Już dziś minimalne progi zapisów ustalone w publicznych emisjach obligacji na poziomie równowartości 50 tys. EUR eliminują z gry ponad 80 proc. inwestorów zainteresowanych emisjami papierów korporacyjnych (dane obligacje.pl). Tymczasem podpisana przez prezydenta nowelizacja ustawy o ofertach publicznych podnosi próg minimalnego zapisu do 100 tys. EUR. Jakby tej bariery było mało, ustawa nie pozwala na promowanie emisji w jakikolwiek sposób, przy czym ustawa za promowanie uważa także informowanie o ofercie.
Zapisy ustawy, które wchodzą w życie 23?kwietnia, w praktyce ograniczają prawie do zera możliwość wzięcia udziału w emisjach publicznych obligacji przygotowanych bez prospektu emisyjnego przez nieprofesjonalnych inwestorów. Już samo postawienie bariery minimalnego zapisu na poziomie 100 tys. EUR wyklucza nawet zasobnych inwestorów, ponieważ aby złożyć zapis o równowartości 100 tys. EUR i dokonując rozsądnej dywersyfikacji portfela, należy posiadać kilka milionów złotych w jego defensywnej części. W tej sytuacji zakaz promowania emisji nie jest już potrzebny – trudno wyobrazić sobie szeroką kampanię informacyjną, skoro krąg zainteresowanych jest równie wąski, jak liczba nabywców limuzyn mercedesa za gotówkę.
Emisji z prospektem będzie więcej
Co te zmiany oznaczają w praktyce? Cóż, może się okazać, że obrócą się one na korzyść drobnych inwestorów. Z jednej strony zapewne przybędzie emisji obligacji przygotowywanych na podstawie prospektu emisyjnego. Z tym dokumentem zatwierdzonym przez Komisję Nadzoru Finansowego minimalny próg zapisu można ustalić na dowolnym poziomie, a o sposobach promowania wystarczy KNF poinformować na dzień przed podjęciem działań. Do tej pory – w trzyipółletniej historii Catalystu – tylko cztery firmy zdecydowały się na przeprowadzenie emisji tym trybem (Giełda Papierów Wartościowych, Getin Noble Bank, PCC Rokita i Gant). Niechęć pozostałych emitentów nie wynika bynajmniej z zamiaru ukrycia istotnych informacji przed inwestorami i Komisją, ale raczej z ograniczeń czasowych. Emisję bez prospektu można przygotować w dwa miesiące, jeśli spółka jest nowicjuszem, lub niemal od ręki, jeśli dokumenty wystarczy zaktualizować. Na aprobatę Komisji trzeba poczekać parę tygodni, no i sporządzenie prospektu jest nieco droższe.
Stąd należy zakładać, że w nowych ramach prawnych pojawi się więcej emisji publicznych z prospektem emisyjnym i niższymi progami zapisów dużych firm i tych o średniej wielkości. Z kolei małe firmy, które dziś także przeprowadzają emisje publiczne bez prospektu, albo skręcą całkowicie w stronę ofert prywatnych, albo skazane będą wyłącznie na inwestorów finansowych.
Gdyby jednak powyższe przewidywania się nie sprawdziły, byłaby to kolejna bariera rozwoju Catalyst, tym razem chyba niemożliwa do przeskoczenia. Z praktyki rynku widać, że emisje obejmowane przez inwestorów instytucjonalnych mają zerową lub bardzo niską płynność na Catalyst, a ceny w tablicy ofert są zaporowe. Ograniczenie dostępu do rynku pierwotnego tylko do dużych i finansowych inwestorów szybko odbiłoby się na płynności Catalyst i w ostatecznym rozrachunku na zniechęceniu inwestorów detalicznych, zanim jeszcze na dobre udało się ich możliwościami obligacji korporacyjnych zainteresować.