Przyczyną deprecjacji był nawrót obaw inwestorów przed bankructwem Łotwy. Rząd w Rydze nie mógł się porozumieć z Międzynarodowym Funduszem Walutowym na temat wielkości cięć budżetowych, które powinna przeprowadzić Łotwa. Postawiło to pod znakiem zapytania przyszłość dalszej pomocy finansowej dla tego kraju, a towarzyszący temu niepokój w małym stopniu został złagodzony uspokajającymi oświadczeniami rządu w Rydze. O ile w piątek na otwarciu kurs EUR/PLN wynosił 4,24, o tyle po 17.00 już 4,26. Kurs USD/PLN zmienił się w tym czasie z 2,88 do 2,89.

W mniejszym stopniu na sytuację na Łotwie reagował rynek polskiego długu. O dziwo, gdyż w ostatnich dniach, w związku z aferą hazardową i dymisjami w rządzie Donalda Tuska, rosło również ryzyko polityczne. Rentowność polskich obligacji dwuletnich wynosiła w piątek po 17.00 5,16 proc., podczas gdy o 10.00 5,2 proc. Dochodowość papierów dziesięcioletnich spadła w tym czasie z 6,23 proc. do 6,21 proc. W przyszłym tygodniu na rynek polskiego długu mogą mieć wpływ dane o inflacji we wrześniu.