Gra na zwyżkę juana przestaje być zakładem bez ryzyka

Tegoroczna nadwyżka handlowa Chin już sięga 126 mld USD, o 34 proc. więcej, niż rok temu. To jednak nie oznacza, że juan wciąż jest niedowartościowany i będzie się umacniał tak konsekwentnie, jak od 2010 r.

Aktualizacja: 08.02.2017 12:07 Publikacja: 16.08.2013 11:00

Władze w Pekinie dopuściły aprecjację juana w ramach odchodzenia od modelu wzrostu gospodarczego opa

Władze w Pekinie dopuściły aprecjację juana w ramach odchodzenia od modelu wzrostu gospodarczego opartego na eksporcie.

Foto: Bloomberg

Od kilku lat, gdy pyta się analityków o prognozy dla rozmaitych instrumentów finansowych, powtarza się swoisty rytuał. Najpierw eksperci udzielają wyczerpującej odpowiedzi, po czym zastrzegają, że od wybuchu kryzysu rynki pozostają bardziej rozchwiane niż zwykle, a w związku z tym mniej przewidywalne. To efekt m.in. niejasnych perspektyw gospodarek oraz niepewności dotyczącej polityki rządów, banków centralnych i nadzoru finansowego. Krótko mówiąc, nie ma nic pewnego oprócz tego, że jesteśmy skazani na niepewność. Z jednym wyjątkiem. Bezpiecznie można obstawiać aprecjację juana. Rzeczywiście, wyraźniejszą tendencję na rynkach finansowych trudno było w ostatnich latach znaleźć. Od połowy czerwca 2010 r., gdy Pekin zrezygnował z wprowadzonego na czas kryzysu finansowego sztywnego powiązania juana z dolarem, wystąpiło tylko jedno kwartalne osłabienie chińskiej waluty. W pozostałych konsekwentnie się ona umacniała. Mało tego, nawet w horyzoncie miesięcznym zwyżka juana była w tym czasie niemal pewna. Przykładowo, w pierwszej połowie tego roku, gdy umacniał się dolar, juan był jedną z zaledwie trzech walut państw dojrzałych i wschodzących, które wobec waluty amerykańskiej zyskiwały. Od momentu, gdy Pekin dopuścił aprecjację renminbi – jak oficjalnie nazywa się chińska waluta – umocniło się ono wobec dolara o blisko 12 proc., a wobec euro o ponad 15 proc. Wiele wskazuje jednak na to, że tak przewidywalne notowania juana wkrótce będą już tylko wspomnieniem.

Niedowiarki z Waszyngtonu

Chiński rząd początkowo dopuścił stopniową aprecjację juana w 2005 r., a potem – po niespełna dwuletniej przerwie – ponownie w połowie 2010 r. W obu przypadkach powody były te same. Po pierwsze, Pekin był pod presją Zachodu, który skarżył się, że chińska waluta jest niedowartościowana. Po drugie, zapewne ważniejsze, zaczął się niepokoić skutkami luźnej polityki pieniężnej, którą musiał prowadzić, aby utrzymać sztywny kurs swojej waluty wobec amerykańskiej. Szczególnie niebezpieczny wydawał się gwałtowny wzrost podaży kredytów i cen nieruchomości. Niezależnie od tego, chiński rząd od dawna ma świadomość, że oparty na eksporcie model wzrostu gospodarczego – którego elementem jest polityka kursowa Ludowego Banku Chin (PBOC) – jest nie do utrzymania na dłuższą metę. Wiedział, że prędzej czy później  będzie musiał w większym stopniu oprzeć rozwój gospodarczy na popycie wewnętrznym, a silniejszy juan z pewnością by w tym pomógł, podwyższając siłę nabywczą. Długotrwałe spowolnienie gospodarcze na Zachodzie uświadomiło jednak Pekinowi, że ta transformacja jest pilniejsza niż się wcześniej wydawało.

Do dziś argumenty, które przekonały chińskich decydentów, aby pozwolili na aprecjację juana, w dużej mierze straciły na aktualności, choć na pierwszy rzut oka tego nie widać. Na Zachodzie, szczególnie w USA, wciąż nie brakuje polityków przekonanych, że kurs renminbi jest przez PBOC zaniżany, co daje Chinom nieuczciwą przewagę w handlu. – Jednym krokiem, którym moglibyśmy dziś zwiększyć zatrudnienie w amerykańskim przemyśle, jest rozwiązanie problemu chińskich manipulacji walutą – powiedział w czerwcu demokratyczny senator Charles Schumer, przedstawiając wraz z grupą polityków projekt ustawy, która dałaby Waszyngtonowi nowe narzędzia obrony rodzimych producentów przed importem z krajów, które manipulują swoimi walutami.

