Firmy uzależniają premię od wyników banku, wypłacają ją w swoich akcjach i pozwalają sprzedać te udziały czasem dopiero po upływie kilku lat.
Ugody między rozstającymi się małżonkami są w wyniku tego coraz trudniejsze do wynegocjowania. Trudno wycenić tego typu bonusy (m.in. ze względu na zmieniające się ceny akcji, w których są one wypłacane), trudno je podzielić, a prawnicy często spierają się, czy w ogóle powinny zostać one włączane do majątku przeznaczonego do podziału.
Ponadto, premie wypłacane w akcjach nie mogą być przecież wykorzystane na codzienne wydatki żon i dzieci pobierających alimenty. Finansiści z Wall Street łożą więc mniej na utrzymywanie domów swoich "byłych" oraz opłacanie czesnego dla dzieci.
- Zmiany w systemie wypłacania wynagrodzeń tworzą horror dla budżetów domowych byłych małżonek oraz ich dzieci - twierdzi Glenn Liebman, partner w firmie Klein, Liebman & Gresen, zajmującej się m.in. wyceną aktywów.
Skorzystać na tych kontrowersjach mogą przede wszystkim prawnicy. Przewidują oni, że do sądów będzie trafiało więcej spraw o podział majątku.