Popyt na GPW miał wczoraj doskonałe warunki, by przedłużyć zwyżki z poprzednich dwóch sesji. Przemawiały za tym wcześniejsze rekordy indeksów w USA oraz poprawa nastrojów na rynkach europejskich. Nic jednak z tego nie wyszło. Po dobrym początku notowań, gdy WIG20 zyskiwał blisko 1,3 proc., oraz obiecujących kilku kwadransach w handlu popołudniowym, w ostatniej godzinie indeks dużych spółek skierował się na południe i zamknął sesję ze spadkiem o 0,15 proc. Na niewielkim plusie zakończyły dzień indeksy małych i średnich spółek.
Wciąż więcej przemawia za kontynuacją odbicia niż za powrotem do spadków, jednak byki na GPW muszą wykazać więcej determinacji. Obrona przez WIG20 poziomu 2400 pkt się powiodła, ale teraz celem jest atak na okolice 2500 pkt.
Zwyżki drugi dzień z rzędu przeważały na głównych rynkach europejskich. CAC40 poszedł w górę o 0,8 proc., DAX o 0,4 proc., a FTSE-100 o 0,6 proc. Nadal indeksy są jednak dopiero na początku drogi do ewentualnego powrotu na rekordowe poziomy po przecenie z ostatnich tygodni.
Całkowicie odmiennie wygląda sytuacja za oceanem, gdzie popyt wciąż ma zdecydowaną przewagę. Wczoraj kolejny raz inwestorzy cieszyli się z historycznych rekordów – S&P 500 zwiększył swój dorobek o 0,25 proc. i przybliżył się do 5500 pkt. Był to bardzo istotny dzień dla spółki Nvidia, która wczoraj po wzroście notowań o 3,5 proc. wyprzedziła Microsoft i stała się najcenniejszą firmą na światowym rynku akcji.
Przed dzisiejszym startem notowań nastroje nadal są pozytywne. W Azji przeważały umiarkowane zwyżki, wyróżniał się Hang Seng, rosnąc o ponad 2,5 proc. Zmienność może być dzisiaj jednak ograniczona, ponieważ z jednej strony kalendarium świeci pustkami, a z drugiej dzień przerwy w handlu mają inwestorzy amerykańscy, świętujący Dzień Wyzwolenia.