Firmy zainteresowane kupowaniem lub sprzedawaniem gazu mają obecnie w Polsce do dyspozycji możliwość zawierania transakcji na dwóch platformach obrotu działających na rynku pozagiełdowym (OTC). Taką możliwość dają spółki Polish Trading Point i InfoEngine. Na razie na żadnej z nich nie zawarto ani jednej transakcji. Od kilku lat działa za to z powodzeniem platforma obrotu giełdowego prowadzona przez Towarową Giełdę Energii. Czy i jaką część obrotów uda się przejąć PTP oraz InfoEngine z rynku giełdowego, okaże się wkrótce.
Rynek OTC będzie rósł
Radosław Dudziński, prezes PTP, uważa, że polski rynek gazu jest na wczesnym etapie liberalizacji. Mimo to OTC jest jego nieodzownym elementem. O dalszym rozwoju całego rynku, w tym pozagiełdowego, będzie decydowała m.in. liczba aktywnie działających podmiotów oraz ich wiedza i kompetencje handlowe. Konieczna jest także obecność platform obrotu lub brokerów, którzy w naturalny sposób wspierają handel, oferując uczestnikom rynku możliwość prezentowania swoich ofert i zawierania transakcji. – Rozwój rynku OTC jest naturalnym kierunkiem rozwoju rynku gazu w Polsce. Gdy popatrzymy na strukturę tego rynku w Europie, to giełdy mają tam znacznie niższy udział niż w Polsce, np. udział giełdy EEX stanowi jedynie około 7 proc. obrotów na rynku gazu w Niemczech – mówi Dudziński. Tymczasem w Polsce w 2015 r. udział TGE w całkowitych obrotach gazem wynosił aż 92 proc.
Zauważa, że na rozwiniętych rynkach obroty błękitnym paliwem w stosunku do jego ilości fizycznie zużywanej przez odbiorców końcowych (współczynnik krotności) są wielokrotnie wyższe niż w naszym kraju. – Współczynnik krotności sprzedaży na rynku OTC i giełdowym np. dla rynku niemieckiego wynosi około 4, a dla naszego około 0,7. Taka sytuacja wskazuje, że tamte rynki są zliberalizowane i konkurencyjne – twierdzi Dudziński. Zgadza się z opinią wielu graczy rynkowych, że w naszym kraju konieczne jest stopniowe luzowanie obowiązujących regulacji. – Proszę zauważyć, że jako Polska mamy aspiracje, aby być hubem dla Europy Centralnej. Aby to nastąpiło, nasz hurtowy rynek musi być płynny, a nasze regulacje wykluczyły z niego znaczną część podmiotów, tj. dużych odbiorców przemysłowych. Na wszystkich płynnych rynkach stanowią oni aktywną grupę, która jednocześnie kupuje i sprzedaje gaz, ale nie w Polsce – przekonuje prezes PTP.
Zauważa, że w Polsce, jeśli duży odbiorca przemysłowy zakontraktował gaz i w którymś momencie ma go za dużo w stosunku do aktualnych potrzeb, np. z powodu awarii, przestoju remontowego, ograniczenia produkcji, to aby sprzedać go w większej ilości (przekraczającej 6–7 tys. MWh), musi posiadać koncesję. Gdyby chciał go sprzedać innemu odbiorcy końcowemu, musi dodatkowo posiadać jeszcze taryfę. Zarówno uzyskanie koncesji, jak i taryfy to procesy trwające kilka, kilkanaście tygodni. Pożądane byłoby zatem, aby tego typu podmioty mogły odsprzedawać gaz bez konieczności posiadania koncesji i taryf.
Dudziński oczekuje, że wraz z deregulacją polskiego rynku i wzrostem liczby uczestników będzie rosła liczba transakcji na OTC. Dodatkowo jeśli wzrost obrotów będzie dynamiczny i Polska stanie się regionalnym hubem, to wzrost handlu na rynku pozagiełdowym nie musi się odbywać kosztem transakcji na TGE. Co więcej, w obu segmentach może nastąpić wzrost. – Naszym celem nie jest konkurowanie z TGE, bo to „sportowiec na dopingu" w postaci obliga giełdowego (przepisy nakazujące PGNiG sprzedaż gazu za pośrednictwem giełdy). Chcemy, aby w Polsce rozwijał się rynek OTC i pożytek z tej nowej sytuacji mieli uczestnicy rynku i końcowi odbiorcy – mówi Dudziński.