Udało się obniżyć długoterminowe stopy procentowe bowiem rentowność 30-letnich obligacji amerykańskich spadła do najniższego poziomu od prawie trzech lat. Wydaje się jednak, że problemem gospodarki Stanów Zjednoczonych wcale nie były zbyt wysokie stopy procentowe, które od 2008 roku utrzymywane są na rekordowo niskim poziomie. Dla kontrastu, indeks S&P 500 wzrósł o 24 proc. od dnia, w którym szef Fed Ben Bernanke po raz pierwszy zasygnalizował wprowadzenie drugiej rundy ilościowego luzowania do czasu jej zrealizowania. Tym razem na giełdach panowała silna wyprzedaż, główne europejskie parkiety traciły ponad 4 proc., dolar umocnił się wobec innych głównych walut do najwyższego poziomu od siedmiu miesięcy. Spadały też ceny surowców i metali, złoto straciło wczoraj ponad 3 proc., miedź jest najtańsza od roku. Nastroje inwestorów pogrążyły gorsze od oczekiwań dane z Eurolandu, po odczycie których spread pomiędzy benchmarkowymi obligacjami Niemiec i Włoch wzrósł do rekordowego poziomu zbliżając się do 400 punktów bazowych. Nad ranem agencja Moody’s obniżyła ratingi ośmiu greckich banków. Dziś już nie poznamy żadnych kluczowych danych makroekonomicznym, a biorąc pod uwagę siłę wczorajszych spadków, możliwe jest chwilowe odreagowanie rynków na koniec tygodnia. Eurodolar stracił wczoraj blisko 3 proc. forsując poziom 1,3400. Po osiągnięciu minimum na poziomie 1,3385, kurs zawrócił i euro zaczęło lekko zyskiwać. Od rana EUR/USD krąży pomiędzy poziomami 23,6 a 38,2 proc. zniesienia Fibonacciego wczorajszych spadków i o godz. 9:30 wynosił 1,3500. Nadal obowiązuje scenariusz spadkowy dla którego wsparciem może być poziom 1,3400 oraz 1,3250.
Fundamenty wciąż na drugim planie
Ostatnia sesja tego tygodnia na krajowym rynku walutowym otworzyła się w momencie utrzymywania się wciąż słabych nastrojów na rynkach światowych. Tym niemniej po trwających od początku tygodniach wzrostach kursu EUR/PLN początek dzisiejszej sesji przyniósł lekkie umocnienie złotego i spadek kursu w okolice 4,4750. Dla złotego korzystna była zwyżka euro wobec dolara widoczna na rynkach globalnych. Oznacza to, że jest szansa, iż dziś nastąpi pewne uspokojenie na krajowym rynku walutowym. Z publikowanych w dniu dzisiejszym danych makroekonomicznych (stopa bezrobocia i sprzedaż detaliczna za sierpień) zdecydowanie większy ciężar gatunkowy mają te o sprzedaży detalicznej. Konsensus rynkowy (według ankiety Parkietu) znajduje się na poziomie 8,9 proc. r/r. Naszym zdaniem, dane mogą okazać się nieco słabsze (prognoza TMS wynosi 7,6 proc. r/r). Jesteśmy zdania, iż w obecnej sytuacji nie powinny one jednak mieć większego wpływu na rynek walutowy. W dalszej perspektywie dla losów złotego kluczowa będzie sytuacja na rynkach międzynarodowych. Tak było do tej pory i tak będzie w następnych dniach. Obawy o dalszy rozwój sytuacji w ostatnim okresie spowodowały, iż implikowana 3 miesięczna zmienność na EUR/PLN wyniosła wczoraj na zamknięciu 16,15 proc., wobec 13,4 proc. jeszcze tydzień temu. Zmian ta oddaje wzrost ryzyka jaki miał miejsce w tym czasie. W efekcie widzimy wyraźny odpływ kapitałów z rynków wschodzących. Świadczy o tym dynamiczny wzrost rentowności obligacji. Rentowności polskich 10-letnich papierów benchmarkowych wczoraj wzrosły o 11 pb. i był to kolejny dzień wzrostów. Dzisiejszy przedział wahań prognozowany przez nas dla EUR/PLN to 4,46-4,51, a dla USD/PLN 3,28-3,32. W krótkim horyzoncie czasowym oczekujemy dalszego osłabienia krajowej waluty. Najbliższe poziomy oporu to obecnie 4,60 dla EUR/PLN oraz 3,50 w przypadku USD/PLN.
Sporządzili:
Krzysztof Wołowicz