Centraa danych to nisza, która coraz bardziej interesuje graczy z rynku nieruchomości komercyjnych, w tym związanych z segmentem magazynowym. W gronie członków PLDCA jest m.in. SEGRO, a także firmy doradcze: CBRE i JLL. Jak dziś wygląda rynek centrów danych w Polsce, jeśli chodzi o ten aspekt nieruchomościowy, a nie czysto technologiczny?
Działam w tej branży od 2009 r. i zauważyłem, że aspekt nieruchomościowy jest często wręcz pomijany w różnych analizach, nawet strategie cyfryzacji kraju zaczynane są od technologii, od serwerów itp., a przecież bez odpowiednich nieruchomości – centrów danych – cyfryzacja nie jest możliwa. Popularne jest stwierdzenie, że trzymamy dane w chmurze – ale ta chmura to bardzo specjalistyczne budynki.
Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że dzisiaj Polska nie jest liderem tego obszaru. Rynek data centers mierzy się mocą przyłączeniową. Wielkość rynku w Europie to szacunkowo 10 GW, a w Polsce pracuje około 200 MW. Zatem zaledwie 2 proc. europejskich mocy obliczeniowych zlokalizowanych jest w Polsce, co nie oddaje wagi naszego kraju, jeśli weźmiemy pod uwagę wielkość naszej gospodarki na tle UE czy liczbę mieszkańców. Staramy się wykorzystać trend rosnącego zapotrzebowania na centra danych, by większą część tych inwestycji przyciągnąć do Polski.
Wszystkie cyfrowe usługi, których używamy codziennie: bankowość elektroniczna, telekomunikacja, e-commerce – wymagającentrów danych. Rynek bardzo szybko się rozwija, są prognozy mówiące, że do 2035 r. moce w Europie wzrosną do 40 GW, co ma związek z bardzo dużym zapotrzebowaniem na obiekty obliczeniowe na potrzeby sztucznej inteligencji (AI) – to specjalistyczne obiekty, bardzo często nie da się bowiem wykorzystać starszej generacji centrów na potrzeby AI. Komisja Europejska pracuje nad dokumentem Cloud and AI Development Act, w którym stawia cel trzykrotnego wzrostu suwerennych mocy obliczeniowych w ciągu najbliższych 5–7 lat. To są ogromne cele inwestycyjne, które łatwo jest zapisać na papierze. Jeśli mamy spełnić te ambicje, to – mając świadomość, jak długo trwają procesy inwestycyjne – uzyskiwanie pozwoleń środowiskowych, pozwoleń na budowę, uzyskiwanie przyłączy energetycznych – musimy uprościć procedury. KE zdaje się to rozumieć, my też podnosimy te kwestie lokalnie, rozmawiając z różnymi ministerstwami. Polska może się pokazać jako kraj, który chce przyciągać inwestycje, np. upraszczając procedury inwestycyjne związane z centrami obliczeniowymi.
Czytaj więcej
Alphabet, Meta i Microsoft zamierzają wydać w tym roku 230 miliardów dolarów na prace nad sztuczna inteligencją. Natomiast Amazon planuje wydać 100 miliardów dolarów. Inwestorzy nie są pewni, czy te wydatki się zwrócą.
Mamy zatem w Polsce centra o mocy 200 MW – a ile to nieruchomości i gdzie się one znajdują?
Centrów danych jest kilkadziesiąt i jeśli spojrzymy na mapę Polski, wydają się one rozsiane po całym kraju, głównie przy dużych aglomeracjach miejskich. Jednak 80 proc. mocy przypada na centra zlokalizowane w Warszawie. Na drugim miejscu jest Poznań, na trzecim Kraków. Pozostałe to obiekty ze znacznie mniejszą mocą, służące raczej lokalnemu biznesowi. Pozycja Warszawy wynika głównie z tego, że swoje tzw. regiony chmurowe zlokalizowali tu najwięksi operatorzy technologiczni: Microsoft, Google i AWS (Amazon Web Services). Region chmurowy to geograficznie odseparowany obszar, gdzie dostawca usług chmurowych utrzymuje centra danych, gdzie znajdują się serwery i infrastruktura. Regiony są wydzielone m.in. po to, by ewentualna awaria jednego nie wpływała na inne. I w tych regionach powstają całe ekosystemy mniejszych centrów.