– Problem w tym, że dla osób niedysponujących sporym majątkiem, nie ma lepszego sposobu na oszczędzanie – dodaje. - Milionerami może nie zostaniemy, ale będziemy mieli pieniądze na wakacje, samochód, edukację dziecka, czy dodatkowe oszczędności na emeryturę – przekonuje Zalewski.
Sam stosuje kombinację dwóch strategii – systematycznych wpłat i próby łapania rynkowych „dołków". - Ja inwestuje pieniądze przeznaczone dla dwójki moich dzieci w fundusze mimo, że sam jestem aktywnym spekulantem. Sprawdzam co się dzieje w tych funduszach raz na kwartał. Przyjąłem kilkunastoletni horyzont inwestycyjny, nie przejmuję się więc miesięcznymi wahaniami wycen, jednocześnie jednak jestem daleki od wmawiania ludziom, żeby inwestowali wg. strategii "kup i trzymaj" – opowiada inwestor. Jako osoba znająca się na rynku wpłacał jednak pieniądze do funduszy dość nieregularnie. - Jeżeli rynek nurkował wpłacałem trochę więcej. Był taki moment, ze przez rok czy półtora większość oszczędności wpłacałem do funduszu obligacji, który wtedy dał zarobić więcej niż fundusze akcji – wspomina.
Jak wybrał fundusze do portfela dla dzieci? - Dużo osób zadaje mi pytanie jaki fundusz wybrać. Odpowiedzi powinni szukać inwestorzy mający choć trochę doświadczenia - to oni bowiem są w stanie ocenić, czy lepsze perspektywy ma rynek polski czy turecki, duże czy małe spółki. Jeżeli ktoś nie potrafi tego zrobić to znaczy, że nie powinien kombinować, tylko wybrać zwykły fundusz akcji i zwykły fundusz obligacji i na tej podstawie stworzyć sobie portfel – radzi ekspert DM BOŚ.