Od marca udział Rosji w podaży gazu do państw UE zmniejszył się z ponad 40 do 20 proc. Zmuszone sytuacją geopolityczną państwa członkowskie zwiększyły import gazu LNG, jednak aktualny potencjał logistyczny w krótkim terminie nie pozwala na więcej. Po 10-dniowej przerwie w dostawach przez Nord Stream dostawy surowca zostały wznowione, jednak przy niskim poziomie przepustowości. Nie ulega wątpliwości, że gaz nadal będzie pozostawać narzędziem kremlowskiego szantażu, co skłania KE do implementacji bolesnego planu redukcji popytu na surowiec o 15-proc. w okresie od sierpnia do marca.

Skala negatywnego wpływu odcięcia dostaw rosyjskiego gazu na niemiecką gospodarkę pozostaje trudna do dokładnego oszacowania. Niektóre instytuty zdążyły już podjąć się tego wyzwania i średni prognozowany przez nich spadek PKB u naszego zachodniego sąsiada szacują w takim scenariuszu w okolicach 4–6 proc. Prognozy te jednak wymagają postawienia szeregu założeń, które mogą być zmienne w czasie. Wśród nich można wyróżnić m.in. zdolność do rozbudowy infrastruktury pod zwiększanie dostaw LNG lub reakcja popytu na wysokie ceny surowca. Co ciekawe, analitycy Goldman Sachs dostrzegają, że popyt na gaz w północnozachodniej części Europy jest o ponad 10 proc. wyższy, niż można byłoby tego oczekiwać, biorąc pod uwagę aktualny poziom cen (ceny gazu na rynku europejskim wzrosły w ciągu roku prawie o 400 proc.). Tymczasem obecny stan zapełnienia niemieckich magazynów znajduje się na poziomie 65 proc. i scenariusz osiągnięcia zapowiadanego wcześniej poziomu 95 proc. do listopada staje się bardzo mało prawdopodobny. Jak podają niemieckie źródła, przy założeniu utrzymywania przepustowości Nord Stream w okolicach 40 proc., możliwe byłoby uzupełnienia stanu magazynów do ok. 80 proc. Warto jednak zaznaczyć, że Gazprom w poniedziałkowym komunikacie zapowiedział dalsze ograniczenie przesyłu gazu spowodowane „pracami konserwacyjnymi”. Oznacza to, że przepustowość zostanie zmniejszona do ok. 20 proc.

Trudno zakładać, by dostawy do Europy zostały całkowicie zerwane w sposób trwały – w przeciwieństwie do ropy Rosja nie jest w stanie w krótkim czasie przekierować wydobywanego gazu do Azji ze względu na ograniczenia logistyczne. Wraz z upływem czasu będzie również zwiększała się zdolność Europy do magazynowania LNG (np. niemiecki terminal Wilhelmshaven ma zostać uruchomiony już w grudniu). Mimo to uważamy, że należy zachować daleko posuniętą ostrożność w kwestii jakichkolwiek inwestycji w strefie euro. Dodatkowym czynnikiem niesprzyjającym jest bardzo spóźnione rozpoczęcie cyklu podwyżek przez EBC. Dlatego też zdecydowanie bardziej preferujemy w obecnym momencie rynek amerykański zarówno w obszarze akcji, jak i obligacji.