W tej nielicznej grupie mamy Szwajcarię i Kanadę, które już teraz martwią się o przyszłość swoich gospodarek w obliczu dużego obłożenia cłami. Niemniej nie należy zapominać, że dzisiaj w kalendarzu makro poznamy wiele ważnych odczytów, jak indeksy PMI, inflację ze strefy euro oraz raport NFP. Wobec tego zmienność na kluczowych parach walutowych jest dzisiaj niemal zagwarantowana.
Prezydent Donald Trump wprowadził 39% cło na produkty importowane ze Szwajcarii, co jest jednym z najwyższych poziomów stawek celnych ze strony USA. Jest to większa stawka niż pierwotnie zapowiadane 31% i znacząco przewyższa cła nałożone na UE, Japonię czy Koreę Południową. Decyzja ta wynikała ze starań administracji USA o ograniczenie deficytu handlowego ze Szwajcarią (38 mld USD w poprzednim roku) i ma na celu presję na przenoszenie produkcji do USA oraz zmniejszenie globalnych nierównowag handlowych. Szwajcarski rząd wyraził "głęboki żal" i obecnie stara się negocjować zmianę tej decyzji – jeśli negocjacje nie przyniosą efektu do 7 sierpnia, nowe cła wejdą w życie. Frank szwajcarski osłabił się dzisiaj do euro, ale pozostaje w kontekście ostatnich miesięcy ekstremalnie mocny, co doprowadziło do spadku inflacji do zerowego poziomu i zmusiło SNB do obniżki stóp do 0%. Biorąc pod uwagę brak presji cenowej oraz potencjalne problemy gospodarcze, istnieje szansa na zejście stóp procentowych do poziomów negatywnych w trakcie czerwcowego posiedzenia.
Kanada również nie ma najlepszego dnia. Stawka celna zostaje podniesiona z 25% do 35% na wszystkie produkty nieobjęte porozumieniem USMCA. Decyzja ta uzasadniona jest walką z narkotykami i brakiem progresu w ukróceniu tego procederu. To pokazuje, że cło to ma w dużej mierze charakter polityczny. Zgodnie z umowami cła na UE, Japonię i Koreę wyniosą 15%, choć nie nalezy zapominać, że stal, aluminium i produkty miedziane mają być obłożone dalej stawkami rzędu 50%. Warto pamiętać, że tych 3 przypadkach wszyscy zobowiązali się do dużych inwestycji w USA, co może być teoretycznie trudne do spełnienia, więc ostatecznie nie można stwierdzić, że jest to koniec wojny handlowej na tym froncie.
Warto jednak przypomnieć, że możemy powrócić do większej niepewności dotyczącej ceł z Chinami. Obecnie obowiązuje stawka ok. 30%, która składa się z 10% podstawowego cła i 20% w związku z przemytem narkotyków. Na początku lipca doszło do uzgodnienia tymczasowego zawieszenia broni, ale jeśli do 12 sierpnia nie uda się wypracować trwalszego porozumienia, Chinom grozi dodatkowe 30%.
Dzisiaj przed nami wiele ważnych odczytów makro. Oczekiwany jest kolejny spadek inflacji w strefie euro do 1,9% r/r, co może spowodować wywołanie kolejnej presji na obniżki. Z kolei o 14:30 ważne dane z amerykańskiej gospodarki. Choć wiele wskazuje na solidny przyrost powyżej 100 tys., to jednak należy pamiętać, że są to bardzo zmienne dane.