Projekt zapewne przepadnie, tak jak podobne z ostatnich lat. Amerykański Departament Handlu już teraz, w publikowanym dwa razy do roku raporcie, może uznać partnerów handlowych za „manipulatorów walutowych" i podjąć działania odwetowe. Nie korzystał jednak z tej możliwości od 20 lat, i to nie tylko ze względów dyplomatycznych. Po prostu, szczególnie ostatnio, teza o niedowartościowaniu juana wydaje się wątpliwa.

Przeciwko niej świadczy to, że nadwyżka handlowa Chin – pomimo aprecjacji juana – nie wykazuje żadnej wyraźnej tendencji. W 2004  r.,  ostatnim zanim kurs juana ruszył w górę, wynosiła 2 proc. PKB, aby rok później sięgnąć 5 proc., a w 2007 r. aż 7 proc. Potem zaczęła maleć, wracając do 2 proc. PKB w 2011 r., ale raczej z powodu spowolnienia w światowej gospodarce niż fluktuacji kursu juana, który przez dwa lata w okresie 2008–2010 r. stał  przecież w miejscu.  W ub.r., choć juan znów się umacniał, chińska nadwyżka handlowa wzrosła do 2,8 proc. PKB, a w tym roku będzie zapewne jeszcze wyższa.  Jednocześnie, akurat w wymianie handlowej z USA nadwyżka Chin (w ujęciu nominalnym) konsekwentnie rośnie już od dwóch dekad, choć od 2005 r. juan wobec dolara umocnił się bardziej niż np. wobec euro.

Najwyraźniej – wbrew temu, co twierdzi część amerykańskich polityków – bilans handlowy Państwa Środka nie zależy wyłącznie od notowań renminbi. A to oznacza, że z danych dotyczących eksportu i importu nie da się wyciągnąć żadnych wniosków co do tego, ile powinien wynosić kurs chińskiej waluty.

Trafna prognoza z Big Maca

Tymczasem wyliczenia, które biorą pod uwagę inne kryteria niż bilans handlowy Chin, coraz częściej prowadzą do wniosku, że juan jest dziś wyceniany niemal właściwie. Międzynarodowy Fundusz Walutowy pod koniec czerwca ocenił, że od końca 2011 r. do kwietnia br. realny efektywny kurs (REER, czyli kurs wobec koszyka walut partnerów handlowych z uwzględnieniem różnic w stopach inflacji) renminbi wzrósł o  5 proc., a od zmiany polityki kursowej w połowie 2005 r. o 35 proc. – Ale wcześniej REER juana malał, więc jest zaledwie o 14 proc. powyżej poziomu sprzed dekady, co wydaje się nie odzwierciedlać wzrostu produktywności Chin względem partnerów handlowych w ostatnich 10 latach – zauważyli ekonomiści MFW. Mimo to, według nich, juan jest dziś niedowartościowany jedynie nieznacznie, o około 5–10 proc.

– Żadna z zastosowanych przez nas miar nie wskazuje, aby juan był wyraźnie niedowartościowany, a niektóre sugerują wręcz, że jest on przewartościowany – napisali kilka dni temu ekonomiści banku HSBC.  Jak zauważyli, tempo przyrostu chińskich rezerw walutowych – sięgających 3,5 bln USD – wyraźnie zmalało. Może to świadczyć o tym, że Pekin ograniczył interwencje na rynku walutowym, mające na celu powstrzymanie zbyt szybkiej aprecjacji juana. To z kolei sugeruje, że presja na kurs nie jest już jednostronna.

Co ciekawe, publikowany przez tygodnik „Economist" indeks Big Maca już w 2011 r. sugerował, że wobec dolara juan osiągnął „sprawiedliwy" kurs. Wprawdzie indeks ten bazuje na koncepcji o wątpliwej wartości prognostycznej, jaką jest teoria parytetu siły nabywczej. Zakłada ona, że po przeliczeniu na jedną walutę ceny identycznych dóbr, np. flagowych hamburgerów McDonalds'a, w poszczególnych krajach powinny się zrównać. Ale od pewnego czasu wnioski, jakie płyną z prostego porównania przeliczonych na dolary cen burgerów w różnych  krajach, „Economist" koryguje o wpływ różnic w poziomie ich rozwoju, co czyni indeks Big Maca bardziej wiarygodnym. Inwestorom, którzy przyzwyczaili się do tego, że na rynku walutowym istnieje przynajmniej jeden pewny zakład, nie przysporzy to zapewne aptetytu.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza