Jak pan ocenia tegoroczne wyniki Plast-Boksu?
Jesteśmy zadowoleni, bo w ciągu trzech kwartałów zwiększyliśmy przychody o 26,3 proc., do 93,1 mln zł, oraz o prawie 60 proc. wynik EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację – red.), do 10,8 mln zł. Świadczy to o realnym wzroście efektywności firmy. Rosną również zyski brutto i netto – odpowiednio o 35 proc., do 3,8 mln zł, i 15 proc., do 3,2 mln zł. Jednak ze względu na różnice kursowe i wyższe koszty finansowe dynamika nie jest tak wysoka, jak w przypadku EBITDA.
Sam III kwartał również był dobry. Grupa zwiększyła przychody o 23,6 proc., do 33,2 mln zł. EBITDA wzrosła aż o 94 proc., do 4 mln zł. Więc nie tylko narastająco, ale z każdym kwartałem się rozwijamy. Również marża EBITDA poszła w górę do 12,1 proc., podczas gdy za cały ubiegły rok było to 10,4 proc.
Nie jesteśmy zadowoleni z wysokich kosztów finansowych, które po trzech kwartałach wyniosły 2,0 mln zł, wobec 0,9 mln zł przed rokiem. Przyczyniły się do tego ujemne różnice kursowe i wyższe koszty odsetkowe. Mamy spółkę córkę na Ukrainie, do której sprzedajemy towary, i umacniający się złoty wobec euro nam zaszkodził. W negatywny sposób przełożyło się to na wynik netto.
Z czego wynika znaczny wzrost obrotów?