Za nami najgorsza sesja od kilku tygodni w wykonaniu WIG20 – i to w dniu, w którym indeks dużych spółek wspiął się na najwyższy poziom w tym roku. Krajowy rynek wyglądał dobrze tylko w pierwszej połowie sesji. W południe indeksy zaczęły się prześwitywać na czerwono, ale prawdziwa wyprzedaż rozpoczęła się po południu. Trudno doszukać się tak nagłego pogorszenia nastrojów na krajowym rynku, natomiast około 2 mld zł obrotów w przypadku WIG20 sugerują dość dużą dystrybucję. Podpowiada to także popołudniowe osłabienie złotego do euro i dolara.
Za spadkiem WIG20 stały głównie banki. Indeks tej grupy firm po raz czwarty w tym roku cofnął się spod strefy 17000-17100 pkt i na koniec dnia tracił 2,5 proc. Najsłabszymi dużymi spółkami były Pekao, mBank, a także Dino Polska. Wraz z Aliorem te cztery firmy straciły po ponad 3 proc. Na czele tabeli uplasował się Budimex, a druga była Pepco Group. Przy tak marnych wynikach krajowy rynek wylądował na ostatnim miejscu w tabeli europejskich parkietów. Tu przez cały dzień przeważał kolor zielony, aczkolwiek po południu widać było lekkie zniechęcenie popytu. Zwłaszcza w przypadku niemieckiego DAXa, który przed południem szlifował rekordy hossy ze środy, ale ostatecznie finiszował pod kreską.
Na rynku czuć sporą niepewność związaną z polityką Donalda Trumpa i kolejną odsłoną ceł. W ostatnich dniach odczuły ją waluta i giełda Brazylii po tym, jak amerykański prezydent nałożył 50-proc. stawkę, uzasadniając decyzję bardziej kwestiami politycznymi niż ekonomicznymi. Warto też odnotować umocnienie dolara i spadek kursu EUR/USD do najniższych poziomów od około dwóch tygodni.
Za oceanem sesja rozpoczęła się od niewielkich zwyżek S&P 500 i spadków Nasdaq. Na rynku surowców wyraźnie zniżkowała ropa naftowa, a złoto pozostawało stabilne.