Dlatego przede wszystkim warto poznać charakter instrumentów. Platformy foreksowe udostępniają instrumenty, które w bardzo dużym uproszczeniu są pochodną kontraktów terminowych. Pozwalają zatem na grę zarówno na długo (czyli na zwyżki), jak i na krótko (na spadki). Ponadto korzystanie z tych instrumentów pozwala na stosowanie bardzo dużej dźwigni. To oznacza, że potencjał naszych pieniędzy rośnie, ale też ponoszone straty mogą być znacznie szybsze i większe niż na pozostałych rynkach.
Traderzy działający na giełdowych rynkach terminowych wiedzą, że rynki surowcowe są bardzo specyficzne. Dodatkowo dość częste są sytuacje, gdy notowania jakiegoś towaru są zawieszane w wyniku zbyt gwałtownych ruchów cen. Taka sama sytuacja będzie miała miejsce w przypadku notowań towarów na OTC. Na rynku kontraktów terminowych ceny różnią się w zależności od kolejnych serii, co jest konsekwencją wartości pieniądza w czasie, kosztów przechowywania, płaconych dywidend itp. W przypadku platform foreksowych również należy pamiętać o korektach cen w chwili, gdy następuje wygasanie serii kontraktów, na które opiewa instrument notowany na platformie.
Na co powinniśmy zwracać uwagę przy takiej grze, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynamy przygodę z tym rynkiem?
Grzechem każdego początkującego inwestora jest po pierwsze, brak planu działania, po drugie natomiast niezrozumienie specyfiki instrumentu. Handel na rynku lewarowanym (czyli wykorzystującym dźwignię) wymaga zastosowania na początku przynajmniej kilku prostych zasad i trzymania się ich. Chodzi m.in. o wyznaczenia stopów, nieobracanie zbyt dużymi wielkościami, niehandlowanie zbyt często. No i oczywiście, nawet jeśli jest się analitykiem technicznym, warto poznać specyfikę rynków, na których się działa. W przypadku surowców czy towarów rolnych wiedza o czynnikach fundamentalnych (choćby datach ważnych raportów) może uchronić nas przed przykrymi niespodziankami.
100 proc. trafień? Jeszcze nie teraz
Podobnie jak w sierpniowym portfelu foreksowym, także we wrześniu nie udało się znaleźć eksperta, który mógłby pochwalić się 100-proc. skutecznością swoich prognoz. W sierpniu dwa dobre trafienia zaliczył Marek Wołos z DM TMS Brokers, Andrzej Kiedrowicz z Easy Forex, Maciej Jędrzejak z Saxo Banku i Przemysław Kwiecień z X-Trade Brokers. Miesiąc później dwie udane prognozy odnotował Łukasz Wróbel z Noble Securities, Marcin Kiepas z Admiral Markets i zespół Alior Banku (Konrad Białas i Zbigniew Obara). To właśnie ci ostatni mogą pochwalić się najlepszą pojedynczą prognozą. Obara przekonywał wówczas, że hiszpański parkiet czeka duża zwyżka. Powód? Po pierwszych oznakach ożywienia w jądrze strefy euro czas na dyskontowanie przez inwestorów lekkiej poprawy na peryferiach. I rzeczywiście hiszpański indeks urósł aż o 10,8 proc. Świetnym trafieniem popisał się również Kiepas, którego wzrostowa prognoza dla Nikkei225 przyniosła aż 8-proc. stopę zwrotu. Obliczając stopę zwrotu dla portfeli naszych ekspertów, uwzględniliśmy wynik jakie odnotowały poszczególne instrumenty w okresie od 2 do 30 września. Jeśli typ był prawidłowy - dodawaliśmy stopę zwrotu, jeśli błędny - odejmowaliśmy ją. Po podsumowaniu wyników najlepszy okazał się portfel Kiepasa. Średnio wrześniowe portfele ekspertów wzrosły o 0,72 proc.