Ze słów mianowanego na ministra energetyki Krzysztofa Tchórzewskiego (na razie bez teki) wynika, że energetyka jądrowa nie będzie dla rządu utworzonego przez PiS energetycznym tematem numer jeden. Pierwsze tygodnie – oprócz budowania nowego resortu – zostaną poświęcone pracom nad nowym programem dla górnictwa. – Nie wykluczam potrzeby zbudowania w Polsce przynajmniej jednego takiego bloku z uwagi na to, że zapotrzebowanie na prąd będzie rosło. Ale nie traktuję tego jako priorytet – powiedział „Parkietowi" Tchórzewski.
Jak tłumaczył, ta technologia – podobnie jak odnawialne źródła – nie rozwiąże problemów energetycznych naszego kraju, bo ma stanowić niewielką część miksu. Zwrócił też uwagę na duże koszty wiążące się z taką inwestycją (szacunkowo to na 40–60 mld zł – red.) oraz długi cykl realizacji projektów, które w całej Europie są mocno spóźnione.
Eksperci są zgodni, że taki brak politycznej deklaracji nie wróży dobrze. Bo w konsekwencji może prowadzić do dalszego niepotrzebnego mnożenia kosztów (gdyby ostatecznie zamknięto projekt) lub niepodjęcia na czas prac nad systemem państwowego wsparcia i gwarancji dla tej inwestycji (w przypadku decyzji o jej kontynuacji). A bez tego nikt nawet nie pomyśli o budowie elektrowni atomowej.
Konieczna decyzja
Atomowa spółka PGE deklaruje, że jej dotychczasowe działanie (od momentu utworzenia w 2009 r. do końca 2014 r.) kosztowało łącznie 182,5 mln zł bez uwzględnienia amortyzacji. Jednak z szacunków prof. Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej wynika, że do tej pory atomowa spółka PGE wydała już około 0,5 mld zł, a jej zobowiązania sięgają 1,2 mld zł. – Ten wypływ gotówki trzeba jak najszybciej przerwać – postuluje Mielczarski. – To jest typowa niegospodarność, bo podpisano kontrakt z inżynierem budowy, w momencie gdy nie wiadomo, czy ona będzie miała miejsce – argumentuje Mielczarski. Według niego rząd powinien podjąć decyzję o wstrzymaniu inwestycji, która z roku na rok będzie generowała coraz wyższe koszty.
Przypomnijmy, że firma PGE EJ1 wyda łącznie około 1 mld zł na samo przygotowanie projektu do budowy. Lider projektu, czyli PGE, wyłoży 700 mln zł, a krajowi partnerzy: Tauron, Enea i KGHM – po 107 mln zł.