Szanajca – miłośnik starych aut gra w nieruchomościach

Jarosław Szanajca nie został adwokatem, gdyż nie dostał się na aplikację. Osiąga sukcesy jako szef największego dewelopera mieszkaniowego w Polsce.

Aktualizacja: 28.05.2013 08:12 Publikacja: 28.05.2013 06:00

Szanajca – miłośnik starych aut gra w nieruchomościach

Foto: Archiwum

Jarosław Szanajca jest jednym z założycieli Domu Development i prezesem spółki od momentu jej powstania w 1996 r. Przyznaje, że jego biznesowe poszukiwania zapoczątkowało to, że nie dostał się na aplikację adwokacką. W młodości bardzo długo nie wiedział, kim chce zostać w przyszłości. Dopiero kolejne kroki w biznesie i spotkanie brytyjskich wspólników pomogło mu to odkryć.

Zmienne szczęście

Szanajca przyznaje, że wybór takiej, a nie innej drogi zawodowej zawsze jest trochę efektem poszukiwań, a trochę kwestią przypadku. – Zanim związałem się z branżą deweloperską, próbowałem różnych interesów – ze zmiennym szczęściem. Najpierw pracowałem w Libelli, gdzie byłem?asystentem dyrektora, a potem dyrektorem zakładu, w?którym szyto konfekcję damską. W Libelli robiliśmy niemal wszystko, od zapachów do ciast, przez chemię, po suszarki fotograficzne – wspomina. – Potem przerzuciłem się na handel sprzętem kontrolno-pomiarowym. Kupowaliśmy go za dewizy i sprzedawaliśmy?za złote. Później handlowałem płytkami ceramicznymi i jako pierwszy wprowadziłem na polski rynek gres – dodaje. Informuje, że stąd było już tylko kilka kroków do działalności budowlanej i w następnej kolejności deweloperskiej, którą udało mu się rozwinąć dzięki brytyjskim wspólnikom.

– Przed nawiązaniem współpracy z Brytyjczykami byłem deweloperem na małą skalę. Wcześniej przymierzaliśmy się do wspólnej realizacji biurowca przy Tamce w Warszawie. Projekt nie wypalił – wspomina. – Tak dobrze nam się jednak rozmawiało, że po dwóch latach, gdy razem z moim wspólnikiem wpadliśmy na pomysł budowania mieszkań, skierowaliśmy się do Brytyjczyków – dodaje. Ten kontakt zaowocował założeniem Domu Development, który dziś jest największym deweloperem mieszkaniowym w Polsce.

Recepta na wypalenie?

Szanajca nie chce wyrokować, czy za 10–15 lat nadal będzie prezesem Dom Development, gdyż to bardzo długa perspektywa. – Czasem zastanawiam się, czy przed upływem tego czasu się nie wypalę, gdyż to grozi każdemu – przyznaje. – Pewien Anglik, który z sukcesem prowadził firmę deweloperską, opowiadał mi kiedyś, że z dnia na dzień stwierdził, że nie jest w stanie już nic zrobić dla tej firmy. Dosięgło go klasyczne wypalenie – dodaje i zaznacza, że w celu uchronienia się przed takim stanem w miarę możliwości stara się rozsądnie zarządzać swoim czasem pracy. Pomocne w oderwaniu od codziennych obowiązków jest jego hobby – odnawianie zabytkowych samochodów.

Miłośnik starych aut

Szanajca na swoim koncie ma już osiem odrestaurowanych aut, a w drodze są kolejne. Obecnie pracuje nad mercedesem kabrioletem z 1951 r. oraz limuzyną jaguara z 1952 r. W jaki sposób zaraził się tak nietypową pasją?

– Przed wieloma laty byłem w Rydze. Miasto jest ładne, ale nie za wielkie. W niedzielę rano nie mieliśmy już co robić, a samolot powrotny do Polski mieliśmy dopiero wieczorem. Czas postanowiliśmy wykorzystać na wizytę w muzeum motoryzacji – wspomina. – Tam zobaczyłem samochód z kartką „na sprzedaż". Był to ZIM, 5,5-metrowa limuzyna przeznaczona dla funkcjonariuszy partyjnych, którą rok wcześniej widziałem we Lwowie. Potem przez kilka lat szukałem kogoś, kto pomógłby mi odrestaurować auto i tak się to wszystko zaczęło – dodaje.

