Mój komentarz sprzed dwóch tygodni nosił tytuł „Dobry lipiec, słabsza reszta kwartału?”. Mimo początkowych problemów wszystko wskazuje, że przy poważnym wsparciu czerwcowych danych inflacyjnych najlepszy w ostatniej dekadzie miesiąc roku na rynkach akcji podtrzyma swoją dobrą passę. Od początku miesiąca Nasdaq zyskał 3,3 proc., WIG nawet 5,1 proc. W ubiegłym tygodniu najlepiej od przełomu marca i kwietnia zachowywały się nawet słabe ostatnio rynki europejskie i giełda w Hongkongu. Pozytywny nastrój wspiera otwarcie sezonu wyników w USA, rekordowe przychody JP Morgana i świetne raporty czołówki sektora finansowego.
Spadek inflacji z 4 proc. w maju do 3 proc. r./r. w czerwcu może robić wrażenie, ale znaczenie ma naszym zdaniem niemal wyłącznie symboliczne. Skala niespodzianki wyniosła skromne 0,1 pkt proc., a chociaż pozytywnie oceniamy cały raport, nie umiemy się oprzeć wrażeniu, że w reakcji na niego brakuje zrozumienia, jak działają efekty bazy.
Problem rynkowych optymistów jest obecnie taki, że przy zachowaniu bieżącego trendu inflacji wskaźnik nie zakończy roku niżej, tylko wyżej – aby doszło do jego dalszego spadku, dynamika musiałaby wynosić około 0,2 proc. m./m. właściwie w każdym miesiącu do końca roku. Tak niemal na pewno nie będzie, oczekujemy, że ostatnie odbicie cen surowców będzie kontynuowane, a obecna euforia wokół inflacji szybko ostygnie. Wojna z nadmiernym wzrostem cen w USA faktycznie wydaje się wygrana, ale niewiele się w tej kwestii zmieniło w ostatnim kwartale. Podsumowując, możemy uważać retorykę FOMC za nadmiernie jastrzębią, ale taka może pozostać, a za dwa miesiące z łatwością możemy usłyszeć w mediach lamenty, że „inflacja przestała spadać”.
Sezon wyników tradycyjnie sprzyja zwyżkom, ale tym razem poprzeczka wydaje nam się postawiona dość wysoko. Oczekiwania zagregowanej dynamiki zysków na poziomie -7 proc. r./r. są tu dość mylące i wynikają z faktu, że zyski sektora energetycznego będą o połowę niższe niż przed rokiem, a materiałowego o jedną trzecią. Do natychmiastowej kontynuacji hossy potrzebny byłby naszym zdaniem wynik w okolicy -2 proc., czyli wyższa skala zaskoczeń niż zazwyczaj, a przede wszystkim naprawdę dobre raporty FAAMG i Tesli. Spółka Elona Muska podrożała w ciągu trzech miesięcy o 55 proc., a pozostałe megacaps o 17–41 proc. Ich waga w S&P 500 bardzo wyraźnie przewyższa już ich udział w zagregowanych zyskach i obawiamy się, że podtrzymanie prognoz sprzed kwartału (gdy były przecież wyraźnie rewidowane w górę) zwyczajnie nie wystarczy, by utrzymać obecne wyceny. Wyprzedzający wskaźnik/cena zysk w USA powrócił do okolic z I kwartału 2022 r. przy bez porównania wyższych stopach procentowych. Wniosek jest naszym zdaniem taki, że pora na korektę.