W danych dotyczących Polski po ostatnim wystąpieniu prezesa NBP optymizm inflacyjny zastąpiono sceptycyzmem. Prezes Adam Glapiński widzi ścieżkę inflacji w kształcie litery V z wysokim ryzykiem ożywienia w drugiej połowie 2024 r., a zatem jest mało prawdopodobne, aby do końca roku w RPP wyłoniła się większość opowiadająca się za zmianą stóp procentowych, choć rynki wyceniają ostre łagodzenie polityki pieniężnej.

Oczy inwestorów zorientowanych na rynki globalne kierują spojrzenia na Stany Zjednoczone, gdzie cykl podwyżek stóp procentowych został zakończony, a przed nimi jest cykl obniżek. Choć wykres punktowy członków Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) sugeruje trzy obniżki o ćwierć punktu do końca 2024 r., to inwestorzy liczą na jeszcze więcej. Rynek kontraktów terminowych oczekuje obecnie, że do końca 2024 r. docelowy zakres stóp procentowych wyniesie od 4,00 proc. do 4,50 proc. Oznaczałoby to cztery lub pięć obniżek o ćwierć punktu z obecnego zakresu 5,25 proc. do 5,50 proc. Dodajmy, że jeszcze w grudniu inwestorzy wyceniali nawet sześć lub siedem obniżek. Rynki finansowe niecierpliwie czekają na obniżkę stóp procentowych przez Fed niemal od chwili rozpoczęcia ich podwyżki w marcu 2022 r. Entuzjazm wobec obniżek stóp procentowych wzrósł w grudniu, gdy Powell zasadniczo zasygnalizował koniec reżimu podwyżek. Rynki akcji pozytywnie reagują na dobrą perspektywę, ponieważ obniżki stóp pobudziłyby aktywność gospodarczą i przyniosłyby dobrą stopę zwrotu inwestycjom w akcje, których kursy są czułe na stopę procentową, a ostatecznie i rentowność obligacji spadłaby w oczekiwaniu na niższe stopy.

Jednak na Wall Street są opinie, że ostatnio inwestorzy wyprzedzili samych siebie i łagodzenie stóp będzie ograniczone, jeśli nie pojawią się solidne dowody na pogorszenie sytuacji gospodarczej. Polityka pieniężna jest obecnie restrykcyjna i jeśli Fed będzie ją utrzymywał zbyt długo, gospodarce może grozić twarde lądowanie. Rezerwa federalna jednak będzie musiała dokonać cięć w pewnym momencie w 2024 r. Inwestorzy powinni bacznie obserwować sektory, które do tej pory nie brały udziału w hossie czy w pokonywaniu swoich szczytów notowań, czyli branże najbardziej czułe na poziom stóp. Można wśród nich wymienić akcje wzrostowe, innowacyjne, które często korzystają z finansowania zewnętrznego. Do takich można zaliczyć spółki związane z oprogramowaniem i przetwarzaniem danych, ale i biotechnologiczne oraz ochrony zdrowia. Zauważalna jest już zmiana sentymentu do ryzykownych aktywów, jak i pewne symptomy odreagowania wycen wrażliwych na stopy klas aktywów. Lecz – jak komunikuje Fed – cały czas możliwy jest scenariusz odbicia inflacji i stwierdzenie „higher for longer” może pokrzyżować szyki odbiciu na najbardziej przecenionych aktywach.