Akcje
Po środowej przecenie, podczas której WIG20 stracił ponad 1 proc., wczoraj przyszło uspokojenie nastrojów. Kurs wskaźnika przez większość sesji poruszał się przy 2360 pkt i tylko dzięki udanemu fixingowi dzień zakończył wzrostem o 0,8?proc., do 2375,9 pkt. Wymowa czwartkowej sesji jest więc dwubiegunowa. Z jednej strony byki obroniły wsparcie 2350 pkt, więc nadal jest spora szansa na zakończenie trwającej od dwóch tygodni korekty wzrostów i rozpoczęcie nowej fali hossy.
Z drugiej natomiast wciąż niepokoi fakt, że wywołany przez Fed optymizm tak łatwo ulotnił się z warszawskiego parkietu. Skoro silne impulsy monetarne, jak trzecia runda łagodzenia polityki pieniężnej w USA, nie wywołują już hurraentuzjazmu, to znaczy, że inwestorzy chcą nowych, jeszcze silniejszych zachęt do zakupów. A tych niestety jest ostatnio jak na lekarstwo. W środę znów dały o sobie znać problemy Hiszpanii, a wczoraj negatywnie zaskoczyli Amerykanie. Wzrost gospodarczy w USA w drugim kwartale wyniósł 1,3 proc., choć analitycy oczekiwali zmiany o 1,7 proc. Dramatycznie słabe były też dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku.
Ich sierpniowa wartość spadła w ujęciu miesięcznym aż o 13,2 proc., wobec prognozy -4,5 proc.
Waluty
Powoli, ale jednak, pogłębia się korekta kursu EUR/USD. Wczoraj euro traciło w najgorszym momencie 0,2 proc. i kosztowało 1,2843 USD. Wciąż nie można więc wykluczyć testowania wsparcia 1,28 USD.
Trochę lepiej radziła sobie wczoraj rodzima waluta. Przed zakończeniem giełdowej sesji dolar tracił do złotego 0,2 proc. i płacono za niego 3,2184 zł, a euro taniało o 0,25 proc., do 4,1379 zł.