Szanajca podkreśla, że odnawianie starych samochodów to bardzo skomplikowany proces, gdyż wiąże się m.in. z koniecznością szukania części i nadzorowania pracy specjalistów. Zdradza, że samochodów szuka przez Internet, znajomych, ale też przez kontakty na targach starych samochodów. – Odnawianie zabytkowych samochodów jest wprawdzie dość kosztownym hobby, ale na Zachodzie jest ono dość popularne. Jest tam grupa ludzi, którzy się znają, dlatego za pośrednictwem tych znajomości można znaleźć wiele ciekawych modeli – mówi. – Potężną siłą jest też Internet, a największym źródłem samochodów do renowacji – USA – dodaje.

Szef Domu Development informuje, że nadal jest właścicielem wszystkich aut, które odrestaurował. – Jak tylko z ulic po zimie znika ostatnia sól, to odstawiam do garażu nowoczesny samochód, którym jeżdżę tylko zimą, i przesiadam się do któregoś z tych zabytkowych – mówi.

Ceniony profesjonalista

Na rynku Szanajca doceniany jest za to, w jaki sposób zarządza Domem Development. – Firma jest świetnie zorganizowana, bardzo wymagająca, ale płacąca jak w zegarku. Dlatego chętnie kontynuujemy z nią współpracę – mówi jeden ze stałych kontrahentów spółki. – Wszystkie analizy pokazują, że Dom Development jest najlepiej zorganizowanym deweloperem i nie ma tu znaczenia, że jest to największa firma na rynku. Mam też informacje, że spółka jest doceniana przez klientów – dodaje. Podobne opinie mają konkurenci Domu Development na rynku warszawskim. – Szanajca jest 100-proc. profesjonalistą – mówi krótko jeden z nich.

[email protected]

Lider branży liczy na stabilną sprzedaż mieszkań

Dom Development jest największym deweloperem mieszkaniowym w naszym kraju. W minionym roku spółka przekazała nabywcom blisko 2 tys. mieszkań, co się przełożyło na wypracowanie 851,4 mln zł skonsolidowanych przychodów ze sprzedaży i 91,2 mln zł zysku netto. W tym roku do nabywców może trafić około 1650 lokali, co będzie się wiązało z zauważalnym spadkiem zysków. Giełdowa firma nadal powinna się jednak wyróżniać na tle konkurencji. Na jej korzyść działa stosunkowo niskie zadłużenie. Dom Development jest też doceniany za jakość budowanych mieszkań. Mimo pogorszenia koniunktury spółka zakłada, że pod względem sprzedaży mieszkań ten rok nie powinien znacząco odbiegać od minionego, gdy firma znalazła nabywców na 1436 lokali netto (po uwzględnieniu rezygnacji).

Opinie

Wyzwaniem będzie wzrost udziału w rynku - Piotr Zybała, analityk, DI BRE Banku

Dom Development ma dość komfortową sytuację płynnościową w porównaniu z innymi deweloperami. Wyzwaniem będzie przełożenie tego na zwiększenie udziałów w rynku. Firma może dokonać tego poprzez dalsze poszerzanie działalności w Warszawie lub wejście z sukcesem na rynek wrocławski. Spółka powinna wykorzystać sytuację, by zwiększyć przewagę nad konkurencją, która wyszła z kryzysu osłabiona. To, co miało zostać zrobione w aspekcie sytuacji bilansowej i płynnościowej, zostało zrobione. Teraz trzeba to przełożyć na sukces biznesowy.

Walka o utrzymanie pozycji lidera - Maciej Wewiórski, analityk, DM IDMSA

Domowi Development ciężko będzie walczyć z rynkiem, którego rozwój będzie mocno uzależniony od sytuacji demograficznej naszego kraju. Firma jest największym deweloperem w kraju, a kontroluje zaledwie 11–12 proc. rynku warszawskiego, co wskazuje na znaczne rozdrobnienie branży. Należy się spodziewać jej konsolidacji. Zarząd spółki musi walczyć o przejmowanie rynku od mniejszych firm. Dom Development musi się też starać, by nie spaść z pozycji lidera, tym bardziej że po piętach depcze mu konkurencja, jak choćby Robyg.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie