Zarówno Jerome Powell, jak i Christine Lagarde unikali jakichkolwiek deklaracji odnośnie do dalszego kształtu polityki pieniężnej. Rentowności amerykańskich 2-letnich obligacji skarbowych wyznaczyły nowy szczyt, ale na początku obecnego tygodnia powróciły do poziomu 5 proc. Rynek akcji w absencji jakichkolwiek zmian w retoryce zaczął robić to co zazwyczaj w tygodniu następującym po konferencji, czyli rośnie.
Na tym etapie cyklu przestaliśmy widzieć celowość w zastanawianiu się, czy we wrześniu lub listopadzie dojdzie do ostatniej podwyżki stóp w USA, choć jeśli na najbliższym posiedzeniu Fed zadecyduje o pauzie, szansa na ruch podczas kolejnego będzie naszym zdaniem niewielka. Ważniejszy wydaje nam się fakt, że wystąpienie Powella cementuje obowiązujący obecnie scenariusz rynkowy, w którym w USA do recesji nie doszło i nie dojdzie. Jej dalsze odwoływanie nie zapewni akcjom nowego paliwa. Obecnie wybiegamy myślami już w przyszły rok, bo to oczekiwania względem niego zdeterminują zachowanie rynku w ostatnich czterech miesiącach roku.
Szeroko komentowane wyniki wskaźnika Atlanta Fed GDPNow, pokazującego 5,9 proc. kw./kw. saar wzrostu w amerykańskiej gospodarce w III kw., mogą okazać się szczytowym punktem prognoz zarówno na trwający kwartał, jak i najbliższe dwa–trzy. Traktujemy je jako formę anomalii, nie wierząc, że gospodarka amerykańska jest w stanie utrzymać szybki wzrost w oderwaniu od reszty świata w IV kw. br. i I półroczu 2024 r. Dla jasności, żadnej recesji nie przewidujemy, nie oznacza to jednak, że dynamika zysków spółek ze S&P 500 w 2024 r. wyniesie 13 proc. rok do roku, jak wierzą analitycy według FactSet. Rynek nadmiernie w naszej ocenie skupia się na danych o zatrudnieniu BLS, które notabene zaczęły być rewidowane w dół, mniejszą wagę przypisując chociażby wskazaniom ISM. Regionalne wskaźniki koniunktury Fedu są wolatylne i interpretowane pojedynczo mało wiarygodne, ale obecnie wszystkie znajdują się poniżej 50 pkt. Sierpniowe PMI z USA wyglądały słabo, a ich pozytywny odbiór rynkowy (wycena spadającego ryzyka podwyżki) był naszym zdaniem mylący. O ile nie dojdzie do żadnego szoku, FOMC swoją ocenę sytuacji w gospodarce będzie zmieniało powoli i nie złagodzi nagle retoryki z powodu jakichkolwiek wskaźników wyprzedzających. Chronologia zdarzeń, w której najpierw nastąpią spadki rentowności i cen akcji, a potem zmiana retoryki, jest naszym zdaniem znacznie bardziej prawdopodobna niż odwrotnie.
Pomimo przypływu optymizmu w końcówce sierpnia korekta na globalnym rynku akcji naszym zdaniem nie skończyła się i przeciągnie się na wrzesień, czyli historycznie najsłabszy miesiąc w roku.