznie nadmuchanego bilansu. Wydaje się jednak, że ostatni epizod gorszego zachowania akcji rynków wschodzących nie przerywa trendu ich relatywnej siły względem rozwiniętych, który rozpoczął się w 2016 r. Udział ekspozycji na rynki wschodzące ograniczam nieznacznie, tak samo jak udział akcji polskich. Udział akcji japońskich zwiększam – ich fundamenty są pozytywne, a wybory zaplanowane 22 października powinny zwiększyć polityczną siłę premiera Abe. Perspektywy dla polskiego rynku średnioterminowo wyglądają dobrze, szczególnie dla spółek z WIG20. Tym, co może martwić, jest bardzo niska zmienność rynków akcji – tegoroczna największa korekta WIG wyniosła 4 proc.

Krajowy rynek akcji może się okazać stosunkowo lepszy

Rafał Lerski członek zarządu, dyrektor inwestycyjny TFI BGŻ BNP Paribas

– Zmniejszamy udział akcji w portfelu na październik w obawie przed wystąpieniem niekorzystnych efektów kalendarzowych. Tym razem liczymy, że krajowy rynek akcji będzie relatywnie silniejszy, dlatego najbardziej redukujemy udział akcji zagranicznych. W części dłużnej nadal preferujemy inwestycje o niewielkiej wrażliwości na zmiany rynkowych stóp procentowych (obligacje korporacyjne oraz skarbowe o zmiennym oprocentowaniu – red.) – komentuje członek zarządu i dyrektor inwestycyjny TFI BGŻ BNP Paribas. Dzięki stopie zwrotu rzędu 0,7 proc. osiągniętej we wrześniu i stosunkowo słabszym wynikom większości pozostałych ekspertów typujących fundusze do portfela „Parkietu", inwestycja TFI BGŻ BNP Paribas zaledwie w ciągu miesiąca przeskoczyła z czwartej pozycji na drugą. W 12 miesięcy portfel prowadzony przez Lerskiego zarobił bowiem 8,1 proc.

Silna gospodarka przeważy niepewność związaną z OFE

Andrzej Czyrko dyrektor biura sprzedaży TFI PZU

Wrzesień, szczególnie jego druga połowa, obfitował w ważne informacje. Na polskim rynku wrócił temat przyszłości oszczędności zgromadzonych w OFE. Pojawiły się przecieki, według których reforma emerytalna ma być przeprowadzona dopiero w kolejnej kadencji Sejmu, co może obudzić wątpliwości niektórych inwestorów. Na szczęście doskonałe dane makro powinny skutecznie te ewentualne obawy blokować. Dlatego tylko delikatnie zmniejszam zaangażowanie na polskim rynku przez fundusz PZU Akcji Spółek Dywidendowych. Jednocześnie pod koniec września pojawiły się konkrety odnośnie do reformy podatkowej w USA, która mimo wcześniejszego zdyskontowania może wspierać dalsze zwyżki za oceanem. Z tego powodu zwiększyłem udział PZU Energia Medycyna Ekologia, który opiera się na mocno niedowartościowanym sektorze medycznym w USA i Europie. Część defensywną pozostawiam głównie w PZU FIZ Akord, który przy kontroli ryzyka bardzo dobrze radzi sobie w tym roku w szukaniu globalnych okazji inwestycyjnych.

Wyniki finansowe spółek będą się poprawiać

Wojciech Juroszek zarządzający AgioFunds TFI

 

– Po siedmiu miesiącach spadku cen akcji na szerokim rynku zwiększamy powoli ekspozycję naszego portfela na bardziej agresywne fundusze. Informacje płynące w ostatnim czasie z polskiej gospodarki są zaskakujące. Okazuje się, że w III kwartale dynamika wzrostu PKB może się zbliżyć do 5 proc. Ekonomiści coraz częściej twierdzą, że w kolejnych kwartałach nie tylko konsumpcja będzie pozytywnie kontrybuować do PKB, ale również pozostałe agregaty. Z jednej strony to bardzo budujące, z drugiej – rażąco kontrastujące z obrazem rysującym się w polskich spółkach, których wyniki finansowe rozczarowują. Istnieje natomiast szansa, że przedsiębiorstwa poradzą sobie z niekorzystnymi tendencjami, takimi jak np. problem z przenoszeniem wzrostu cen surowców na klientów. Te negatywne tendencje wynikowe powinny się wkrótce odwrócić i z tego powodu podejmujemy decyzję o zwiększeniu ryzyka w portfelu – tłumaczy zarządzający AgioFunds TFI. Ostatni raz zmienił on strukturę prowadzonego portfela w styczniu br.

Koniunktura w strefie euro pozostanie dobra

Rafał Bogusławski strateg Amundi Polska TFI

 

Wrzesień przyniósł niezłą koniunkturę na rynkach akcji w strefie euro. Dobre dane gospodarcze i słabsze euro zachęciły inwestorów do zakupów. Również giełda amerykańska, napędzana dobrymi informacjami z gospodarki i oczekiwaniami na plan redukcji podatków, notowała nowe rekordy. Większa nerwowość pojawiła się na rynkach wschodzących, gdzie umacniający się dolar skłonił inwestorów do realizacji zysków. Bardziej jastrzębie wypowiedzi przedstawicieli głównych banków centralnych sprawiły, że wrzesień dla większości portfeli obligacji nie był udanym miesiącem. Z polskiej gospodarki płyną kolejne informacje wskazujące na silny wzrost gospodarczy w II półroczu. Równocześnie zaczyna pojawiać się presja inflacyjna, która może skłonić RPP do wcześniejszego niż pod koniec przyszłego roku podniesienia stóp procentowych. W portfelu ponownie pojawia się fundusz indeksowy ING BSK Indeks MSCI EMU inwestujący w spółki wchodzące w skład indeksu MSCI EMU. Dobra koniunktura na rynkach akcji w strefie euro powinna utrzymać się w kolejnych miesiącach.

Hossa zarówno rozwiniętych, jak i wschodzących

Adam Łukojć dyrektor departamentu zarządzania portfelami akcji TFI Allianz

 

W październiku EBC ma podjąć większość decyzji dotyczących przyszłości programu luzowania monetarnego. Tymczasem Fed zaczął już redukować swój bilans. Dlatego równowaga może znowu przechylić się na korzyść dolara. Jego umocnienie wsparłoby akcje na Starym Kontynencie, dlatego w portfelu utrzymujemy fundusze z ekspozycją na europejskie rynki. Jednocześnie kapitał wciąż może płynąć na rynki wschodzące – ostatnie zwyżki cen niektórych surowców pomagają w zmniejszeniu presji na kraje produkujące surowce (np. Brazylię), jednocześnie nie szkodząc jeszcze tym gospodarkom, które je kupują (np. Chinom). Dlatego wciąż chcemy korzystać z ekspozycji zarówno na akcje, jak i na obligacje emerging markets. Unikamy obligacji skarbowych, które mogą być pod presją rosnącej inflacji, zbliżających się podwyżek stóp procentowych (w USA, Europie Zachodniej i Polsce) i ograniczania bilansów banków centralnych. Wierzymy w potencjał misiów – polskich i zachodnioeuropejskich – które mogą korzystać z dobrej sytuacji gospodarczej i z osłabienia walut.

Portfel „Parkietu" | Udział polskich skarbówek spadł do zera

 

Symboliczne zmiany w portfelu funduszy inwestycyjnych „Parkietu" na październik, w porównaniu z wrześniem, kontrastują z komentarzami zarządzających. Większość ekspertów typujących dla nas fundusze spodziewa się pozytywnych tendencji na rynkach akcji – również na warszawskiej giełdzie. Mimo to mało kto zdecydował się na zwiększenie udziału instrumentów udziałowych w inwestycjach na rozpoczęty miesiąc. O 2 pkt proc. wzrosła ekspozycja na akcje rozwiniętych rynków zagranicznych (do 15 proc.), funduszy absolutnej stopy zwrotu (do 12 proc.) i strategii mieszanych, zarówno polskich, jak i zagranicznych (do 13 proc.). Jednocześnie o 2 pkt proc. zmalał udział akcji polskich małych i średnich spółek (do 4 proc.) i polskich obligacji skarbowych (do zera). Po 1 pkt proc. straciły akcje zagraniczne emerging markets (do 4 proc.) i fundusze gotówkowe i pieniężne (do 16 proc.). Obecna, trzecia już edycja portfela funduszy „Parkietu" właśnie skończyła 12 miesięcy (przed tym zespołem ekspertów jeszcze pół roku wspólnego typowania). W tym czasie nasza inwestycja zarobiła 6,4 proc., nie notując ani jednego miesiąca na minusie.

Portfel funduszy inwestycyjnych
Jędrzej Janiak, F-Trust iWealth: Szukamy już innych niż polski rynków wschodzących
Portfel funduszy inwestycyjnych
Portfel funduszy na lipiec: Czy Trump położy kres hossie na kredyt
Portfel funduszy inwestycyjnych
Pieniądze z dywidend od polskich spółek będą wracać na rynek
Portfel funduszy inwestycyjnych
Redukcja polskich akcji, zwrot do złota i srebra
Portfel funduszy inwestycyjnych
Polskie akcje powinny być mocne także w całym roku
Portfel funduszy inwestycyjnych
Portfel funduszy: mieszał Trump, ale bigos wyszedł strawny