Indeksy giełdowe są w bardzo ciekawym miejscu. Z jednej strony po fatalnym początku roku i silnej przecenie rynek jest technicznie mocno wyprzedany i zdaje się, że dużo negatywnych informacji jest uwzględnionych w wycenach – co sprzyjałoby korekcie dotychczasowych spadków i odbiciu. Jednak z drugiej strony mamy presję inflacyjną, która skłania banki centralne, by zacieśniały politykę monetarną, a poprzez mniejsze wydatki konsumentów czy mniejszą marżę netto firm będzie z opóźnieniem wpływała na dynamikę sprzedaży detalicznej czy dynamikę PKB. Pisząc bardziej przystępnym językiem analizy fundamentalnej, inwestorzy boją się przyszłych danych dotyczących konsumpcji czy wyników spółek, które jak dotąd wciąż w ograniczonym stopniu obrazują pogorszenie aktywności gospodarczej. Natomiast przekaz analizy technicznej jest w skrajnym uproszczeniu taki: bardzo mocno spadło i jest szansa na próbę obicia, choć z ryzykiem odbicia tzw. martwego kota.
Pewnym przybliżeniem jest cykl rotacji aktywów. Patrząc na indeks surowców CRB, który spadł już o blisko jedną siódmą od szczytu, z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że szczyt na surowcach jest za nami, chyba że Rosja zdecydowanie użyje szantażu gazowego lub energetycznego. Ponadto, warto zaznaczyć, że słaby odczyt sprzedaży detalicznej w Polsce wpłynął na spadek rentowności polskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych z blisko 8 proc. do 5,8 proc., co według mnie świadczy o tym, że dynamicznie rosnące ryzyko spowolnienia gospodarczego lub recesji jest interpretowane przez inwestorów jako zwiększające szanse na rychły szczyt inflacji, co sprzyjałoby obligacjom.
Powyższe rozważania dotyczą głównie polskiego rynku kapitałowego. Warto jednak napomnieć, że w ujęciu globalnym podobne uwarunkowania mają póki co odmienne konsekwencje. Ujemny odczyt dynamiki PKB dla USA za II kwartał i zapowiedź uzależnienia decyzji Fedu od danych makro powodują, że USD (indeks DXY) osłabia się, co sprzyja umocnieniu euro oraz walut w regionie, w tym złotego. Lepsze zachowanie złotego jest bardzo ważne, gdyż – po pierwsze – USD/PLN jest blisko historycznego maksimum (około 4,80 z 2000 r.), a po drugie, MSCI Poland notowany w dolarach czy dolarowy WIG20 przebijają dołek z marca 2009 r.! Pisząc bardziej obrazowo, jeżeli aktualnie rynek nie zdobędzie się na zauważalne odbicie i korektę spadków, to niewykorzystana szansa zemści się spadkiem w historyczną otchłań z zapomnianego początku XXI w. w przypadku dolarowego WIG20 i szukania maksimum przez USD/PLN.
Klucz do rozwiązania zagadki w postaci kierunku zmian na GPW należy do zagranicy, czyli indeksów bazowych (S&P 500), notowań USD i determinacji Rosji w używaniu dźwigni wojskowej i surowcowej.