"Ogólnie to euro było dzisiaj jedną ze słabszych walut, mocniej zachowywał się brytyjski funt, czy też australijski dolar. To też sygnał, iż rynek przestaje wierzyć w to, iż jutro szef ECB może zaprezentować więcej szczegółów dotyczących ewentualnej polityki zakończenia działań ilościowych. A to może powodować, iż euro może tracić także jutro, chociaż do samej konferencji o godz. 14:30 możemy być świadkami jeszcze jednej próby podejścia w górę" - powiedział analityk DM BOŚ, Marek Rogalski.
Zdaniem eksperta dla inwestorów kluczowe jednak piątkowe dane Departamentu Pracy (prognoza to -130 tys.). Niemniej jutro poza posiedzeniem ECB, warto będzie zwrócić też uwagę na odczyt ISM dla usług o godz. 16:00 (prognoza 51,5 pkt.).
"W kraju złoty nie zdołał sforsować poziomu 4,10 zł za euro i widać, że chęć do zakupów naszej waluty jest mniejsza. To może być wynik sytuacji na euro/dolarze, ale także powrotu obaw dotyczących przyszłorocznego budżetu" - uważa Rogalski.
Wegług niego warto też zwrócić uwagę na opinię byłego premiera Marka Belki, a obecnie dyrektora w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, którego zdaniem kurs złotego jest zbliżony do wartości godziwej.
"Wydaje się, że skoro złoty dzisiaj nie wykorzystał swojej szansy, to jutro nie należy spodziewać się umocnienia poniżej 4,10 zł za euro, a raczej początku korekty" - podsumował Marek Rogalski.