– Niemcy powinny albo przewodzić w tworzeniu polityki wzrostu, unii politycznej i wzajemnego dzielenia przeciwności, czyli zaakceptować koszty przywództwa, albo opuścić strefę euro poprzez przyjacielskie porozumienie – twierdzi guru inwestorów George Soros.
Kryzysowe analogie
Nie pierwszy raz wygłasza on tak surowe sądy na temat kryzysu w strefie euro. W czerwcu alarmował, że unijni przywódcy mają tylko trzy miesiące na ocalenie strefy euro. Od tego momentu wiele się wydarzyło: EBC zapowiedział skup obligacji państw strefy euro, Hiszpania poprosiła o pakiet pomocowy dla swoich banków, a Grecji udało się (przynajmniej na kilka miesięcy) uniknąć wyjścia ze strefy euro. Dla Sorosa to jest jednak za mało. Wzywa więc, by na początek Bundesbank porzucił swoje obiekcje wobec skupu państwowych obligacji. Chce też wprowadzenia obligacji wspólnych dla całej strefy euro oraz stworzenia programu pobudzenia wzrostu gospodarczego w eurolandzie. Kreśli podobieństwa obecnej sytuacji z kryzysem zadłużeniowym w Ameryce Południowej w latach 80. Wówczas Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz inne instytucje pomagające tym krajom dbały jedynie o to, by w terminie spłacały swoje długi i nie zwracały uwagi na problem wzrostu gospodarczego.
Inwestor i filantrop, którego słowa i czyny od lat budzą kontrowersje, stał się jednym z najostrzejszych krytyków roli odgrywanej przez Niemcy w kryzysie, który dotknął euroland
– To była stracona dekada dla Ameryki Łacińskiej. Coś podobnego dzieje się w strefie euro, a Niemcy odgrywają teraz podobną rolę, jaką wówczas odgrywał MFW. Ta polityka wpędza Europę w depresję, która może potrwać od pięciu do dziesięciu lat – ostrzega Soros.
Od spekulanta do autorytetu
Słów Sorosa nie należy lekceważyć. W kwietniu 2008 r. ostrzegał przed eskalacją światowego kryzysu, trafnie przewidując, że przekształci się on w najgroźniejszy kryzys od lat 30. O możliwości upadku strefy euro mówił publicznie w czerwcu 2010 r. Ten guru inwestorów ma też ogromne doświadczenie zdobyte na rynkach. Jego majątek jest szacowany na 20 mld USD, co plasowało go na 22 miejscu ostatniej listy najbogatszych miliarderów opracowanej przez magazyn „Forbes". W zeszłym roku, ze względów regulacyjnych, zamknął swój fundusz Soros Fund Management dla zewnętrznych inwestorów. Od tej pory fundusz Sorosa (dysponujący aktywami wynoszącymi około 25 mld USD) zarządza jedynie pieniędzmi jego oraz jego bliższej i dalszej rodziny. Nadal on jednak dokonuje głośnych inwestycji. W sierpniu zakupił 8 proc. akcji klubu piłkarskiego Manchester United.