Złoto dla zuchwałych, czyli rosyjski ślad w sudańskiej rebelii

Bezpośrednim impulsem dla próby zamachu stanu w Chartumie mogło być to, że junta wojskowa zaczęła przeciwdziałać grabieży kruszcu przez firmy blisko powiązane z Grupą Wagnera. Ten konflikt wpisuje się też jednak w szerszą układankę strategiczną.

Publikacja: 30.04.2023 08:56

Walki pomiędzy puczystami z RSF a sudańską juntą wojskową zaczęły się 15 kwietnia. Doprowadziły do p

Walki pomiędzy puczystami z RSF a sudańską juntą wojskową zaczęły się 15 kwietnia. Doprowadziły do poważnych zniszczeń w infrastrukturze Chartumu. Fot. afp

Foto: -

Pod koniec lutego 2022 r. celnicy pracujący na lotnisku pod Chartumem starali się dobrze wykonać swoją pracę. Ich uwagę przykuły dokumenty dotyczącego jednego z transportów lotniczych do Rosji. Zdumiało ich, że jako ładunek rosyjskiego samolotu transportowego wskazano ciastka. Tak się złożyło, że Sudan nigdy wcześniej nie był eksporterem tego typu produktów spożywczych. Celnicy uważnie przyjrzeli się więc ładunkowi. Pod stertą opakowań z ciastkami znaleźli drewniane skrzynie, w których znajdowało się złoto. Doliczyli się tony kruszcu. Chcieli ten transport skonfiskować i aresztować winnych kontrabandy, ale ktoś wysoko postawiony zadzwonił do nich i nakazał puścić transport.

Według CNN był to jeden z 16 znanych rosyjskich transportów ze złotem, które opuściły Sudan w ciągu 18 miesięcy. Śledzili je sudańscy urzędnicy antykorupcyjni. Ze zdobytych przez nich informacji wynikało, że samoloty wywożące złoto przylatywały zazwyczaj z rosyjskiej bazy w syryjskiej Latakii. Ciastka, za pomocą których kamuflowano transporty, pochodziły również z Rosji. W 2021 r. 28 ich ton podarował Sudańczykom Jewgienij Prigożyn, oligarcha kierujący tzw. Grupą Wagnera, czyli prywatnymi siłami najemników. Nalegał on, by 10 ton jego pomocy humanitarnej trafiło do bazy w Port Sudan, czyli miejsca, gdzie stacjonowali jego najemnicy. Chronili oni m.in. kopalnie złota należące do firmy Meroe Gold, stanowiącej część siatki Prigożyna.

Tak się akurat złożyło, że najemnicy z Grupy Wagnera szkolili i zbroili również Siły Szybkiego Wsparcia (RSF), czyli organizację paramilitarną gen. Mohammeda Hamdana Dagalo. Dagalo, zwany również generałem Hemedtim, pochodzi z wpływowego rodu Hamdan z prowincji Darfur, mającego ogromny wpływ na sudański handel złotem. W przeddzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę był on z honorami przyjmowany w Moskwie. 15 kwietnia 2023 r. podległe mu RSF rozpoczęły natomiast zamach stanu w Sudanie. Uderzyły m.in. na wiele kluczowych gmachów w stolicy i na lotnisko międzynarodowe (na którym zniszczono kilka samolotów należących do zagranicznych linii lotniczych, w tym samolot transportowy z Białorusi). Sudan pogrążył się w chaosie wojny domowej, w którą mogą zostać wciągnięte państwa ościenne. Wojna ta została rozpoczęta przez siły mocno sprzymierzone z Rosją. Dlaczego jednak Kreml miałby destabilizować jakieś biedne państwo Afryki?

Czytaj więcej

Rosja widzi swoją szansę na Czarnym Lądzie

Podzielona junta

Korzenie obecnego konfliktu w Sudanie tkwią w 30-letnim okresie dyktatury wojskowej generała Omara al-Baszira. Przejął on władzę w wyniku wojskowego zamachu stanu w 1989 r., wprowadził w kraju prawo szariackie i wspierał islamski terroryzm za granicą. Za jego rządów toczyły się też dwie wojny domowe – jedna przeciwko rebeliantom z południa kraju zamieszkałego w większości przez chrześcijan i druga w zachodniej prowincji Darfur toczona pomiędzy arabskimi koczownikami a murzyńskimi rolnikami. Konflikt na południu został zakończony w 2011 r. – Baszir zgodził się wówczas na jego secesję i powstanie państwa Sudan Południowy. W wyniku wojny w Darfurze, sudański dyktator został natomiast oskarżony o ludobójstwo przez Międzynarodowy Trybunał Karny. O ile Baszir w ostatnich latach swoich rządów próbował się pogodzić z Zachodem, to utrzymywał bardzo dobre relacje z Chinami i z Rosją. Kupował na dużą skalę rosyjską broń i zaprosił też do kraju najemników z Grupy Wagnera. Pomagali mu oni tłumić protesty społeczne, ale nie zdołali zapobiec masowym demonstracjom, które w 2019 r. doprowadziły do upadku reżimu Baszira.

Czytaj więcej

Kolonialne wojny kucharza Putina

Po obaleniu Baszira władza była dzielona przez wojskowych i cywilów. Ulica domagała się szybszego procesu demokratyzacji, ale jej protesty były brutalnie tłumione, m.in. przez RSF. W październiku 2021 r. wojsko przeprowadziło zamach stanu, który miał być wspierany przez Rosję. Władzę objęła junta wojskowa kierowana przez generała Abdela Fattaha al-Burhana, dowódcę armii sudańskiej. Obalony wówczas premier Hamdok był uważany za polityka prozachodniego, który zdobył wykształcenie w Wielkiej Brytanii. Zamach stanu skłócił natomiast Sudan z Zachodem i wieloma krajami Unii Afrykańskiej. To skłoniło juntę do zacieśniania relacji z Moskwą i Pekinem.

„Po utracie bogatego w ropę Południowego Sudanu, głównym źródłem twardej waluty dla władz w Chartumie stało się złoto. Sudańczycy nie są jednak w stanie skutecznie kontrolować wydobycia, co prowadzi do wielkich strat we wpływach z podatków i pomaga finansować przeciwników reżimu w Darfurze. Rosjanie mieli pomóc zacieśnić kontrolę nad sektorem wydobycia złota. Tymczasem… Rosja wywozi z Sudanu tony złota wartego miliardy dolarów, by finansować wojnę na Ukrainie w obliczu zachodnich sankcji; pomaga jej w tym sudańska junta w zamian za wsparcie wojskowe” – pisał Grzegorz Kuczyński w książce „Wagnerowcy”.

Rosja nie była jednak jedynym graczem zewnętrznym na sudańskiej scenie politycznej. Frakcja wojskowych związana z generałem al-Burhanem utrzymywała też dobre relacje z Egiptem (również rządzonym przez wojskowych), Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Co prawda podpisała z Rosją umowę udostępniającą jej bazę w Port Sudan nad Morzem Czerwonym, ale istniała obawa, że Sudan może próbować naprawy relacji z Zachodem. Obawy te pojawiły się po tym, jak Egipt zaczął, po amerykańskich naciskach, dostarczać amunicję do Ukrainy. Kreml mógł się niepokoić, że w ślad za Egiptem pójdzie również junta sudańska. (15 kwietnia, w dniu wybuchu rebelii, RSF zaatakowały też sudańską bazę lotniczą Meroe, w której stacjonowały egipskie myśliwce i oddział egipskich komandosów). Prawdziwym powodem zamachu stanu mogły być jednak dochodzenia, które sudańskie władze prowadziły w sprawie przemytu złota na masową skalę. Przesłuchiwano w ich trakcie również Rosjan i zamknięto jeden z zakładów wydobywczych. To był cios w finanse Prigożyna i jego kremlowskich patronów.

Czytaj więcej

Na tropie wielkiej piątki w Kenii

Niebezpieczny region

To, że w tym tygodniu wszedł w życie w Sudanie rozejm, do którego zawarcia przyczyniła się amerykańska mediacja, nie oznacza, że konflikt nie ma potencjału, by się szerzej rozlać. Według „The Observera” RSF były przygotowywane do zamachu stanu m.in. przez siły libijskiego samozwańczego marszałka Chalify Haftara, kontrolującego wschodnią Libię. Haftar zbuntował się w 2014 r. przeciwko rządowi w Trypolisie, a w 2019 r. z pomocą wagnerowców prowadził ofensywę na libijską stolicę. Co prawda poniósł wówczas klęskę (m.in. w wyniku tureckiej pomocy dla rządu w Trypolisie), ale nadal utrzymuje bardzo bliskie relacje z Moskwą i Grupą Wagnera. Wagnerowcy są również obecni w innym kraju graniczącym z Sudanem – w Republice Środkowoafrykańskiej, gdzie rosyjscy najemnicy też grabią zasoby złota.

Parkiet PLUS
Czy chińska nadwyżka jest groźna dla świata?
Parkiet PLUS
Usługa zarządzania aktywami klientów to nie kiosk z pietruszką
Parkiet PLUS
„Sell in May and go away” – ile w tym prawdy?
Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów