Najważniejsze dane makro w tym tygodniu zostały już przedstawione inwestorom. Najwięcej emocji wzbudził odczyt dotyczący sprzedaży detalicznej w USA, która wzrosła w lutym aż 1,1% m/m, znacznie przekraczając oczekiwania analityków, którzy spodziewali się zaledwie 0,5% m/m wzrostu. Tym samym pozytywna seria danych makro z USA została podtrzymana, co kolejny raz wzmocniło wartość amerykańskiego dolara. Jednocześnie dane pokazały, że pod względem koniunktury, USA przewyższają wiele rozwiniętych gospodarek świata. Ten optymistyczny obraz może nieco zmienić się w następnych odczytach, gdy zmaterializują się automatyczne cięcia fiskalne. Kolejne ważne sygnały za oceanu napłyną dopiero w przyszłym tygodniu, kiedy to będzie miało miejsce posiedzenie Fedu. Członkowie FOMC prawdopodobnie podtrzymają zapewnienia o utrzymaniu programu QE w Stanach, co powinno tymczasowo osłabić ogólnie pozytywny sentyment do dolara. Będzie to równocześnie okazja do wygenerowania kontry wzrostowej na parze EUR/USD.
Odreagowanie jest o tyle prawdopodobne, że wczoraj ujrzeliśmy relatywnie umiarkowane dane ze strefy euro dotyczące produkcji przemysłowej. Dane pokazały, że produkcja w styczniu zmalała o 1,3% r/r, ale spadek okazał się znacznie mniejszy, niż wskazywał na to konsensus rynkowy(-2,2% r/r). W rezultacie oczekiwania rynkowe mówiące o tym, ze EBC może jeszcze obniżyć stopy procentowe mogą okazać się odległą perspektywą. Bardziej jasną sytuację będziemy mieć po kolejnych odczytach twardych danych ze strefy euro.
Na polskim rynku walutowym nadal nie mamy rozstrzygnięcia. Złoty w relacji do amerykańskiego dolara waha się w wąskim paśmie 3,15-3,20. Wczoraj obserwowaliśmy kolejne podejście kursu w rejon 3,20, ale ostatecznie nie udało się sforować tego oporu. Aby złoty mógłby się umocnić, konieczna jest wyraźna poprawa na rynku eurodolara ze zdecydowanym przejściem notowań powyżej 1,3080-1,3130. Póki, co niezbyt zadawalające dane makro z Europy(patrz produkcja przemysłowa w strefie euro, aukcja obligacji we Włoszech), negatywnie kontrastują z mocnymi odczytami z USA, co może wskazywać na ograniczony potencjał do umocnienia euro. W rezultacie osłabienie złotego w dalszym ciągu jest możliwe. Negatywny wpływ na krajową walutę może mieć RPP, która w obliczu możliwych dalszych słabych danych makro z Polski może zachować miękką retorykę. Również wszelkie dyskusje na temat potencjalnego wygaszania QE mogą doprowadzić do wyprzedaży, co rykoszetem może negatywnie wpłynąć na Polskę.
EUR/USD
Z punktu analizy technicznej notowania eurodolara oscylują wokół ważnej stery wsparcia w rejonie 1,2960. Rynek wciąż sprawdza wrażliwość tego poziomu, ale zdecydowane przejście poniżej tej granicy może aktywować stop lossy, co może w rezultacie doprowadzić się pojawienia się kolejnej fali osłabienia. Optymistycznym akcentem będzie powrót kursu, powyżej 1,2960, ponieważ może ożywić nadzieje inwestorów na atak kursu w rejon 1,3080-1,3030.
GBP/USD
Niewielka poprawa pojawiła się na rynku „kabla", ale nadal nie możemy powiedzieć o dominacji rynku byka. Układ kresek na wykresie dziennym wyraźnie wskazuje nam, jaka strona posiada przewagę, dlatego nie możemy o tym zapominać. Pozytywnym sygnałem będzie przełamanie linii trendu spadkowego(1,4975), ponieważ w praktyce oznacza to może test 1,5075. Wsparcie leży na wysokości 1,4870.