Jak opodatkować coś, czego nie da się zmierzyć?

Podatek od nadzwyczajnych zysków firm, związany na przykład z wysoką inflacją i jej przyczynami, jest kuszący dla polityków. Ekonomiści w zdecydowanej większości nie zostawiają na tym pomyśle suchej nitki.

Publikacja: 17.07.2022 21:00

Jak opodatkować coś, czego nie da się zmierzyć?

Foto: GG Parkiet

Hiszpańskie firmy energetyczne i banki zapłacą w kolejnych dwóch latach specjalny podatek od dodatkowych zysków, które są wynikiem wysokiej inflacji i wzrostu stóp procentowych. Ta nowa danina ma przynieść rządowi około 7 mld euro, które pozwolą złagodzić wpływ wzrostu cen na budżety gospodarstw domowych. Rząd zamierza m.in. wprowadzić na pewien czas darmowe przejazdy koleją. Hiszpania dołącza do kilku innych europejskich państw, które w związku z najwyższą od dekad inflacją postanowiły dodatkowo opodatkować niektóre firmy, a wpływy z tego „domiaru” przeznaczyć na łagodzenie „kryzysu kosztów życia”. W gronie tym są też Włochy, Węgry i Wielka Brytania. Decyzjom tym towarzyszy przekonanie rządzących, że firmom – przynajmniej niektórym – środowisko wysokiej inflacji sprzyja. Tymi niezasłużonymi zyskami powinny więc podzielić się ze społeczeństwem. W USA przedmiotem publicznej debaty jest jeszcze dalej posunięty „domiar”. Firmowany przez senatora Berniego Sandersa projekt przewiduje obciążenie wszystkich dużych firm 95-proc. podatkiem od niezasłużonych zysków, zdefiniowanych jako te, które przekraczają średnią z lat 2015–2019 powiększoną o inflację.

Na to, że niektóre spółki osiągają obecnie ponadprzeciętne zyski, niezwiązane bezpośrednio z ich decyzjami biznesowymi, zwrócili uwagę także przedstawiciele polskiego rządu. Jarosław Kaczyński, lider rządzącej partii, wskazywał, że oprocentowanie lokat nie dotrzymuje kroku oprocentowaniu kredytów i jeśli to się nie zmieni, to banki muszą się liczyć z dodatkowym podatkiem. Rzecznik rządu Piotr Müller w zeszłym tygodniu komentował, że w pewnym sensie bankom już taki podatek wymierzono. Niemal powszechne wakacje kredytowe, z których gospodarstwa domowe będą mogły skorzystać w tym i w przyszłym roku, oznaczają bowiem transfer zysków od banków do społeczeństwa. Jednocześnie Müller potwierdził, że rząd myśli o nałożeniu podatku od nadmiarowych zysków na spółki gazowe i energetyczne. Kilka dni wcześniej sygnalizował to premier Mateusz Morawiecki. „Spółki realizują wyższe zyski, dlatego (...) wypracujemy mechanizm podzielenia się tymi zyskami z obywatelami, albo wprowadzimy – tak jak Francja, Anglia, Hiszpania – podatek od zysków nadzwyczajnych na te spółki gazowe, energetyczne, które mają, rzeczywiście, bardzo wysokie zyski” – mówił.

Marże zysku idą w górę

Podatki od niezasłużonych zysków (ang. windfall profit tax) na gruncie teorii ekonomii dość łatwo uzasadnić. Na ogół przyjmuje się, że efektywny podatek to taki, który w możliwie małym stopniu wpływa na zachowanie płatnika. Jednorazowa danina od już osiągniętych zysków i to niezwiązanych z decyzjami firm, tylko z wydarzeniami losowymi, spełnia ten warunek. Mimo to nie cieszy się szeroką akceptacją ekonomistów. Tak przynajmniej sugerują wyniki naszej sondy wśród niemal 30 ekonomistów, uczestników panelu eksperckiego „Parkietu” i „Rzeczpospolitej”.

Przede wszystkim ankietowani przez nas ekonomiści nie zgadzają się z tezą, która jest głównym uzasadnieniem podatków od nadmiarowych zysków, szczególnie tych szeroko zakrojonych. Tylko czworo z 27 (niespełna 15 proc.) uczestników naszej sondy zgodziło się, że „obecne środowisko wysokiej inflacji jest korzystne (średnio rzecz biorąc) dla przedsiębiorstw, bo pozwala im zwiększać marże zysku”. Przeciwnego zdania jest 22 ekonomistów. Ten wynik może zaskakiwać. W świetle danych GUS w ostatnich kwartałach, gdy inflacja przyspieszała, systematycznie rosły też marże zysku dużych przedsiębiorstw. W I kwartale br. ich rentowność – i to z pominięciem instytucji finansowych, którym sprzyja wzrost stóp procentowych – była najwyższa od co najmniej 2003 r. (rentowność obrotu netto wyniosła 6,1 proc., podczas gdy wcześniej tylko raz – w 2021 r. – przekroczyła 5 proc.). Podobne zjawisko widać też w innych gospodarkach. – Marża zysku zależy przede wszystkim od tego, jak silna jest presja konkurencyjna. W przypadku przedsiębiorstw działających na rynkach, na których ta presja jest słaba, inflacja pozwala łatwiej zmieniać marże zysku, ponieważ nabywcom trudniej jest ocenić, czy zmiana ceny jest wynikiem zmiany ogólnego poziomu cen, czy też zmiany ceny względnej – tłumaczy dr hab. Marek Dąbrowski, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Potwierdzają to badania dr. Wojciecha Paczosa z Uniwersytetu w Cardiff. – Istotnie, wraz ze wzrostem oczekiwanej inflacji wzrasta średnia marża w gospodarce. Ta „średnia” skrywa jednak drugie zjawisko: wzrost rozpiętości marż. Marże rosną bardziej niż ogólny poziom cen w firmach, które mogą zmienić ceny, podczas gdy marże pozostałych są niwelowane przez rosnące koszty – mówi ekonomista, założyciel grupy eksperckiej Dobrobyt na Pokolenia. – Jednak to, że średnia marża w gospodarce rośnie wraz z inflacją, nie oznacza, że środowisko wysokiej inflacji jest korzystne dla przedsiębiorstw. Przeciwnie: wysoka inflacja utrudnia planowanie i zmienia relatywne ceny w gospodarce – nie według logiki rynkowej, tylko przypadkowo. To prowadzi do nieefektywnej alokacji zasobów, jest więc – średnio rzecz biorąc – niekorzystne dla gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw – podkreśla.

Zadbajmy o konkurencję

Ankietowani przez nas ekonomiści podkreślają, że nawet jeśli inflacja początkowo ułatwia firmom zwiększanie marż zysku, to jest to zjawisko przejściowe. Na dłuższą metę rosnące ceny – szczególnie w tej mierze, w jakiej są wynikiem szoków podażowych, a nie silnego popytu – i wymuszone przez nie podwyżki stóp procentowych tłumią popyt w gospodarce, uderzając w wyniki przedsiębiorstw.

Nic dziwnego, że propozycja, aby rząd nałożył dodatkowy podatek na „niezasłużone zyski”, tj. zyski wynikające z szoków ekonomicznych, a wpływy z tego podatku wykorzystał do łagodzenia społecznych konsekwencji tych szoków, nie zyskała aprobaty uczestników naszego panelu eksperckiego. Popiera ją czworo uczestników tej rundy panelu, podczas gdy 20 odrzuca ten pomysł. – Obawiam się, że tego typu działania miałyby bardzo populistyczny charakter. Określenie „niezasłużone zyski” nie jest ani jednoznaczne, ani łatwe do zdefiniowania (tym bardziej na gruncie prawa podatkowego). Jeśli znaczące nierównowagi rynkowe utrzymywałyby się w dłuższym okresie, być może warto rozpocząć dyskusję na ten temat w odniesieniu do konkretnych rynków czy produktów. Ale to nie mogą być działania podejmowane ad hoc – mówi dr hab. Marek Kośny, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

– Firmy operują w środowisku rynkowym, a ich inwestorzy ryzykują kapitał. Czasem osiągają „niezasłużone zyski”, ale czasem „niezawinione straty” (warto przypomnieć, że cena ropy spadła blisko zera w pandemii). Opodatkowanie tylko niezasłużonych zysków, a brak reakcji na niezawinione straty obniża średnią rentowność firm – dodaje dr Łukasz Rachel, adiunkt na University College London, członek grupy Dobrobyt na Pokolenia.

Czy podatek od „niezasłużonych zysków” byłby dzisiaj w Polsce uzasadniony, gdyby – tak jak w Hiszpanii, Włoszech czy Wielkiej Brytanii – dotyczył firm z niektórych sektorów, w których wzrost zysków da się jednoznacznie powiązać ze wstrząsami na rynku surowców, które są jednym ze źródeł inflacji, albo ze wzrostem stóp procentowych? Zdecydowana większość ankietowanych przez nas ekonomistów – niemal 67 proc. – na tak postawione pytanie też odpowiada przecząco. – Zamiast szukać argumentów za podatkiem od „niezasłużonych zysków”, lepiej skupić uwagę na przeciwdziałaniu powstawaniu i funkcjonowaniu struktur monopolistycznych oraz na uszczelnieniu istniejącego systemu podatkowego – konkluduje prof. Marian Gorynia z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu.

„W teorii podatek od »nadzwyczajnych zysków« jest efektywny, nie wpływa na decyzje firm i gospodarstw domowych. W praktyce może jednak zniekształcać wybory i prowadzić do niższych inwestycji, jeśli będziemy podejrzewać, że politycy będą nadużywać takiego podatku w przyszłości. Ponadto, taki podatek sprawia, że politycy otrzymują dodatkowe źródło przychodów budżetowych w czasie wysokiej inflacji, co może sprawić, że będą się mniej wysokiej inflacji wystrzegać”.

dr Paweł Doligalski, wykładowca na Uniwersytecie w Bristolu

„Podatek od »nadmiarowych zysków« miałby charakter domiaru podatkowego. Bardzo silnie zwiększałby ryzyko inwestowania w Polsce i zniechęcał do inwestycji, których udział w PKB jest już teraz najniższy od ćwierćwiecza”.

dr hab. Andrzej Rzońca, prof. SGH, były członek Rady Polityki Pieniężnej

O panelu ekonomistów: ważenie wszystkich racji

Celem panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” jest pokazanie pełnego spektrum opinii na tematy ważne dla rozwoju polskiej gospodarki. Do udziału zaprosiliśmy ponad 60 wybitnych polskich ekonomistów z różnych pokoleń i ośrodków akademickich, także zagranicznych, oraz o różnorodnych zainteresowaniach naukowych. Tę grupę, która wciąż się powiększa, regularnie prosimy o opinie i komentarze nt. aktualnych zagadnień z zakresu szeroko rozumianej polityki gospodarczej. Takie badania opinii cenionych ekonomistów pozwalają na recenzowanie bez uprzedzeń wszelkich pomysłów, które pojawiają się w debacie publicznej, i wysuwanie nowych. Nasz panel wzorowany jest na przedsięwzięciu, które od 2011 r. realizuje Inicjatywa na rzecz Globalnych Rynków przy Booth School of Business (część Uniwersytetu Chicagowskiego). Wyniki wszystkich rund oraz oceny i komentarze wszystkich uczestników można znaleźć na stronie: klubekspertow.rp.pl. GS

Podatki
Tusk: kwota wolna 60 tys. będzie faktem, a nie tylko moim marzeniem
Podatki
Żywność od kwietnia zdrożeje o 3-5 proc. Zerowa stawka VAT do końca marca
Podatki
MF: Zerowa stawka VAT na żywności tylko do końca marca
Podatki
Minister finansów: Kwota wolna w podatku Belki
Podatki
Tusk: Rozważamy powrót do 5% VAT na żywność i utrzymanie osłon na rynku energii
Podatki
Przemysław Wierzbicki: Jeszcze trudniejszy system podatkowy