Możliwe, że dopiero one rozstrzygną sytuację na światowych parkietach. Marazm inwestycyjny z europejskich giełd wystraszył krajowych inwestorów. Wig20 zakończył dzień poniżej psychologicznej granicy 1800 pkt. tracąc 1,60 proc. To skutek obaw o przebieg dzisiejszej sesji w USA i oznaka rosnącej awersji do ryzyka na rynkach wschodzących. Dała się ona również zauważyć na rynku walutowym. Na koniec tygodnia inwestorzy chętniej sprzedawali lokalne waluty naszego regionu. Na wartości tracił rubel, forint i złoty. Kurs EUR/PLN tuż przed 16.00 zwyżkował powyżej poziomu 4,38. Notowania pary USDPLN wzrosły do poziomu 3,15. Dalszą zwyżkę kursu USD/PLN zatrzymało odbicie notowań eurodolara. Pomimo dzisiejszych strat złoty na tle walut regionu prezentował się najlepiej. Miało to uzasadnienie w sytuacji fundamentalnej. Znaczna przecena rubla to skutek mocnego cięcia stóp procentowych przez Rosyjski Bank Centralny oraz spadających cen ropy. Realizacja zysków byłą z kolei przyczyną deprecjacji forinta. Wypowiedzi wiceministra finansów, o terminie wprowadzenia naszego kraju do ERM2 i zamiany złotego na euro były przyczyną mniejszego, w porównaniu z innymi walutami regionu, osłabienia złotego.
Niewielka zmienność panowała również na rynku eurodolara. Kurs tej pary poruszał się w wąskim zakresie 1,3880 - 1,3960. Na rynek nie miała większego wpływu wypowiedź Kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która stwierdziła, że utworzenia nowej waluty międzynarodowej jest niepraktyczne. Inwestorzy są nieco zaskoczeni brakiem powiązania cen na rynku surowcowym z notowaniami dolara. Praktycznie zanikła dodatnia długoterminowa korelacja pomiędzy umacniającym się dolarem i spadającymi cenami surowców. Cena baryłki ropy naftowej spadła dzisiaj do najniższego od 2 miesięcy poziomu 59 USD, podczas gdy notowania USD nie wykazują trendu aprecjacyjnego.
Sporządzili:
Marek Wołos
Jarosław Pękala