OPEC i nafciarze z USA wciąż grają w cykora

Arabia Saudyjska stara się cenowo wydusić amerykańskich producentów ropy łupkowej. To bardzo ryzykowna strategia.

Publikacja: 12.12.2015 16:03

OPEC nie zdecydowała się na cięcia produkcji. Organizacja ta straciła już jednak mocno na znaczeniu.

OPEC nie zdecydowała się na cięcia produkcji. Organizacja ta straciła już jednak mocno na znaczeniu.

Foto: Archiwum

Ledwo rok temu analitycy zastanawiali się nad tym, kiedy cena ropy naftowej osiągnie dno. Niektórzy z nich wskazywali na 40 USD za baryłkę, czyli poziom, który został przebity w tym tygodniu. Ropa stała się najtańsza od siedmiu lat. Przez 12 miesięcy cena surowca gatunku WTI spadła o 40 proc., a od szczytu z 2008 r. o ponad 70 proc. Zarówno prognozy Międzynarodowej Agencji Energetycznej, jak i analityków z prywatnych instytucji finansowych wyraźnie mówią, że świat jest zalewany przez tanią ropę, na którą nie ma wystarczająco dużego popytu. Trudno się spodziewać zwyżki zapotrzebowania na surowce energetyczne, w czasie gdy ich największy światowy konsument – Chiny – przechodzi spowolnienie gospodarcze. Mimo to główni producenci surowca zwiększają wydobycie, a OPEC ignoruje prośby części jej państw członkowskich, by nieco przykręcić naftowe kurki. Czy to dowód szaleństwa czy raczej tego, że czasy naftowych karteli są już przeszłością, a duzi producenci muszą zbijać ceny, by walczyć o miejsce na zbyt zatłoczonym rynku?

Walka o rynek

Na ostatnim spotkaniu ministrów państw OPEC nie tylko nie zdecydowano się na zmniejszenie produkcji, ale nawet podwyższono jej docelowy limit. Zwyciężyła więc przypisywana Arabii Saudyjskiej strategia „pompować za wszelką cenę", mająca na celu obronę udziałów saudyjskiej ropy w rynku i przy okazji zaszkodzenie wysokokosztowym producentom z krajów spoza OPEC, takim jak Rosja, Kanada czy Stany Zjednoczone. – Wniosek jest jeden: OPEC wierzy w to, co mówi, tj. że cięcia produkcji można przeprowadzić jedynie we współpracy z krajami spoza OPEC. Biorąc pod uwagę oświadczenie Rosji, że na tym etapie cięcia produkcji nie wchodzą w grę, uwaga rynku automatycznie skupia się ponownie na wysokokosztowych producentach w Stanach Zjednoczonych, którzy dotychczas starali się uniknąć ograniczenia produkcji – twierdzi Ole Hansen, szef działu strategii rynków surowcowych Saxo Banku.

– Chcemy rozpocząć negocjacje z krajami spoza OPEC w sprawie wspólnych wysiłków dotyczących produkcji – deklaruje Abdallah Salem el-Badri, przewodniczący OPEC. Dotychczasowa strategia pompowania za wszelką cenę przynosi na razie połowiczne efekty. Owszem, naftowa przecena sprawiła, że de facto nieopłacalne stały się projekty wydobywcze w rosyjskiej Arktyce, ale mimo to wydobycie ropy w Rosji jest bliskie postsowieckiego rekordu. Owszem, liczba aktywnych szybów naftowych w USA zmniejszyła się przez 12 miesięcy o ponad 60 proc., ale wydobycie ropy w Stanach Zjednoczonych wciąż przekracza 9 mln baryłek dziennie, gdy pięć lat temu sięgało 5,6 mln baryłek dziennie, a w 2008 r. zaledwie 5 mln baryłek dziennie. Sama OPEC jest zaś podzielona jak nigdy dotąd. Ci, którzy produkują drożej (np. Algieria czy Wenezuela), chcieliby skoordynowanych obniżek produkcji. Produkujące taniej państwa znad Zatoki Perskiej, które dysponują dużymi rezerwami walutowymi, twierdzą jednak, że mogą sobie pozwolić na to, by cena utrzymała się na niskim poziomie (wszak chodzi o „wyduszenie" części amerykańskich producentów ropy łupkowej, a przy okazji wchodzi się z tańszą ropą na nowe rynki – np. do Polski). Iran publicznie deklarował poparcie dla ewentualnych cięć w wydobyciu, ale przecież szykuje się na to, by po zniesieniu sankcji mocno u siebie zwiększyć produkcję i rzucić na rynek duże ilości ropy. Irak, który w wyniku naftowej przeceny i wojny stracił 46 proc. przychodów budżetowych, ratuje się, sprzedając ropę Basra Heavy po cenie zbliżonej do 30 USD za baryłkę. Nienależące do OPEC tzw. Państwo Islamskie sprzedaje swoją ropę poprzez kurdyjskich pośredników do Turcji już w cenie 20 USD za baryłkę. 20 USD za baryłkę to również poziom cen z czarnego scenariusza analityków Goldman Sachs.

– 12 członków OPEC łącznie odnotowało w tym roku spektakularny spadek przychodów w porównaniu z poprzednimi czterema latami, kiedy to ceny ropy wynosiły 100 USD za baryłkę i więcej. Przewiduje się, że w 2016 r. przychody sięgną 500 mld USD w porównaniu z rekordowym poziomem 1,2 bln USD w 2012 r. Był to rok, w którym wzrost obaw o zakłócenia dostaw związane z sytuacją geopolityczną i o nałożenie sankcji na Iran przyczyniły się do trwałego podwyższenia cen – prognozuje Hansen.

Naftowa przecena dotyka producentów ropy w różnym stopniu. Według prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kuwejt potrzebuje ceny ropy sięgającej 49 USD za baryłkę, by zbilansować swój budżet na 2016 r., Irak 68 USD za baryłkę, ZEA 69,5 USD za baryłkę, Arabia Saudyjska 86 USD za baryłkę, Algieria 115 USD za baryłkę, a Iran 119 USD za baryłkę. Nienależąca do OPEC Rosja skroiła swój przyszłoroczny budżet do ceny ropy wynoszącej średnio 50 USD za baryłkę. Minister finansów Anton Siłuanow ostrzegał już, że rosyjski Fundusz Rezerw może zostać wyczerpany w przyszłym roku. Rosja ponosi koszty nie tylko naftowej przeceny i recesji, ale również wojen na Ukrainie i w Syrii. Pod presją znów znalazł się rubel, którego kurs zmierza w stronę 70 rubli za 1 dolara. Przez ostatni miesiąc rosyjska waluta straciła wobec amerykańskiej blisko 8 proc. a przez 12 miesięcy 28 proc. Wyprzedawany jest nie tylko rubel. Pod presją były też waluty państw rozwiniętych, których gospodarki są mocno powiązane z rynkami surowcowymi. Dolar kanadyjski stracił przez ostatnie 12 miesięcy 19 proc. wobec dolara amerykańskiego, a korona norweska 22,5 proc. w stosunku do USD. Norwegia zmuszona została do stabilizowania budżetu za pomocą swojego funduszu naftowego.

Rynkowa presja nie ogranicza się jednak tylko do budżetów państw wydobywających ropę oraz do walut surowcowych. Blisko jedna trzecia spółek, które w tym roku zbankrutowały na pożyczkach i obligacjach, to firmy z sektora naftowego.

Oczekiwanie na poprawę

Sytuacja na rynku wciąż pozostaje niepewna i trudno się spodziewać szybkiego odbicia. – Cena ropy znajduje się w okolicach dołków, które zostały ustanowione w czasie kryzysu subprime. Wtedy doszło do szybkiego odbicia, jednak sytuacja była inna. Spadki wynikały z zawirowań na rynkach finansowych, a nie nadmiernej podaży – mówi Błażej Kiermasz, analityk TMS Brokers.

– Obecnie, po zniesieniu sankcji na Iran i przy przewidywanym wzroście eksportu na rynku, na którym i tak występuje nadpodaż, widać, że czeka nas kilka trudnych miesięcy – uważa Hansen.

Odbicie na rynku będzie wymagało albo poważnej zwyżki popytu, albo znaczącego spadku podaży surowca. Wzrost popytu raczej nie nastąpi, jeśli nie dojdzie do poprawy sytuacji gospodarczej w Chinach. Spadek podaży będzie wymagał mniejszej produkcji w państwach OPEC lub w krajach spoza kartelu – uwaga skupiona będzie głównie na USA.

– Nadzieją na zwyżki cen jest spadek produkcji ropy poza OPEC, który ma być w przyszłym roku najsilniejszy od niemal ćwierćwiecza. Zwiększona produkcja Iranu w pierwszej połowie roku może powstrzymywać ceny przed większym odbiciem. Czynnikiem propodażowym są też bardzo duże zapasy surowca. Popyt ze strony Chin oraz zmniejszenie produkcji w USA i innych krajach spoza OPEC i stabilizacja wydobycia kartelu w drugiej połowie roku mogą przełożyć się na stopniowe odbicie cen w trzecim i czwartym kwartale przyszłego roku – prognozuje Kiermasz.

Kluczowe dla rynku może się okazać to, jak odporni na spadek cen okażą się amerykańscy producenci ropy łupkowej. – MAE prognozuje, że produkcja ropy z łupków w USA spadnie do 4,9 mln baryłek dziennie w styczniu 2016 r., a jeszcze w maju sięgała ona niemal 5,3 mln. Liczba aktywnych wież wiertniczych spadła po raz 13. w ciągu ostatnich 14 tygodni, do najniższego poziomu od maja 2010 r. Podwyżki stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną przełożą się na podwyższone koszty finansowania inwestycji łupkowych w USA, co powinno się przełożyć na mniejsze inwestycje w sektorze wydobywczym. Zapasy ropy w USA znajdują się na bardzo wysokim poziomie. Sięgają niemal 500 mln baryłek i są o około 120 mln wyższe niż średnia dla tego okresu za ostatnie pięć lat. Grudzień był zazwyczaj miesiącem spadków zapasów. W ostatnich dziesięciu latach kurczyły się one średnio o 3 proc. Daje to pewną nadzieję na choćby krótkoterminowe odbicie mocno zdołowanych cen ropy WTI – przekonuje Kiermasz.

Amerykański sektor naftowy może jednak zaskoczyć wszystkich swoją odpornością. W ostatnich miesiącach produkcja ropy w USA niewiele się zmniejszała, pomimo dużego spadku liczby aktywnych szybów, gdyż producenci koncentrowali się na bardziej wydajnych szybach, zamykając te mniej przyszłościowe. Jednocześnie postęp technologiczny sprawia, że eksploatacja złóż łupkowych staje się tańsza. W części złóż Bakken w Dakocie Północnej producenci ropy wychodzą na zero już przy cenie wynoszącej 24 USD za baryłkę. W zeszłym roku wynosiła ona 29 USD za baryłkę. – Spodziewano się, że amerykańscy producenci ropy łupkowej, będący głównym źródłem eksplodującego wzrostu podaży w ostatnich latach, będą tymi, którzy zostaną poszkodowani jako pierwsi. Ale do tego nie doszło, a przynajmniej nie doszło na skalę, jakiej oczekiwano – przypomina Andrew Hall, prezes funduszu hedgingowego Astenbeck Capital Management.

Wojna cenowa na rynku naftowym przypomina pojedynek dwóch kierowców ciężarówek jadących na zderzenie czołowe. Jednym z nich jest Arabia Saudyjska, drugą amerykański sektor łupkowy. Dotąd żaden z tych kierowców nie okazał się cykorem i nie wykonał ostrej zmiany pasa, ograniczając produkcję. Naftowy pojedynek wciąż trwa.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza