Miniony tydzień na warszawskim parkiecie upłynął pod znakiem korekty trendu spadkowego. Na tle rynków europejskich prezentowaliśmy się całkiem okazale. Kontra byków odbyła się na sesjach od wtorku do czwartku i była szczególnie widoczna na wykresach WIG20 i WIG. Humory inwestorom popsuł niestety piątek. Niedźwiedzie pokazały w końcówce tygodnia, do kogo należy rynek, i duża część wzrostowego dorobku poprzednich dni została zniwelowana.

Warto zauważyć, że atmosfera na światowych rynkach finansowych nie jest ostatnio najlepsza. Główną tego przyczyną są obawy o spowolnienie gospodarcze w Chinach. Indeks Shanghai Composite stracił w minionym tygodniu aż 9 proc., a w poprzednich dwóch 10 proc. i 2,4 proc. Ta wyprzedaż negatywnie przekłada się na notowania na Wall Street. W środę S&P500 po raz pierwszy od października 2015 r. znalazł się poniżej 1900 pkt. Notowania wskaźnika zbliżają się do ważnego poziomu wsparcia 1867 pkt, którego przebicie znacznie pogorszy długoterminowy układ techniczny indeksu. Chińskie problemy dają też się we znaki giełdom w Niemczech i Francji. DAX dotarł w piątek do 9500 pkt, a 150 niżej znajduje się bariera wyznaczona przez minimum z 2015 r. Jej przebicie będzie silnym sygnałem sprzedaży. CAC40 z kolei już zaatakował ubiegłoroczny dołek (4230 pkt), co również niesie ze sobą ryzyko pogłębienia spadku.

Podczas gdy główne światowe indeksy wyznaczały nowe dołki, w Warszawie trwała korekta. WIG20 wzrósł do strefy oporu 1800–1755 pkt. Tę dolną granicę wyznacza poprzedni dołek trendu (z połowy grudnia), a górną okrągła, psychologiczna bariera. Z kolei indeks WIG zdołał wzrosnąć powyżej 44 000 pkt. Niestety, w piątek przyszło pogorszenie nastrojów i oba wskaźniki nie zdołały kontynuować wzrostu. Co gorsza, słabością raziły ostatnio również małe i średnie spółki.

Z jednej strony mamy słabe nastroje na rynkach zagranicznych, straszak w postaci chińskiej gospodarki, nieudany finisz tygodnia na GPW i kiepską formę segmentu misiów. Te argumenty przemawiają za powrotem spadków na nasz rynek. W tym scenariuszu WIG20 powinien przebić dołek trendu 1698 pkt i kontynuować zniżkę. Z drugiej jednak strony indeksy zagraniczne wykazują już sygnały wyprzedania, a bliskość istotnych wsparć wyznaczonych przez ubiegłoroczne dołki może zapowiadać odbicie. Z technicznego punktu widzenia nie można więc wykluczyć odreagowania, które mogłoby pomóc również warszawskim bykom. Pytanie tylko, czy technika weźmie górę nad niesprzyjającym otoczeniem makroekonomicznym?

[email protected]