Notowania eurodolara znowu odbywały się pod dyktando napływających wiadomości z Eurolandu. Dzień rozpoczął się od obniżenia oceny wiarygodności kredytowej dwóch francuskich banków. Agencja Moody’s zweryfikowała bowiem długoterminowy rating Credit Agricole (z Aa2 do Aa1) i Societe Generale (z Aa3 do Aa2). Równolegle, Europejski Bank Centralny ogłosił, że pożyczy dwóm bankom Europy łącznie 575 mln dolarów. Deklaracja sugeruje, że banki mają trudności z pożyczeniem dolarów na rynku. Euro jednak w ciągu dnia umacniało się w oczekiwaniu na telekonferencję niemieckiej kanclerz Angeli Merkel z francuskim prezydentem Nicolasem Sarkozy i premierem Grecji. Politycy mają poruszyć temat greckich problemów zadłużeniowych, a rynek oczekuje podjęcia konkretnych decyzji w sprawie dalszej pomocy dla Grecji. Notowaniom wspólnej waluty w największym stopniu pomogła wypowiedź Jose Manuela Barroso, iż Komisja Europejska przedstawi wkrótce możliwe rozwiązania pozwalające na emisję euroobligacji. Jest to bardzo ważna deklaracja wskazująca na determinację w walce z kryzysem zadłużeniowym europejskich krajów peryferyjnych i desperację do przywrócenia stabilności w strefie euro. Po tej wypowiedzi, euro umocniło się względem dolara osiągając poziom 1,3750 znajdujący się w okolicach 38,2% zniesienia Fibonacciego zeszłotygodniowych spadków.
Z drugiej strony oceanu napłynęły z kolei ważne dane makroekonomiczne. Sprzedaż detaliczna w USA, hamowana złą sytuacją na rynku pracy, pozostała w sierpniu na tym samym poziomie w ujęciu miesięcznym, wobec wzrostu o 0,3 proc. po korekcie w lipcu. Najgorszy od maja wynik zaskoczył analityków, którzy oczekiwali zmiany na poziomie 0,20 proc. Ryzyko trwałego spadku wydatków konsumenckich, które stanowią 70% amerykańskiego PKB, może stanowić presję zarówno na Fed, jak i administrację Obamy na bardziej zdecydowane działania w kierunku ożywienia gospodarki. Wydatki konsumentów są zagrożone przez zastój na rynku pracy, o którym może świadczyć utrzymujące się na wysokim poziomie bezrobocie (9,1%), jak i ostatnie dane o niezmienionej liczbie zatrudnienia w sektorze pozarolniczym w sierpniu. Wskaźnik inflacji PPI również nie uległ zmianie w sierpniu, do czego mógł przyczynić się spadek kosztów energii. Słabe dane amerykańskie spowodowały wzrost awersji do ryzyka i ponowne umocnienie się dolara, traktowanego jako walutę bezpiecznej przystani. Po południu kurs EUR/USD zaczął spadać osiągając nawet 1,3635, czyli w okolicach 23,6 proc. zniesienia Fibo zniżek z ubiegłego tygodnia.
Poznaliśmy dzisiaj również dane o podaży pieniędzy M3 w Polsce, która wzrosła o 8,5 proc. rok do roku, wobec oczekiwań rynkowych na poziomie 7,3 proc. Odczyt ten nie miał wpływu na notowania złotego, który piątą sesję z rzędu osłabia się wobec euro. EUR/PLN przebił wczorajsze maksima i osiągnął najwyższy poziom od lipca 2009 roku, czyli 4,3910. Złoty osłabił się również wobec dolara, za którego pod koniec dnia płacono 3,1910.