Ekonomia w 140 znakach

Twitter stał się niezastąpionym źródłem informacji dla ekonomistów. Niewielu jednak znajduje czas, aby dzielić się też własnymi przemyśleniami i angażować w dyskusje.

Aktualizacja: 06.02.2017 16:38 Publikacja: 24.12.2015 08:00

1845 obserwujących ma na Twitterze Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. Ostatnio chętnie organi

1845 obserwujących ma na Twitterze Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP. Ostatnio chętnie organizuje na tym portalu sondaże.

Foto: Archiwum

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości co do tego, że Twitter to coś więcej niż kolejna rozrywka dla młodzieży, zapewne pozbył się ich 3 grudnia. Na kilka minut przed komunikatem po posiedzeniu Rady Prezesów Europejskiego Banku Centralnego „Financial Times" na jednym ze swoich twitterowych kont poinformował, że gremium to – wbrew dominującym na rynkach oczekiwaniom – nie obniżyło stopy depozytowej w strefie euro. W mgnieniu oka kurs euro w dolarach skoczył o 3 proc., co dla tej pary walutowej jest wahnięciem epokowym. Szybko się okazało, że „FT" omyłkowo opublikował na swojej stronie internetowej jedną z przygotowanych zawczasu wersji artykułu o decyzjach EBC. Gdyby nie pochwalił się tym na Twitterze, zdążyłby zapewne sprostować błąd, zanim wstrząsnął on rynkami.

Nic dziwnego, że dla wielu obserwatorów gospodarki i rynków – w tym wyżej podpisanego – Twitter stał się kluczowym źródłem informacji. Dotyczy to też ekonomistów. – My jesteśmy uzależnieni od newsów. Musimy być na bieżąco z danymi makroekonomicznymi, ale też z doniesieniami ze świata polityki, z przebiegiem procesu legislacyjnego – przyznaje Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole w Polsce, jeden ze świeżych adeptów „ćwierkania" (tweetuje od kilku miesięcy, obserwuje go blisko 500 osób).

– Początek mojej przygody z Twitterem przypadł akurat na moment eskalacji kryzysu w Grecji. Greek Analyst (pseudonim jednego z użytkowników portalu, wyjątkowo dobrze znającego greckie realia – red.) był wtedy wprost nieocenionym źródłem wiadomości o sytuacji w tamtejszej gospodarce i polityce – dodaje.

Trybun Balcerowicz

Oczywiście, Twitter ma też inne zastosowania. Dla prof. Leszka Balcerowicza, jedynego polskiego ekonomisty, który pod względem popularności na tym portalu może się równać nie tylko z najbardziej znanymi zagranicznymi kolegami po fachu, ale też z celebrytami i politykami (120 tys. obserwujących), stanowi on po prostu trybunę. Były minister finansów i prezes NBP, który publikuje kilka tweetów dziennie, sam śledzi tylko jedno konto: należące do stworzonego przez niego think tanku Forum Obywatelskiego Rozwoju. Siłą rzeczy rzadko bierze więc udział w tweeterowych dyskusjach.

Inni ekonomiści też wykorzystują Twittera do rozpowszechniania swoich komentarzy i materiałów analitycznych, ale traktują go też jako forum wymiany poglądów. Dla większości z nich na pierwszym miejscu jest jednak funkcja informacyjna. W przypadku tych, którzy są na Twitterze tylko obserwatorami – niekiedy anonimowymi – to oczywiste. Ale o tym, że jest to przede wszystkim źródło wiedzy, mówią też ci ekonomiści, którzy tweetują pod własnym nazwiskiem. – Jeśli chodzi o gospodarkę i rynki finansowe, Twitter wyrósł w ostatnich latach na jedno z głównych źródeł informacji. Ma nawet pewną przewagę nad Reutersem czy Bloombergiem, bo pozwala spersonalizować strumień informacji poprzez odpowiedni dobór obserwowanych kont – tłumaczy Piotr Bujak, ekonomista z PKO BP.

Oprócz wskazywania ciekawych wątków z raportów analitycznych PKO BP komentuje bieżące dane z polskiej gospodarki, angażuje się w dyskusje na aktualne tematy z dziedziny gospodarki i nie tylko. – To jest moje prywatne konto, ale staram się, żeby miało profil ekonomiczny. Ale żeby być pozytywnie odbieranym, mieć spory krąg obserwatorów, trzeba być człowiekiem z krwi i kości, czyli wchodzić w interakcje z innymi i odchodzić niekiedy od tematyki branżowej – wskazuje.

Politycy mają łatwiej

Bujak, który konto na Twitterze założył w 2010 r., potencjał komunikacji za pomocą 140-znakowych wpisów na dobre dostrzegł mniej więcej dwa lata później, gdy był głównym ekonomistą polskiego oddziału banku Nordea (został przejęty przez PKO BP w 2014 r.). Jak wspomina, w centrali tej skandynawskiej instytucji uważano, że jest to istotna forma komunikacji z klientami i dziennikarzami, do czego on dał się przekonać. Przez pewien czas był bodajże najpopularniejszym polskim „ćwierkającym" ekonomistą z sektora finansowego. Dziś ten tytuł należy do Ignacego Morawskiego, głównego ekonomisty BIZ Banku, który ma blisko 2300 obserwujących.

On także, zanim został jednym z animatorów debaty ekonomicznej na Twitterze, był długo (od 2009 r.) tylko obserwatorem. – Duża część dyskusji na tym portalu to puste przekomarzania, ale zdarzają się też ciekawe wymiany zdań. Ostatnio uczestniczyłem w kilku wartościowych dyskusjach o podatku bankowym – mówi Morawski, który na swoim koncie zamieszcza wyniki własnych analiz, ale też wyławia ciekawe wątki z innych raportów krajowych i zagranicznych instytucji, pisze o swoich lekturach, polemizuje z innymi komentatorami. Spośród ekonomistów bankowych w tej samej lidze co Bujak i Morawski gra jeszcze Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP.

Prywatne konta na Twitterze prowadzą jeszcze m.in. Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium, Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Plus Banku, i Piotr Bielski z BZ WBK. Sporą aktywnością wykazują się eksperci mBanku i Raiffeisen Polbanku, ale na zbiorczych kontach (mają je też PKO BP i BZ WBK). Zaskakująco mało jest natomiast w tweetosferze polskich ekonomistów spoza sektora bankowego. Aktywnie „ćwierka" Maciej Bukowski, prezes Warszawskiego Instytutu Studiów Ekonomicznych oraz Marek Tatała z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Dlaczego ekonomiści z Twittera korzystają głównie biernie? „Ćwierkanie" jest czasochłonne, a dla przedstawicieli tej branży taka inwestycja nie zawsze przynosi atrakcyjną stopę zwrotu w postaci dużej liczby obserwujących. – Ekonomia nie należy do najbardziej nośnych tematów na Tweeterze. Polityka cieszy się większym zainteresowaniem. Przeciętny komentator polityczny ma więcej obserwujących niż dobry komentator ekonomiczny – zauważa Morawski. Świadczy o tym kariera Ryszarda Petru, który nawet jako jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich ekonomistów nie mógł liczyć na takie audytorium (90 tys. obserwujących), jakie dziś ma na Twitterze jako polityk.

[email protected]

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza