Południowa Afryka na społecznym rozdrożu

Największym zagrożeniem dla gospodarki Republiki Południowej Afryki są pomysły komunizujących radykałów, chcących realizacji programu, który odrzucił Nelson Mandela.

Publikacja: 17.12.2013 14:59

Południowa Afryka na społecznym rozdrożu

Foto: Archiwum

Gdy w 1990 r. Nelson Mandela opuszczał więzienie, zapowiadał, że po dojściu do władzy znacjonalizuje kopalnie i banki. Trudno się takim zapowiedziom dziwić, późniejszy noblista był przecież swego czasu członkiem Komunistycznej Partii Południowej Afryki, postulaty nacjonalizacji znalazły się w napisanym w latach 50. programie jego Afrykańskiego Kongresu Narodowego (ANC), a duża część jego elektoratu dyszała chęcią zemsty na białych i przejęcia ich majątków. Gdy Mandela został w 1994 r. prezydentem, wycofał się jednak z nacjonalizacyjnych pomysłów, które zmieniłyby RPA w drugie Zimbabwe. Zamiast tego przyciągnął do swojej ekipy białych technokratów, obciął wydatki rządowe, przyciągnął zagranicznych inwestorów i skorzystał z otwarcia światowych rynków dla RPA. – Mandela uznał, że by biedni mogli się wzbogacić, bogaci muszą poczuć, że mają w tym kraju przyszłość – wskazuje Robert Shrire, politolog z Uniwersytetu Cape Town. O ile w 1994 r. kraj ten miał deficyt finansów publicznych wynoszący 9,1 proc. PKB (co było skutkiem międzynarodowych sankcji) i rezerwy walutowe wystarczające na pokrycie 10 dni importu, o tyle w 1999 r., ostatnim roku rządów Mandeli, deficyt finansów publicznych wynosił już tylko 2,3 proc. PKB. Wzrost gospodarczy przyspieszył ze średnio 1,5 proc. w latach 1980–1994, do nieco poniżej 3 proc. w latach 1995–2003. Od 2004 r. wynosi średnio 3,5 proc., ale to wciąż niżej niż w przypadku państw BRIC, czyli grupy, do której czasem dołączana jest RPA. (Wzrost PKB wyniósł w tym okresie w Chinach średnio 10,5 proc., a w Indiach 7,7 proc.). Południowa Afryka wciąż ma też poważne problemy strukturalne stanowiące poważne zagrożenie dla gospodarki. Problemy, których rządy ANC pogłębiły.

Kraj nie jest też ulubieńcem inwestorów. Południowoafrykański rand stracił w tym roku 19 proc. wobec dolara – najbardziej spośród 16 głównych walut świata. (FTSE/JSE Africa All Share, główny indeks giełdy w Johannesburgu, zyskał jednak w tym roku prawie 18 proc., gdy polski WIG wzrósł o około 10 proc.). Niepokój  inwestorów wywołuje m.in. duży deficyt na rachunku obrotów bieżących RPA. Na koniec trzeciego kwartału wyniósł on 6,8 proc. PKB. Agencja Moody's obniżyła we wrześniu rating RPA do poziomu Baa1, trzeciego najniższego stopnia w klasie inwestycyjnej. Było to pierwsze cięcie od upadku apartheidu.

Gospodarka nierówności

W tym roku, według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, PKB RPA zwiększy się o 2 proc., a w przyszłym o 2,9 proc. Na pierwszy rzut oka wydaje się to dobrym wynikiem, ale takie tempo wzrostu dla południowej Afryki jest zdecydowanie niewystarczające. Świadczy o tym choćby stopa bezrobocia dochodząca do 25 proc., a więc podobna jak w krajach pogrążonych w głębokiej recesji. Współczynnik Ginniego, obrazujący nierówności w dochodach społeczeństwa (liczony w skali od 0 do 1, im wyższy, tym większe nierówności majątkowe) wynosił w 1993 r. w RPA 0,53, a do 2009 r. wzrósł do 0,63. O ile południowoafrykańska gospodarka przeżywała w schyłkowym okresie apartheidu duże problemy wywołane przez sankcje międzynarodowe, koszty wojen w sąsiednich państwach i konflikt wewnętrzny, o tyle zdołała zapewniać zarówno białym, jak i czarnym obywatelom najlepsze standardy opieki społecznej, służby zdrowia i edukacji w całej Afryce. (Dlatego, choć w kraju panowała segregacja rasowa, RPA musiała zmagać się z falą nielegalnej „czarnej" imigracji). Po upadku apartheidu rozluźniono zabezpieczenia społeczne, a standardy w służbie zdrowia i edukacji się pogorszyły. Do tego doszło nasilenie się przestępczości (od 1993 r. około 4 tys. białych farmerów zostało zabitych przez bandytów i czarnych radykałów). O ile upadek apartheidu powiększył obszary biedy wśród białej populacji (liczącej 8,7 proc. mieszkańców kraju), o tyle biali wciąż zarabiają w RPA średnio sześciokrotnie więcej od czarnych. Tylko 8,7 proc. czarnych mających powyżej 20 lat kształciło się po ukończeniu szkoły średniej. W przypadku białych odsetek ten wynosi 37 proc.

Kolejnym rządom ANC w małym stopniu udawało się wspomagać awans ekonomiczny czarnej ludności, ale pewne sukcesy na tym polu zostały odniesione. Według badań Uniwersytetu Cape Town, czarna klasa średnia powiększyła się z 1,7 mln w 2003 r. do 4,2 mln w 2013 r. Według Chandler & Associates w rękach czarnych mieszkańców RPA znajdowało się pod koniec 2012 r. 21 proc. akcji 100 największych firm z giełdy w Johannesburgu. Następca Mandeli, prezydent Thabo Mbeki (rządził w latach 1999–2008) próbował za pomocą urzędowych nakazów i zakazów zwiększać zatrudnienie czarnych na atrakcyjniejszych posadach. Każdego, kto się sprzeciwiał tej „pozytywnej dyskryminacji", wyzywał od rasistów.  Skutki tej polityki są jednak dosyć dyskusyjne. Mbeki zraził sobie nią zarówno zagrożonych białych, jak i sporą część czarnego elektoratu uważającego jego działania za mało radykalne. Resentymenty na tle rasowym i klasowym wciąż odgrywają w polityce RPA dużą rolę i grożą stabilności gospodarczej kraju.

Zerkając na Zimbabwe

– Gdy Mandela umrze, pozabijamy was białych jak muchy – groził kilka lat temu Mzukisi Gaba, polityk rządzącej ANC, członek władz Prowincji Przylądkowej Zachodniej. Na razie ta obietnica nie jest realizowana, ale w RPA nie brak politycznych szarlatanów chcących realizować pomysły, który poniosły spektakularną klęskę w sąsiednim Zimbabwe. – Pobiłem kolonialistów i będę bił dzieci kolonialistów – deklaruje Julius Malema, przywódca ruchu Bojowników o Wolność Ekonomiczną, były szefa młodzieżówki ANC. Ten półanalfabeta był kiedyś typowany przez obecnego prezydenta Jacoba Zumę na przyszłego przywódcę RPA. Malemie dosyć długo uchodziły płazem rasistowskie hasła i prokomunistyczne ciągotki. Został wyrzucony z ANC dopiero wtedy, gdy wezwał do nacjonalizacji kopalń i odebrania białym farmerom ziemi. – Chciałem tylko zwrócić ziemię prawowitym  afrykańskim właścicielom – tłumaczył, czemu chciałby przeprowadzić „reformę", która wywołała głód w Zimbabwe.

Liczba strajków i protestów na tle społeczno-ekonomicznym rośnie w RPA z roku na rok. (Do najgłośniejszych zaburzeń doszło w zeszłym roku w kopalni platyny Marikana. Policja zaatakowana przez komunistycznych bojówkarzy zastrzeliła tam 34 górników.) Frustracja ekonomiczna czarnych znajduje upust w przestępczości pospolitej. Biali farmerzy szukają sobie przyszłości, emigrując nawet do takich krajów jak Gruzja. Wielu ekonomistów wciąż podkreśla, że kraj ma duży potencjał. (Z przyczyn polityczny RPA dołączono do BRIC, grupującej Brazylię, Rosji, Indie oraz Chiny, czyli kluczowe rynki wschodzące.) To wydaje się oczywistością. Tak jak to, że politycy rządzący RPA mogą bardzo łatwo ten potencjał roztrwonić.

Największą słabością RPA jest klasa polityczna tego państwa. Nelson Mandela był pragmatykiem, a 27 lat, które spędził w południowoafrykańskim więzieniu, wykorzystał na edukację. („Straszny, rasistowski reżim" był na tyle liberalny, że dostarczał mu wśród lektur tygodnik „The Economist"). – Jednym z powodów, dla których RPA wciąż ma rating klasy inwestycyjnej, są instytucje zbudowane przez Mandelę – wskazuje Peter Attard Montalto, strateg z banku Nomura. Co prawda „Madiba" nie był ani świętym, ani geniuszem, ale ludzie, którzy go zastąpili, nie dorastają mu do pięt. O poziomie umysłowym obecnego prezydenta Jacoba Zumy świadczy choćby to, że gdy bronił się w sądzie przed zarzutami gwałtu (ostatecznie go uniewinniono), zapytany, czy się zabezpieczył przed AIDS, odparł: „Tak, wziąłem prysznic". Prezydent Zuma wydaje się jednak tytanem intelektu i wzorem dżentelmena w porównaniu z Juliusem Malemą. Tacy przywódcy  nie wróżą krajowi dobrze. Nawet jeśli ten kraj jak dotąd uniknął najgorszego, dynamicznie się rozwijał, dysponował licznymi bogactwami naturalnymi i górował pod wieloma względami nad resztą Afryki.

[email protected]

Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza