Bony zapchają dziurę
Andrzej Bebłociński, Trigon, Dom Maklerski
Ministerstwo Finansów planuje w styczniu sprzedać złotówkowe papiery skarbowe za maksymalnie 43 mld zł. Warto przypomnieć, że w pierwszym miesiącu ubiegłego roku udało się sprzedać obligacje za 25 mld zł. Tegoroczne potrzeby pożyczkowe są jednak większe, bo znów wyższy będzie deficyt budżetowy. Z finansowaniem dziury budżetowej trzeba się będzie spieszyć, bo w ramach ubiegłorocznych działań udało się ją pokryć w dużo mniejszym stopniu niż w poprzednich latach. MF, oprócz obligacji, zdecydował się też oferować bony skarbowe. Ostatni raz na taki ruch zdecydował się tuż po wybuchu pandemii, gdy zabrakło popytu na papiery o dłuższych zapadalnościach. Tym razem to próba sięgnięcia po płynność banków, które lokują w bonach pieniężnych, po drugiej stronie Świętokrzyskiej. Zapadalność oferowanej w styczniu serii wyznaczono na końcówkę listopada. Środki zablokowane będą więc dłużej niż w NBP, ale tam, co tydzień, od wielu już kwartałów, sektor bankowy lokuje nawet 400 mld zł. To stabilny osad, który pracuje w oparciu o stopę referencyjną.
Ten rodzaj aktywów podlega jednak opodatkowaniu w ramach ustawy o podatku od niektórych instytucji finansowych. Papiery skarbowe są za to z tego podatku zwolnione, więc część środków z bonów pieniężnych chętnie „przeprowadzi się” na skarbowe.
W styczniu w ofercie pojawi się też nowa 6-letnia obligacja indeksowana inflacją. Być może uda się ją wycenić lepiej niż 11-letnią, bo tam MF zgodził się bezwarunkowo płacić za każdą inflację wyższą niż 2,50 proc.
Dolar, bitcoin i amerykańskie akcje, czyli rok 2024
Konrad Ryczko, DM BOŚ
Podsumowując 2024 r. nie da się uciec od faktu, iż bilans roku ustalony został zasadniczo w trendach zainicjowanych od sierpnia do października. Trendach określanych mianem tzw. Trump trade, czyli premiowania aktywów mogących zyskać na zapowiedziach prezydenta elekta. W efekcie 2024 r. kończymy wzrostem wyceny koszyka dolara o 6,7%, bitcoina o 123%, a SPX o blisko 24%. Relatywne zachowanie akcji w Europie wobec amerykańskich odpowiedników jest ponadto najsłabsze od 25 lat.
Bezpośrednio prowadzi to do tezy iż rok 2025 zależeć będzie, ponownie, od wydarzeń w USA. Już ostatnie sesje 2024 r. pokazały iż perspektywa polityki Trumpa może docelowo warunkować ścieżkę monetarną Fedu, a potencjalnie mniejsza liczba obniżek stóp procentowych winduje rentowności długu USA.
Co ciekawe pomimo relatywnie słabego zachowania rynków wschodzących brak jest rynkowych „calli” sugerujących ich typowanie na 2025 r. Powodem jest niepewność co do zapowiedzi Trumpa w zakresie polityki handlowej – rynek zastanawia się czy stoimy w przededniu globalnej wojny handlowej, czy może jest to element ustawienia się pod negocjacje na linii USA-Chiny-UE.