Rynki są w stanie paniki

Pytania do Tomasza Bursy, wiceprezesa Opti TFI

Publikacja: 17.03.2020 05:04

Rynki są w stanie paniki

Foto: materiały prasowe

Na giełdach pogłębiają się spadki, WIG20 spadł przez miesiąc o 41 proc. i jest blisko najniższego poziomu od lipca 2003 r. Co dalej?

Dramatyczne na polskim rynku jest to, że jest notorycznie słabszy na tle zagranicy, nie było u nas hossy od ponad dekady z wyjątkiem chwilowych zwyżek. Na GPW było tanio i wydawało się, że nasza giełda może zacząć niebawem odrabiać straty, ale wirus odebrał wszelką nadzieję, w trudnych warunkach nasze indeksy spadają jeszcze mocniej. Uwidacznia się u nas brak płynności – jeszcze bardziej niż na innych rynkach – bo nie ma teraz dużych obrotów na większości spółek. Wycofują swoje środki nawet klienci, którzy przetrwali najgorsze, jak się wydawało, lata. Kolejna kwestia to strukturalny problem GPW, czyli duży udział branż, takich jak banki i energetyka, a brak sektorów eksponowanych na długoterminowe makrotrendy.

Indeksy próbują rosnąć, ale potem znów spadają. Jest szansa na trwalsze odbicie?

Rynki są w stanie paniki. Musimy odczekać jeden, dwa tygodnie i zobaczyć, czy sytuacja gospodarcza się unormuje, bo być może jesteśmy w przededniu dużego kryzysu. Szybkiego odbicia notowań się nie spodziewam, rynki muszą się przekonać, że sytuacja jest pod kontrolą. Po tak gwałtownych i głębokich spadkach, jak te obecne, powrót do zwyżek nie trwał miesiąc–dwa, ale co najmniej trzy–cztery kwartały. Trudno ocenić, co rynek dyskontuje, bo zmienność jest ogromna. Spadki głównych indeksów o ponad 10 proc. pokazują, że rynki nic nie wiedzą, skala emocji jest zbyt duża. Jednak pewną wskazówką może być to, co działo się na przełomie lat 2011/2012 przy okazji kryzysu zadłużeniowego strefy euro. Obecnie indeksy są na takich poziomach jak wtedy, a w krajach rozwiniętych wzrost gospodarczy spowolnił z ok. 3 proc. do 1 proc.

Banki centralne tną stopy i zwiększają płynność. To dobry sposób na ratunek?

Banki centralne dobrze robią, decydując się na dostarczanie płynności, ale tani pieniądz nie ma znaczenia w sytuacji, gdy przedsiębiorcy nie prowadzą działalności i nie mają przychodów. W tym jest największy problem – bez decyzji władz uwalniających procesy gospodarcze polityka monetarna nie będzie skuteczna. Kluczowe jest, ile to jeszcze potrwa. Te dwa–trzy tygodnie zamrożenia jeszcze firmy przetrwają, ale jeśli kwarantanna ogólna potrwa ponad miesiąc, to w niektórych branżach, jak np. handlowa czy gastronomiczna, będzie ciężko i konieczne będą redukcje zatrudnienia. Pewną mamy co najmniej stagnację gospodarczą i miejmy nadzieję, że jest to tylko kwestia tego roku. Czterotygodniowe „przestawienie gospodarki na 40–50 proc. mocy" na świecie skutkowałoby utratą 3–4 proc. PKB. Jeśli wzrost przed epidemią miał w tym roku na świecie wynieść ok. 3 proc., to brak wygaszenia epidemii w połowie kwietnia oznaczać będzie ryzyko popadnięcia w recesję w całym roku. Każdy kolejny miesiąc działania gospodarki na dramatycznie zwolnionych obrotach oznaczać będzie kolejne ubytki i to jest teraz najczarniejszy scenariusz. MR

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza