W lutym ożywi się rynek pierwotny obligacji korporacyjnych. Od 7 do nawet ponad 10 proc. proc. rocznie będzie można zarobić, decydując się na udział w jednej z emisji szykowanych na ten miesiąc. Łącznie będzie ich co najmniej sześć, przy czym publicznie można zdradzić tylko plany Uboat-Line, które zostały ujawnione wcześniej, oraz Getin Noble Banku, który obligacje emituje seryjnie co miesiąc (w styczniu miał przerwę). W przypadku GNB informacja o emisji może być już znana w chwili publikacji tego tekstu. Z nieoficjalnych informacji wynika, że kupon względem poprzednich emisji może zostać wyraźnie obniżony, co pozostaje w bezpośrednim związku ze spadkiem oprocentowania lokat (nie tylko w tym banku). Władze GNB liczą najwyraźniej, że część osób, rezygnując z coraz słabiej oprocentowanych lokat, skusi się na obligacje banku, mimo że kupon będzie o kilkadziesiąt punktów bazowych niższy od emisji oferowanej w lutym zeszłego roku, a nawet od emisji z grudnia 2012 r.
Rynek wtórny
Poza rynkiem pierwotnym, gdzie bariery wejścia są jednak spore (zapisy na GNB przyjmowane są zwykle od 25 tys. zł i jest to jeden z niższych progów), okazji do zainwestowania w obligacje korporacyjne można szukać na rynku wtórnym. Dlaczego od razu okazji? Ze względu na specyfikę podatkową obligacje najbardziej opłaca się kupić tuż po ustaleniu prawa do odsetek kończącego się właśnie okresu odsetkowego (a nawet na dzień przed, biorąc pod uwagę, że obligacje zostaną zapisane na rachunku według formuły D+2). W lutym taką sytuację notujemy w przypadku 54 notowanych serii (tabela powyżej). Z każdym kolejnym dniem okresu odsetkowego do ceny nominalnej doliczane są odsetki naliczane „w pamięci". A podatek pobierany jest od posiadacza obligacji w dniu ustalenia prawa do odsetek. W skrajnych przypadkach inwestycja w obligacje pod koniec okresu odsetkowego może dać nawet stratę netto, dlatego tak?ważne jest, by inwestycji dokonać w dobrym momencie.
Jak wynika z przygotowanych prognoz (zakładają one, że WIBOR będzie stopniowo spadał w lutym, łącznie o 15 pkt bazowych), oprocentowanie obligacji w nowych okresach będzie znacząco niższe niż w kończonych.
Nie tylko oprocentowanie
Wpływ na ostateczną rentowność inwestycji ma nie tylko oprocentowanie, ale również nominał, po jakim dokonano transakcji. Najczęściej – ze względu na dogodny moment inwestycji – rynkowe ceny są najwyższe krótko po przyznaniu praw do odsetek, a oczekiwania sprzedających stopniowo spadają wraz z upływem okresu odsetkowego. Bywa, że różnice w cenach sięgają nawet 1 pkt proc. lub więcej w przypadku papierów o nieodległym terminie wykupu.
Niewielka liczba uczestników Catalyst sprawia, że jest to rynek nieefektywny. A to oznacza, że pojawiają się na nim wyjątkowe okazje
Możliwość zarobienia 100 proc. (nie wliczając odsetek) na obligacjach Oshee w wakacje minionego roku jest już legendą Catalyst (rentowność w skali roku na poziomie 600 proc.). Ale nie jest jedynym przypadkiem, gdy podjęcie zdecydowanych działań pozwoliło z dużym prawdopodobieństwem osiągnąć sukces finansowy. Ostatnim przykładem były obligacje Redanu, które spadając poniżej 80 proc. nominału w grudniu – na cztery tygodnie przed terminem wykupu – zapewniły inwestorom ponad 400 proc. rentowności.