Jeśli złoty będzie tracił do franka, to będzie to wynikiem ogólnej słabości polskiej waluty a nie drożejącego franka, tak jak było to do tej pory. Uważamy, że działania SNB mogą przynieść sukces, argumentowaliśmy to w środowym komentarzu porannym .
Na zachowanie złotego nie bez wpływu była sytuacja na parze EURUSD, gdzie euro traciło wobec niepewności w strefie euro (rynek spekuluje, iż w przyszłym tygodniu agencja Moody's obniży włoski rating) oraz wobec rosnących oczekiwań, iż EBC obniży stopy procentowe. Bank w czwartek nie mówił jeszcze o obniżkach, ale słabsze prognozy które przedstawił mogą być przygotowaniem gruntu pod taką obniżkę, której dokona już następca Tricheta. Kurs EURUSD w ciągu ostatniego tygodnia obniżył się z
Natomiast przypisywanie słabości złotego jedynie spadkom na EURUSD byłoby sporym nadużyciem. Złoty zachowywał się „podejrzanie" słabo już od pewnego czasu. W ubiegłym tygodniu w piątkowym komentarzu pisaliśmy o tym, iż w zagranicznych mediach pojawiły się niekorzystne dla polskiej waluty opinie i wzorem 2008 roku może to być istotnym zagrożeniem dla notowań. Niewykluczone, iż zagraniczne banki zaleciły swoim klientom krótkie pozycje w polskich aktywach lub same je zajmują. Fakt, iż złoty już na obecnym poziomie jest niedowartościowany nie ma w krótkim terminie dużego znaczenia, zwłaszcza, iż to niedowartościowanie nie jest jeszcze skrajne.
. Ważne będą także dane z USA (sprzedaż, CPI, produkcja, wskaźniki regionalne), które zaktualizują nasz stan wiedzy nt. tempa spowolnienia w USA. W weekend mamy szczyt G7, choć rynek nie ma przed nim specjalnych oczekiwań, nie wykluczone iż Amerykanie będą przekonywać inne kraje do podjęcia działań stymulujących wzrost (co byłoby pozytywne dla złotego). W przyszłym tygodniu poznamy także dane z polskiej gospodarki – niższa od oczekiwań inflacja (wtorek, nasza prognoza 4,1%, konsensus 4,2%) oraz słabsze dane z rynku pracy (piątek ) mogłyby być pożywką dla dalszego osłabienia polskiej waluty. Ogólnie jednak notowania złotego zależeć będą przede wszystkim od rozstrzygnięć w strefie euro. Jeśli tu nastroje poprawią się, z pomocą BGK może dojść do korekcyjnego umocnienia złotego, nawet poniżej 4,20. Jednak nadal przeważa ryzyko kontynuacji osłabienia – jeśli temat nieudzielenia Grecji pomocy i obniżka ratingu Włoch zdominuje przyszły tydzień kurs EURPLN może szybko wzrosnąć w okolice 4,40-4,50, a kurs USDPLN powyżej 3,30. Pod koniec piątkowego handlu w Warszawie kurs EURPLN wynosił 4,3140 (+13 groszy w skali tygodnia), USDPLN 3,1455 (+19,5 grosza), CHFPLN 3,56 (-17 groszy), zaś GBPPLN 5,00 (+24 grosze).