Kalliwoda to jedno z dwunastu działających w Niemczech niezależnych biur analizujących giełdowe spółki. Jak powstały te biura?
Najwięcej takich podmiotów – oddzielonych od bankowości inwestycyjnej i nieprowadzących działalności brokerskiej – powstało po pęknięciu bańki internetowej w 2000 r. Po tym zjawisku regulatorzy w USA i Europie Zachodniej wprowadzili zmiany legislacyjne mające oddzielić bankowość inwestycyjną od działu analiz. Wcześniej te dwa obszary były bardzo mocno powiązane ze sobą, co prowadziło do konfliktów interesów. Nowe regulacje zmierzały do zobiektywizowania analiz giełdowych. W efekcie powstało wiele biur, które działają zupełnie niezależnie od banków inwestycyjnych, i koncentrują się tylko na opracowywaniu rekomendacji giełdowych.
O jakie konflikty interesów chodzi?
Typowe biura maklerskie nie tylko wydają rekomendacje, ale przede wszystkim zarabiają na transakcjach kapitałowych – handlu akcjami, emisjach, doradztwie M&A. To może rodzić konflikt interesów. Znam przykład z Niemiec, gdzie analityk giełdowy został zwolniony, bo wydał rekomendację „sprzedaj" dla spółki, z którą dział corporate finance jego banku miał podpisaną umowę na doradztwo w transakcjach M&A. Mimo zmian prawnych i wprowadzenia tzw. chinese walls (blokady przepływu informacji wewnątrz organizacji – red.) w bankach inwestycyjnych pomiędzy działami corporate finance i analiz, te konflikty wciąż istnieją. Tak się dzieje np. podczas IPO, kiedy dział analiz bardzo blisko współpracuje z zespołem odpowiedzialnym za emisję.
Jaki jest wasz model biznesowy?