Nie 20, ale 30 największych spółek będzie od dziś wchodziło w skład indeksu blue chips. Zdaniem jednych to rewolucja, zdaniem innych – kosmetyczna zmiana i naturalna konsekwencja rozwoju rynku. Jakkolwiek by nie oceniać publikacji nowego indeksu (WIG30), specjaliści jednogłośnie przekonują, że jest to zmiana co najmniej pożądana. O czym powinniśmy pamiętać? Co się zmieni i jakie to będzie miało znaczenie? Przygotowaliśmy krótki przewodnik dla inwestorów.
Po pierwsze: nowi emitenci
Pierwsza i właściwie najważniejsza zmiana to powiększenie grona blue chips. W WIG30 oprócz 20 dotychczas największych spółek, pojawi się 10 debiutantów.
– Od czasu rozpoczęcia publikacji WIG20 rynek bardzo się zmienił i nowy indeks próbuje nadążyć za tymi zmianami – wyjaśnia Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.
– Indeks WIG20 został wprowadzony 19 lat temu. W tamtym czasie na GPW notowane były 24 spółki, dziś jest ich ponad 440 – wtóruje mu Tomasz Matras, zastępca dyrektora inwestycyjnego ds. akcji w Union Investment TFI.
Zasilony zostanie m.in. sektor bankowy, który po dołączeniu Alior Banku i ING Banku Śląskiego będzie najmocniej reprezentowaną branżą w blue chips. Zgodnie z założeniami giełdy, w skład indeksu może wejść co najwyżej siedem spółek z jednej branży, co oznacza, że w wyniku rewizji portfeli indeksów żaden inny bank nie może zasilić grona największych spółek. Chyba że zastąpi swojego konkurenta. Kolejni debiutanci pochodzą z branży sprzedaży detalicznej. Chodzi o odzieżowego giganta LPP i producenta obuwia CCC. Następne dwie firmy to przedstawiciele branży medialnej. TVN i Cyfrowy Polsat będą pierwszymi i jedynymi spółkami z tego sektora. Grono blue chips zasili jeszcze telekomunikacyjna Netia, energetyczna Enea, chemiczne Azoty Tarnów i metalowy Boryszew. Ten ostatni, podobnie jak TVN, był już notowany w indeksie 20 największych spółek. Obie firmy zostały jednak z niego wycofane.