Zgodnie z ustaleniami umowa nakłada 15 proc. cła na większość europejskich towarów wysyłanych do Stanów Zjednoczonych. Porozumienie kończy okres kilku miesięcy niepewności towarzyszącej wojnom handlowym i ustala warunki wzajemnych stosunków handlowych, o co, między innymi, w ubiegłym tygodniu apelowała prezes Europejskiego Banku Centralnego.
Reakcja rynku walutowego pozostaje stonowana. Dolar umacnia się, lecz przede wszystkim wyczekuje na wynik rozmów handlowych pomiędzy Waszyngtonem a Pekinem (były w poniedziałek kontynuowane), ale i środowej decyzji posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Co więcej, przed nami bogaty tydzień w istotne dane makroekonomiczne. Poznamy wstępne dane o PKB w II kwartale w USA i strefie euro oraz dane inflacyjne i raport z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Lokalnie kurs euro pozostaje w zawężonym przedziale wahań 4,23 – 4,27 zł wyczekując nowych argumentów za zmiennością. Obserwując bieżącą niską wrażliwość polskiej waluty na zmiany eurodolara, nie spodziewam się istotnych ruchów złotego w najbliższych dniach.
Kluczowy okazać się może czwartek, gdy poznamy wstępny odczyt inflacji za lipiec. W mojej ocenie pokaże on znaczący spadek inflacji (do 2,8 proc. r/r), która znajdzie się blisko celu Narodowego Banku Polskiego. W takim scenariuszu złoty mógłby nieznacznie tracić na wartości z uwagi na zwiększenie oczekiwań na cięcie stóp procentowych w Polsce we wrześniu, choć moim zdaniem wciąż w ramach wspomnianego wcześniej przedziału.