Wpłynęło to na spadek popytu na dolara oraz jena, które traciły dziś na wartości. Kurs EUR/USD doszedł dziś do poziomu 1,4000, a około godziny 16.00 za jedno euro trzeba było zapłacić 1,3950. Dziś również, jeszcze przed otwarciem giełd na Starym Kontynencie, poznaliśmy optymistyczne dane z Chin, dotyczące wzrostu sprzedaży samochodów i wskaźników wyprzedzających. Z opublikowanych dzisiaj danych amerykańskiego Departamentu Pracy wynika, że liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych w USA spadła w ubiegłym tygodniu do 565 tys. z 617 tys. po korekcie. Nastroje polepszyła również prezentacja raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w którym podwyższa on prognozę globalnego wzrostu w 2010 do 2,5% z 1,9%.
Jak już wcześniej wspomniano, dziś na wartości tracił jen, który wczoraj ustanowił czteromiesięczne maksimum względem dolara. Japońska waluta w dobrym momencie odreagowała ostatni wzrost wartości, gdyż dalsze jej umacnianie mogłoby zmusić bank centralny Japonii do dokonania interwencji walutowej w celu osłabienia krajowej waluty.Na początku dzisiejszej sesji złoty umacniał się wobec euro, dzięki powrotowi apetytu na ryzyko. Na wartości zyskiwały również inne waluty naszego regionu, jednak aprecjacja PLN była najsilniejsza. Korzystnie na notowania naszej waluty wpłynąć mogła również wypowiedź ministra finansów J. Rostowskiego o tym, że w drugiej połowie roku złoty może być wystarczająco stabilny, by Polska mogła myśleć o wejściu do ERM-2. Dzienne minimum w notowaniach EUR/PLN zostało ustanowione na poziomie 4,3400, USD/PLN natomiast zniżkował do 3,1100. Po południu jednak kursy euro oraz dolara lekko odreagowały, w efekcie czego na zamknięciu sesji europejskiej kształtowały się one ok. 2 grosze powyżej dziennych minimów.
Sporządzili:
Michał Fronc
Joanna Pluta