Miniony rok było dla włodarzy Famuru dość zmienny. Dobre informacje mieszały się z tymi gorszymi. Na pewno warto zauważyć dwukrotny wzrost kursu spółki. Tym samym zakończyła się drastyczna przecena akcji producenta maszyn górniczych, która trwała przez większość 2008 roku.
Wyraźnie wzrosła też rentowność operacyjna Grupy Famur, która na koniec trzeciego kwartału z 14,3 proc. doszła do 20 proc. To są niewątpliwe sukcesy Jacka Domogały (twórcy grupy) i jego syna Tomasza.
Część akcjonariuszy martwią za to bardzo spadające przychody. Po dziewięciu miesiącach obroty grupy nie przekraczają 535 mln zł (760 mln zł przed rokiem).
Fiaskiem zakończyła się też współpraca z Kopeksem w walce o dostawy maszyn i sprzętu górniczego do Chin. Kontrakt realizuje tylko ten pierwszy. Na domiar złego Famur poniósł spore straty na zabezpieczeniach walutowych (około 52 mln zł). Wzajemne relacje z partnerem nie są obecnie najlepsze. Niestety, w pojedynkę grupa nie pochwaliła się wygraniem żadnego spektakularnego kontraktu.Grupa Famur liczy jednak, że kolejne miesiące będą dla niej lepsze.
W nowym roku firma chce ruszyć z budową nowego zakładu do produkcji ciężkich maszyn, m.in. kombajnów ścianowych. „Famur 2” ma być jedną z największych polskich inwestycji w przemyśle maszynowym w ciągu ostatnich kilku lat. Dodatkowo spółka oczekuje znaczących umów z kontrahentami w kraju i za granicą.