S&P 500 (+0,7%) odrobił już całe straty z początku tygodnia. Odbicie z lokalnego wsparcia wyznaczonego przez górne ograniczenie kanału, zachęca do kontynuacji scenariusza. Według geometrii byki mają otwartą furtkę w kierunku 6200 pkt. W podobnej sytuacji był Nasdaq Composite, ale poniedziałkowe tąpnięcie zmusiło do rewizji planów. Byki obecnie korzystają z faktu, że od miesięcy przebywają w kanale wzrostowym. Otwarcie miesiąca odbyło się przy dolnym jego ograniczeniu. Teoretycznie wyzwaniem ma prawo okazać się przeciwległy bok formacji. Jednakże bez wybicia się indeksu z dwumiesięcznej konsolidacji jak na razie brakuje sygnałów do pospolitego ruszenia popytu.
Słaby raport Alphabetu, Trump żąda teraz Strefy Gazy
Kamil Cisowski, DI Xelion
Rynki europejskie otworzyły się we wtorek wzrostowo, w ciągu pierwszej godziny handlu zanurkowały, ale przez resztę dnia najpierw odrobiły straty, a potem w większości zaczęły rosnąć wyraźnie powyżej poziomów otwarcia. Spośród głównych indeksów na minusie zamknęło się tylko FTSE 100 (-0,15%), pozostałe rosły od 0,22% (Stoxx 600) do 1,38% (FTSE MiB). Odwilż w kwestiach „wojny handlowej” w Ameryce Północnej pozwoliła na deprecjację dolara, kurs EUR/USD wspiął się powyżej 1,0375. Bezkonkurencyjne w tym roku jeśli chodzi o stopy zwrotu w relacji do zmienności pozostaje złoto – wczoraj wspięło się ono na nowe szczyty, dziś jego cena testuje 2860 USD/oz., zyskując od początku roku 9%. Srebro podrożało nawet o 11,50% i to pomimo faktu, że okres chińskiego Nowego Roku jest zazwyczaj dla kruszców niesprzyjający. W nowej rzeczywistości geopolitycznej ewidentnie są one przez inwestorów traktowane inaczej niż pozostałe ryzykowne aktywa.
WIG20 wzrósł wczoraj o 1,03%, mWIG40 o 0,89%, a sWIG80 o 0,33%. O 2,36% rósł Orlen, o 3% Allegro, o 2,62% LPP, o 2,87% CD Projekt. W głównym indeksie spadały tylko mBank i PKO BP. Dla średnich spółek motorem były CCC (+3,28%), Asseco Poland (+2,51%) i ING BSK (+1,24%).
Słabsze od oczekiwań dane JOLTS (spadek wakatów z 8,01 mln do 7,60 mln) osłabiły wczoraj dolara i wsparły dług, nie szkodząc akcjom. Przyjęty z ogromnym entuzjazmem raport Palantira (+23,99%) niemal gwarantował wczoraj, że najbardziej przewartościowana w naszej ocenie duża spółka technologiczna (wyprzedzające P/E około 180 przy wzroście przychodów o 36% r./r.) wesprze cały sektor. S&P 500 wzrósł o 0,72%, a Nasdaq o 1,35%. Przed wynikami silnie drożały AMD (+4,58%) i Alphabet (+2,56%). Na minusie zamykały się sektory defensywne, mocno drożała energetyka (+2,18%). Mniej różowo sytuacja będzie wyglądała dzisiaj – w handlu posesyjnym AMD spadało o 8,84%, a Alphabet o 7,57%. Dane za IV kw. nie zachwyciły w żadnej ze spółek, druga i ważniejsza z nich nie przekroczyła prognoz przychodów, ale w reakcji widzimy też objaw rosnących obaw inwestorów o sensowność gigantycznych wydatków kapitałowych, które mają sięgnąć w 2025 r. 75 mld USD. Słabsze od oczekiwań dane JOLTS (spadek wakatów z 8,01 mln do 7,60 mln) osłabiły wczoraj dolara i wsparły dług, nie szkodząc akcjom.
W godzinach porannych spada większość indeksów azjatyckich, półprocentową przecenę notują kontrakty na S&P 500, nieco mniejszą na główne indeksy. Sesja rozpocznie się zapewne od spadków, jej finisz w USA będzie w dużej mierze zależał od tego, jak przebiegnie wyczekiwana rozmowa Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem. Dziś raport po zamknięciu poda m.in. Qualcomm, przed otwarciem zrobi to Walt Disney. Obawiamy się, że ulga wywołana wycofaniem się amerykańskiego prezydenta z natychmiastowych ceł na towary kanadyjskie i meksykańskie zacznie wygasać. Ogłoszone przez niego w nocy pomysły zajęcia przez Amerykanów Strefy Gazy i wysiedlenia Palestyńczyków do „naprawdę bogatych krajów” (zapewne do Europy), choć niewiarygodne i kuriozalne, są sygnałem, że chaos pozostanie z nami na dłużej.
Wtorkowe odreagowanie
Adam Anioł, BM BNP Paribas BP
Czynnik geopolityczny, a dokładnie doniesienia w kontekście wojen celnych sterują nastrojami na rynkach. Wtorek przyniósł jednak odreagowanie po decyzjach o odroczeniu wprowadzenia taryf dla Kanady oraz Meksyku o 30 dni, aby dać czas na rozmowy z przedstawicielami wymienionych państw. Poprawy nastrojów nie popsuły nawet cła odwetowe Chin (15% cło na import węgla i skroplonego gazu ziemnego (LNG) ze Stanów Zjednoczonych, a także wyższe cła na import ropy naftowej i maszyn rolniczych). W rezultacie amerykański S&P 500 zyskiwał podczas wczorajszej sesji ponad 0,70%, a technologiczny Nasdaq 100 ponad 1,35%. Odreagowanie miało miejsce również na Starym Kontynencie, gdzie niemiecki oraz francuski indeks zyskiwały w okolicy 0,5%. Inwestorzy z Europy najwyraźniej odebrali zapowiedzi o cłach na europejską gospodarkę również bardziej jako narzędzie do negocjacji, niż realne zagrożenie.