Dla deponentów największym zagrożeniem jest inflacja

Rada Polityki Pieniężnej jeszcze długo nie poluzuje polityki pieniężnej. To oznacza, że banki wprawdzie będą obniżać oprocentowanie depozytów, ale nie skokowo. Problemem stanie się inflacja, przez którą realne stopy mogą być znów ujemne.

Publikacja: 05.04.2024 19:20

Dla deponentów największym zagrożeniem jest inflacja

Foto: AdobeStock

Jeszcze niedawno pisaliśmy o trzech niewiadomych, które muszą uwzględniać potencjalni deponenci, próbując wyliczać opłacalność zakładania lokat terminowych. Trzeba było brać pod uwagę wysokość/zmianę stóp procentowych NBP, kierunek zmian inflacji i tempo obniżania oprocentowania depozytów przez banki. Teraz stopy NBP są stałą co najmniej do listopada, tempo obniżek bankowych odsetek jest mniej więcej stałe, główną i praktycznie jedyną niewiadomą jest inflacja. A ona może namieszać w wyliczeniach, wpływając na decyzje Rady Polityki Pieniężnej i na realną wysokość zysków z lokat.

Inflacja wzrośnie

Przedstawione w Ankiecie Makroekonomicznej NBP typowe scenariusze inflacyjne na rok 2024 mieszczą się między 3,5 proc. a 5,6 proc., przy prognozie centralnej 4,3 proc. W 2025 r. średnioroczna inflacja CPI będzie się mieścić między 3,0 proc. a 5,4 proc., z prognozą centralną 4,1 proc., zaś w 2026 r. przedział CPI ma wynieść 2,1–4,7 proc. przy prognozie centralnej 3,4 proc.

Inflacja CPI spadła w marcu do 1,9 proc. r./r. z 2,8 proc. r./r. i po raz pierwszy od początku 2021 r. była niższa od celu NBP – podkreślają ekonomiści PKO BP. – Marzec to dołek inflacji w tym roku, kolejne miesiące przyniosą jej wzrost spowodowany przez czynniki administracyjne oraz lekkie przyspieszenie inflacji bazowej. Inflacja będzie jednak rosła z bardzo niskiego punktu startowego – przewidują.

Choć bilans rocznej walki z rosnącymi cenami wygląda bardzo imponująco, a warto przypomnieć, że jeszcze w lutym ubiegłego roku inflacja wynosiła 18,4 proc., to na horyzoncie pojawiają się czynniki, które mogą sprawić, że najłatwiejsza część drogi w sprowadzaniu inflacji w stronę celu Narodowego Banku Polskiego jest już za nami – komentuje Tomasz Gessner, główny analityk Tavex. Chodzi w największej mierze o zdjęcie tarczy antyinflacyjnej i powrót do 5-proc. VAT–u na żywność w tym miesiącu oraz o przyszłe decyzje w zakresie regulacji dotyczących taryf energetycznych. Nie bez znaczenia jest również efekt spadającej bazy porównawczej z sytuacją sprzed roku, po przekroczeniu szczytu z lutego 2023 roku.

Ekonomiści z ING Banku Śląskiego uważają, że marcowy spadek inflacji poniżej celu NBP jest nietrwały, a skala wzrostu inflacji w II połowie roku jest obarczona wysoką niepewnością, na którą oprócz decyzji regulacyjnych (energia) składają się także czynniki makroekonomiczne, takie jak: odbicie koniunktury na bazie konsumpcji, dynamiczny wzrost płac i ekspansja fiskalna. – W takim otoczeniu NBP utrzyma ostrożne nastawienie w najbliższych miesiącach. Słusznie spodziewali się, że w kwietniu RPP pozostawi stopy procentowe bez zmian, nadal podkreślając ryzyka w górę dla ścieżki inflacji w nadchodzących miesiącach.

RPP obniży stopy?

No właśnie, jak inflacja może wpływać na decyzje RPP? Czwartkowy gość Parkiet TV Dawid Pachucki, główny ekonomista PZU, prognozował, że tegoroczny szczyt inflacji wyniesie 5 proc. Jego zdaniem w tej sytuacji RPP zdecyduje się jednak na obniżkę stóp procentowych w tym roku i może to nastąpić w listopadzie.

– Choć inflacja w marcu spadła poniżej 2 proc. r./r., a wzrost cen był najsłabszy od pięciu lat, to nie należy oczekiwać szybkiego wznowienia cyklu luzowania. Po dwóch redukcjach z września i października 2023 r., łącznie o 100 pkt baz., polskie władze monetarne na dłużej utrzymają koszt pieniądza bez zmian – uważa Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. I argumentuje: okres szybkiej dezinflacji, w której pierwsze skrzypce grały silne efekty bazy statystycznej, dobiega końca. Przywrócenie 5-proc. stawki VAT na żywność oznacza, że dołek inflacji konsumenckiej został osiągnięty i wzrost cen niebawem znów wykroczy poza dopuszczalne pasmo odchyleń od celu NBP. – Za trzy–cztery kwartały inflacja dobije do ok. 5 proc. r./r. Rada Polityki Pieniężnej argumentuje zawieszenie luzowania znaczną niepewnością, m.in. regulacyjną. Nie została ona wciąż rozwiana, gdyż nie znamy strategii rządu w zakresie odmrażania cen energii – podkreśla analityk.

– Rynkowy konsensus zakłada, że cena pieniądza pozostanie w tym roku bez zmian – podkreśla Tomasz Gessner.

A jak na tym tle wygląda oprocentowanie depozytów? Z danych NBP wynika, że średnio wyniosło ono w lutym 4,38 proc. – a zatem mniej niż stopa NBP i więcej niż inflacja. Ale banki, cierpiące na nadmiar depozytów nad kredytami, będą nadal obniżać odsetki. Jeśli zatem szczyt inflacji ma wynieść ok. 5 proc., to wrócimy do czasów, gdy realne oprocentowanie było ujemne.

W bankach stale przybywa depozytów gospodarstw domowych

W końcu lutego gospodarstwa domowe dysponowały na rachunkach bankowych środkami w wysokości 1223,46 mld zł. Były one o 15,20 mld zł i o 1,26 proc. wyższe niż miesiąc wcześniej oraz o 120,54 mld zł, czyli o 10,9 proc., większe niż przed rokiem (w styczniu roczna dynamika tych depozytów wynosiła 11,3 proc.). W ostatnich latach luty częściej przynosił – sięgający około 10–15 mld zł – wzrost depozytów ludności. To czas nieco wyższych niż w styczniu pensji (o ich ruchome składniki), a równocześnie to czas mniejszych wydatków. – Tegoroczny wzrost poziomu środków okazał się więc zbliżony do oczekiwanego – stwierdził Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Parkiet

Nieco inaczej, co wynika z metodologii, wygląda to w bilansach banków. Na koniec lutego depozyty złotowe gospodarstw domowych lekko przekraczały 1,1 bln zł, natomiast depozyty walutowe miały wartość niemal 165 mln zł. Łącznie zatem było 1,27 bln zł.

Jeśli chodzi o osoby prywatne, wartość ich depozytów bieżących wynosiła na koniec lutego prawie 757 mld zł, zaś terminowych nieco ponad 390 mld zł. Razem było to zatem prawie 1,15 bln zł.

Nie ma co się dziwić, że banki nie są skłonne do oferowania wyższego oprocentowania depozytów, a nawet od ponad roku je obniżają. Wartość kredytów ogółem dla gospodarstw domowych wyniosła na koniec lutego niecałe 735 mld zł. Depozyty złotowe sektora niefinansowego miały na koniec lutego wartość 1,537 bln zł, a kredyty – 1,157 bln zł. Na koniec stycznia wskaźnik kredyty/depozyty wynosił według danych Komisji Nadzoru Finansowego 61,9 proc.

Tymczasem, jak informuje Polski Fundusz Rozwoju, wartość aktywów finansowych ogółem gospodarstw domowych wyniosła na koniec III kwartału 2023 r. (najnowsze dostępne dane) 3010,33 mld zł, co było kwotą o 8,3 proc. wyższą niż na koniec III kw. 2022 r. i o 3,2 proc. większą niż na koniec II kw. 2023 r. To pierwszy raz w historii, kiedy aktywa przekroczyły granicę 3 bln zł.

Wartość aktywów finansowych netto gospodarstw domowych (aktywa pomniejszone o zobowiązania) wyniosła na koniec III kw. 2023 r. 2194,29 mld zł, co było kwotą o 13,6 proc. wyższą niż na koniec III kw. 2022 r. i o 4,0 proc. większą niż w II kwartale 2023 r. Tu też mamy do czynienia z rekordowo wysoką kwotą.

Największą pozycją w aktywach finansowych gospodarstw domowych są depozyty bieżące rozliczeniowe, które odpowiadały za 27,2 proc. aktywów.

Drugim najważniejszym składnikiem aktywów były inne udziały kapitałowe, których udział w całości aktywów wyniósł 13,2 proc. Na trzecim miejscu znalazły się pozostałe depozyty, które odpowiadały za 13 proc. aktywów finansowych. Te trzy pozycje odpowiadały za ponad 53 proc. aktywów finansowych gospodarstw domowych.

Oszczędzanie
Kiedy Polacy zdecydują się na zwiększenie wydatków?
Oszczędzanie
Najlepsze lokaty przyniosą realny zysk. Ale deponenci strat nie pokryją
Oszczędzanie
Większość Polaków uważa, że instytucje finansowe dobrze chronią ich pieniądze
Oszczędzanie
Euro i dolar to waluty do oszczędzania
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?
Oszczędzanie
Wciąż można znaleźć lokaty perełki. Serwowane razem z kontem
Oszczędzanie
Polacy oszczędzają, Amerykanom coraz trudniej