W perspektywie roku możliwy jest rekord na rynku obligacji

W drugiej połowie roku realnie do ośmiu firm może przeprowadzić emisje obligacji na podstawie prospektów, z czego dwie to potencjalni debiutanci. Z drugiej strony, część firm wycofuje się z planów emisji.

Publikacja: 26.07.2025 11:52

W perspektywie roku możliwy jest rekord na rynku obligacji

Foto: Adobestock

Stabilizacja na rynku publicznych emisji obligacji kierowanych do szerokiego grona odbiorców na podstawie prospektów emisyjnych trwa już od ponad roku. Tego rodzaju ofert w I półroczu było mniej niż rok wcześniej (10 vs. 17), za to wzrosła średnia wartość oferty (78 mln zł vs. 54,5 mln zł). I wiele wskazuje na to, że ten trend się utrwali.

Rekord w zasięgu

Średnią wartość oferty w górę będą ciągnąć emisje PKO Banku Hipotecznego. Nie wiadomo o nich zbyt wiele, poza tym, że pod koniec maja PKO BH złożył prospekt emisyjny. Ale po graczu tego kalibru (w czerwcu PKO BH uplasował listy warte 500 mln EUR, w lutym było to 800 mln zł), należy spodziewać się odpowiedniego rozmachu. Oczywiście istnieje niepewność, co do tego, jak inwestorzy indywidualni podejdą do bezpiecznych, lecz relatywnie nisko oprocentowanych papierów. Skoro jednak miesiąc w miesiąc kupują oni – za pośrednictwem PKO BP – obligacje oszczędnościowe za kilka miliardów złotych, można oczekiwać, że na listy zastawne zerkną przynajmniej z ciekawością.

Foto: GG Parkiet

Od lat nie mieliśmy na rynku emitenta takiego kalibru. Ostatnim był PKN Orlen, który – mimo także relatywnie niewielkiego oprocentowania obligacji – bez problemów plasował wśród inwestorów indywidualnych programy warte 1 mld zł, a z jednej emisji pozyskiwał po 200 mln zł, co daje pewne wyobrażenie na temat parametrów przyszłych emisji PKO BH.

Gdyby jego program emisji rzeczywiście sięgał 1 mld zł, to przy względnej aktywności pozostałych emitentów, w perspektywie 12 miesięcy może zostać złamana bariera 2 mld zł łącznie zaoferowanych w ten sposób obligacji (tj. na podstawie prospektu i dostępnych „dla każdego”). Obecny rekord rynku pochodzi z 2018 r. i wynosi 2 mld zł i 5 mln zł, a do jego ustanowienia przyczyniły się właśnie emisje Orlenu.

Czytaj więcej

Coraz trudniej ulokować gotówkę w obligacjach na krótki termin

Spadająca aktywność

Jednak aby rekord wartości emisji faktycznie padł, potrzebna będzie aktywność także innych emitentów. Inwestorzy mogą być spokojni o emisje Kruka, PragmaGo czy Bestu. Plasowanie obligacji wśród inwestorów indywidualnych jest dla tych firm dogodną formą pozyskiwania coraz tańszego finansowania. Kruk już w lipcu rozliczył emisję na 100 mln zł, podobnie jak PragmaGo, przyjął też nowy program emisji publicznych, choć do połowy września obie firmy dysponują ważnymi prospektami. Best prace nad prospektem ma rozpocząć po publikacji raportu półrocznego. Również Vehis, który dotąd plasował tylko emisje „prywatne” oraz memorandowe zapewne będzie chciał przeprowadzić tego typu oferty. W jego przypadku od uchwalenia programu minęły już ponad trzy miesiące, a czas nigdy nie jest sprzymierzeńcem inwestorów czekających na możliwość inwestycji w obligacje.

Zdarza się bowiem, że emitenci rewidują swoje plany. Od czasu podjęcia decyzji o zamiarze przeprowadzenia emisji publicznych do dnia zatwierdzenia prospektu emisyjnego mijają nieraz całe kwartały, a emitenci szukają w tym czasie innych źródeł finansowania. Dobrym przykładem jest Dekpol, którego prospekt został zatwierdzony w styczniu, ale zamiast przeprowadzać emisje, firma pozyskała finansowanie bankowe, z którego spłaca przedterminowo starsze serie obligacji, w tym tę, uplasowaną zaledwie przed rokiem.

Również PCC Rokita nieoczekiwanie ogłosił kilka dni temu, że wykupi przedterminowo swoje emisje, także ubiegłoroczne, nie przedstawiając w zamian planu przeprowadzenia nowych ofert, mimo ważnego prospektu. Z kolei Marvipol – mimo ważnego od marca prospektu – przeprowadził w lipcu emisję, ale skierowaną do profesjonalnych inwestorów.

Aktywne na polu publicznych emisji obligacji były w tym roku Victoria Dom oraz Cavatina Holding i można się spodziewać, że obie firmy będą nadal zainteresowane kolejnymi emisjami.

Czytaj więcej

Obligacje korporacyjne nadal są ciekawą opcją

Skurczył się rynek emisji memorandowych

Spadającą aktywność emitentów obligacji w obszarze emisji publicznych dostępnych dla szerokiego grona inwestorów widać także w przypadku tzw. małych emisji publicznych. Chodzi o oferty przeprowadzane na podstawie memorandum, które nie muszą być zatwierdzane przez KNF. Ceną za tę wygodę jest jednak ograniczenie wartości emisji do równowartości 5 mln EUR w ciągu 12 miesięcy.

W tym roku z tej ścieżki skorzystało jak dotąd trzech emitentów. Przed rokiem o tej porze byliśmy już po jedenastu tego typu emisjach o łącznej wartości 197 mln zł (obecnie są to 53 mln zł). Przy czym w drugiej połowie roku emitenci zdecydowali się na przeprowadzenie łącznie trzech tego typu ofert, wartych w sumie 62 mln zł. W rzeczywistości więc, również w tym obszarze rynku możemy mówić o utrzymującej się od roku stabilizacji, żeby nie użyć słowa „stagnacja”

Trudno jest jednoznacznie wskazać jej przyczyny, ponieważ będą one indywidualne dla każdego z emitentów z osobna. Warunki rynkowe zdają się sprzyjać emitentom – popyt na obligacje korporacyjne wciąż utrzymuje się na dobrym poziomie, choć przewaga kupujących nie jest już tak wyraźna jak przed rokiem. Ale to właśnie ubiegłoroczna postawa inwestorów sprawiła, że dziś emitenci mogą pozyskiwać finansowanie z niższymi marżami niż przed rokiem, a spadek ten sięga nierzadko 2 pkt proc. (na przykładzie emitentów aktywnych na rynku w tym i w ub.r.). Do tego jeszcze Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe, co doprowadziło do spadku stawek WIBOR. Zatem dług jest dostępny i tańszy niż przed rokiem, ale liczba zainteresowanych emitentów spadła.

Wytłumaczenia tej sytuacji można poszukać w trzech źródłach. Po pierwsze, w ub.r. najchętniej po tzw. małe emisje publiczne sięgali deweloperzy. Jednak koniunktura w ostatnich kwartałach nie rozpieszczała branży i choć w ostatnich miesiącach sprzedaż mieszkań nieco wzrosła, to zjawisko nie dotyczy wszystkich firm z branży i nie na wszystkich rynkach jest widoczne. W konsekwencji apetyt deweloperów na uruchamianie nowych inwestycji znacząco osłabł. Oni także czytają opinie o nasyceniu rynku i widzą ich potwierdzenie w wynikach sprzedaży.

Po drugie, alternatywą dla obligacji są jak zwykle kredyty bankowe. Im bardziej banki stają się nadpłynne i zasobne w kapitały, tym chętniej udzielają kredytów, których koszty obsługi są często wyraźnie niższe od kosztów obligacji Po trzecie, ograniczenie wielkości emisji do 21 mln zł przestaje wystarczać niektórym emitentom i wolą oni emisje „prywatne”, które są w dodatku tańsze w organizacji.

Obligacje
Znamy ofertę obligacji na sierpień. MF tnie oprocentowanie
Obligacje
Góra pieniędzy na obligacje
Obligacje
Historycznie niskie marże
Obligacje
Widać odbudowę zaufania do obligacji korporacyjnych
Obligacje
Obligacje korporacyjne nadal są ciekawą opcją
Obligacje
Coraz trudniej ulokować gotówkę w obligacjach na krótki termin