Nie ma więc wątpliwości co do trwałości siedmiomiesięcznego trendu wzrostowego.

Mniej klarowna jest sytuacja na polskim rynku walutowym. Podczas gdy kurs USD/PLN pozostaje w konsolidacji (niezbyt paląc się do dyskontowania nowych maksimów na EUR/USD), to notowania EUR/PLN mają za sobą wydarzenia niekorzystne dla złotego. Na losach naszej waluty cieniem kładzie się wybicie EUR/PLN w górę z konsolidacji, w której kurs tkwił w lecie (4,08-4,19). Minimalny potencjał wzrostowy wynikający z tego wybicia został już jednak zrealizowany, więc nie można przesądzić o dalszym szybkim osłabieniu złotego. Równie mało klarownie przedstawiają się czynniki fundamentalne. Z jednej strony naszej walucie szkodzą zawirowania polityczne i czynniki lokalne (problemy budżetowe Łotwy), a z drugiej strony złotemu może pomóc oferta publiczna PGE (ze względu na oczekiwany napływ zagranicznych kapitałów).

Dziś inwestorzy będą czekali na dane o bilansie płatniczym, jutro zaś poznamy najnowszy odczyt inflacji.